Pomoc związana z wystąpieniem szkód wywołanych niekorzystnymi zjawiskami atmosferycznymi - WODR Poznań

     Podczas Międzynarodowych Targów Tulipanów w Chrzypsku Wielkim ochrzczony został tulipan Pana Leszka Millera. Uroczystość miała miejsce w gospodarstwie Pana Bogdana Królika. Podczas czterodniowych targów gospodarstwo odwiedziła bardzo duża liczba zainteresowanych osób.  Jednym z wielu wystawców był także Wielkopolski Ośrodek Doradztwa Rolniczego.  Targi z roku na rok cieszą się coraz to większym zainteresowaniem.

1305

 

13051

 

 

13053

130502

13054

                                                                                                                                                            zdjęcia: Czesława Nowak, opracowanie: Paweł Konieczny

Ostatnio zmieniany 13 maja 2014
12 maja 2014

Mocznik w żywieniu bydła

Przygotowane przez

Trudno wyobrazić sobie dawkę pokarmową dla krowy mlecznej bez śruty sojowej. Jednak bardzo wysokie jej ceny zmuszają hodowców do poszukiwania białka tańszego i takiego, które mogłoby zastąpić, choć w niewielkim procencie białko soi oraz pomóc w prawidłowym zbilansowaniu dawki pokarmowej.

Atrakcyjnym cenowo źródłem białka dla przeżuwaczy może być mocznik, zapomniany w ostatnich latach, a stosowany jeszcze kilkanaście lat temu prawie w każdym gospodarstwie utrzymującym bydło mleczne lub opasowe. Mocznik w żywieniu bydła miał swoich zwolenników, jak i przeciwników i to zarówno wśród hodowców, jak również firm paszowych, które konkurując ze sobą skutecznie odstraszały potencjalnych jego nabywców.

Zdarzało się, że poprzez nieumiejętne stosowanie mocznika dochodziło do zatruć bydła, a nawet upadków, stąd obawy i uprzedzenia, co do jego stosowania. 1 kg mocznika odpowiada 2800-2900 g białka ogólnego, natomiast w 1 kg poekstrakcyjnej śruty sojowej znajduje się 450–500 g białka ogólnego. W związku z tym, wydawać by się mogło, że  mocznik jest paszą lepszą od soi. Nie jest to jednak prawdą, ponieważ różnice tkwią w jakości białka obu tych pasz. Białko soi jest bardziej wartościowe. Poekstrakcyjna śruta sojowa dostarcza azot oraz aminokwasy dla bakterii, a także aminokwasy bezpośrednio bydłu (z tej części śruty sojowej, która nie ulega rozkładowi w żwaczu). Wraz z mocznikiem dostarczamy bydłu, a raczej bakteriom bytującym w ich żwaczu wyłącznie azot. W wyniku ich działania zostaje uwolniony amoniak, który wykorzystywany jest przez bakterie do budowy własnego białka, a to z kolei jest trawione w dwunastnicy – tzn. białko organizmów staje się źródłem białka dla krowy. Różnica między tymi dwoma paszami dotyczy także tempa uwalniania amoniaku – bardzo szybkie z mocznika, stosunkowo wolne z poekstrakcyjnej śruty sojowej. Ta właściwość powinna być uwzględniana w bilansowaniu białka w dawce. Z powodu wysokiego tempa rozkładu, mocznikiem można uzupełniać dawki zawierające mało białka ulegającego rozkładowi w żwaczu oraz duże ilości łatwo dostępnych cukrów. Najlepsze i najbardziej bezpieczne zastosowanie znajduje w gospodarstwach, w których podstawową objętościową paszę dla bydła stanowi kiszonka z kukurydzy.

Gdy brakuje na rynku mocznika paszowego, z powodzeniem można korzystać z czystego, nie zanieczyszczonego mocznika nawozowego.

Według znanych żywieniowców mocznik jest bezpiecznym dodatkiem paszowym, pod warunkiem przestrzegania kilku generalnych zasad dotyczących jego stosowania.

Zasady stosowania mocznika:

  • mocznik wykorzystywać wyłącznie w żywieniu dorosłego bydła, z dobrze rozwiniętym żwaczem (najlepiej u zwierząt pow. 6 m-ca życia);
  • przed podjęciem decyzji o wprowadzeniu mocznika do dawki pokarmowej, należy upewnić się, że nie znajduje się on już w paszach treściwych z zakupu;
  • zwierzęta należy stopniowo przyzwyczajać do skarmiania mocznika, a okres ten nie może być krótszy od 7 – 14 dni;
  • zabronione jest skarmianie mocznika w postaci pójła (z wodą);
  • skarmianie mocznika nie może być prostym sypaniem do żłobu „ na oko”;
  • dawki pokarmowe bilansować w oparciu o programy: INRA, DLG, NRC);
  • mocznik, który dostarcza tylko BTJN (ilość białka trawionego w jelicie cienkim wynikająca z dostępnego w żwaczu azotu) powinien być stosowany wtedy, gdy w dawce istnieje niedobór BTJN w stosunku do BTJE (ilość białka trawionego w jelicie cienkim wynikająca z dostępnej w żwaczu energii).Uzupełnienie mocznikiem BTJN ma sens wtedy, gdy pokryte jest zapotrzebowanie krowy lub opasa na BTJE, dlatego dawka pokarmowa musi zawierać duże ilości łatwo fermentujących węglowodanów, np. pochodzących z kiszonki z kukurydzy;
  • mocznik powinien być traktowany, jako jeden z elementów dawki pokarmowej, a nie zamiennik innych jej komponentów;
  • dawka pokarmowa powinna zawierać dodatki mineralne, w tym zawierające siarkę;
  • maksymalna dzienna porcja mocznika nie powinna przekraczać 20–30 g na 100 kg masy ciała zwierzęcia;
  • unikać zbrylania mocznika, co mogłoby spowodować jego nadmierne pobranie i zwiększenie prawdopodobieństwa zatrucia.
  • najczęściej zalecana dzienna dawka mocznika dla krów mlecznych i bydła opasowego to 100–150 g.

Przykłady stosowania mocznika:

  • Dodatek do mieszanki treściwej w ilości 1-2% (10–20 g mocznika w 1 kg mieszanki). Zaleca się zmielenie mocznika przed dokładnym wymieszaniem z paszą treściwą
  • Skarmianie mocznika, jako składnika TMR, w ilości 100–150 g na krowę dziennie. Celowym jest przygotowanie przedmieszki mocznika z paszami treściwymi, co ułatwia dokładne wymieszanie z innymi komponentami TMR, a także zabezpiecza przed podaniem mocznika zbrylonego
  • Wymieszanie z melasą w stosunku 9 kg melasy na 1 kg mocznika. Następnie roztwór taki rozcieńcza się z wodą w stosunku 1:1
  • Mocznikowanie zakiszanego surowca z kukurydzy. Metoda ta polega na posypywaniu warstw ubijanego w silosie materiału mocznikiem w ilości ok. 5 kg na 1 tonę surowca. Aby równomiernie rozprowadzić mocznik w zakiszanej masie, zaleca się jego rozpuszczenie w niewielkiej ilości wody (1 kg mocznika na 2-3 l wody) i spryskanie każdej nowo ubitej warstwy
  • Mocznikowanie całego ziarna zbóż - metoda szczególnie przydatna dla małych gospodarstw. Ziarno moczy się w plastikowych beczkach z pokrywą, w 22% roztworze mocznika (13 kg mocznik + 47 l woda + 100 kg jęczmień) przez 3–4 doby. Następnie ziarno odcedza się i pozostawia w przykrytym pojemniku. Mokry preparat nadaje się do skarmiania do 30 dni w lecie, natomiast w okresie zimowym przez 50 dni.

Uwaga!!!

Nie można porównywać w sposób bezpośredni dwóch pasz wyłącznie w oparciu o białko ogólne. Tylko znajomość BTJN i BTJE pasz i umiejętność ich wykorzystania to szansa na zdecydowane obniżenie kosztów zakupu pasz białkowych. Stosowanie mocznika  pozwala na zmniejszenie kosztów żywienia bydła, jednak pełne wykorzystanie potencjału białkowego paszy jest możliwe w sytuacji równowagi BTJN i BTJE w dawce pokarmowej.

W uprawie pomidorów pod osłonami pojawił się nowy szkodnik o nazwie skośnik pomidorowy ( Tuta absoluta Povolny ).  Obecnie nie jest on gatunkiem kwarantannowym w naszym kraju, ale za to jest organizmem kwarantannowym na terytorium Białorusii.  Zdaniem specjalistów Polsce może grozić inwazja nalotu tego szkodnika, ponieważ w lipcu i sierpniu 2013 roku zanotowano duży jego nalot  w szklarniach zlokalizowanych w południowo-wschodniej Polsce.

Pierwsze informacje o masowym wystąpieniu zanotowano w 2006 roku na wyspie Ibiza oraz kilku okręgach Walencji i Kastylii, gdzie  rozmiar jego szkód przyjął charakter klęskowy. Owad masowo występuje w Argentynie, Boliwii, Brazylii, Chile, Kolumbii, Ekwadorze i Wenezueli. Nie występuje powyżej 1000 m npm w rejonach górskiego pasma Andów, ponieważ w niskich temperaturach ginie. W Ameryce Południowej  uznawany jest za najważniejszego szkodnika pomidorów gruntowych i szklarniowych.  Osobnikiem dorosłym jest szarobrązowy motyl o długości 5-6 mm, który ma szare skrzydła rozpiętości 10 mm, pokryte srebrnymi łuskami. Z jaj wielkości 2-3 mm składanych na nadziemnych częściach rośliny żywicielskiej wylęgają się gąsienice koloru żółtego, które z czasem zmieniają barwę na zieloną z ciemną smugą na grzbiecie. W zależności od panującej temperatury otoczenia rozwój jednego pokolenia trwa od 24 do 38 dni. Szkodliwym stadium są gąsienice, które żerują we wszystkich nadziemnych organach rośliny żywicielskiej. W wyniku żerowania gąsienic wysokość plonu oraz jakość owoców pomidora ulega widocznej degradacji. W rejonach z małymi opadami deszczu straty w plonach sięgają rzędu 50-100%. W ciągu roku w zależności od rejonu świata może rozwinąć się 10-12 pokoleń. Skośnik pomidorowy jest oligofagiem żerującym na roślinach z rodziny psiankowatych ( Solanaceae ). Główną rośliną żywicielską jest pomidor i ziemniak oraz inne gatunki dziko rosnące. Potencjalną rośliną żywicielską jest również bakłażan. Rośliny pomidora mogą być atakowane od fazy siewki do fazy owocowania. Młode larwy wgryzają się do owoców, liści lub łodyg, gdzie drążą charakterystyczne korytarze. Gąsienice żerujące na liściach zjadają tylko komórki miękiszu w wyniku czego powstają łatwo dostrzegalne miny o nieregularnych kształtach, które z czasem ulegają nekrozom. Żerując wewnątrz łodyg wygryzają tunele powodując tym samym zmiany w pokroju roślin i ich rozwoju. Charakterystycznymi oznakami obecności tego szkodnika są odchody gąsienic na pąkach wierzchołkowych, kwiatach i owocach pomidora. W przypadku ziemniaka gąsienice żerują wyłącznie na częściach nadziemnych i nie rozwijają się na bulwach.

Wykrywanie obecności szkodnika bazuje na prowadzeniu obserwacji wizualnej. Ważnym elementem w integrowanym zwalczaniu tego szkodnika jest korzystanie z pułapek feromonowych, które pozwalają monitorować obecność i liczebność motyli. Zaobserwowano, że w krajach w których stwierdzono jego obecność szkodnik uodpornił się na abamektynę, kartap i permetrynę. Ważne, aby producenci przestrzegali i wprowadzali do płodozmianu gatunki nieżywicielskie, stosowali odpowiednią orkę, nawożenie i nawadnianie. Należy niszczyć i usuwać zaatakowane rośliny oraz usuwać resztki pożniwne ziemniaków i pomidorów. Rozpoczęto w Polsce prace nad selekcją odmian odpornych pomidora i ziemniaka. Niebezpieczne jest to, że wszystkie stadia rozwojowe skośnika pomidorowego mogą być rozprzestrzeniane z sadzonkami jak również handlowymi owocami pomidora.

 

Dorota Piękna-Paterczyk
Dział SPD
WODR w Poznaniu

Literatura:

  • Prof.dr hab. Jerzy J. Lipa, dr Stefan Wolny – „Inwazja nowego gatunku kwarantannowego skośnika pomidorowego” IOR-PIB w Poznaniu, luty 2009r,
  • Główny Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Warszawie – Skośnik pomidorowy
  • Informacje z różnych publikacji i czasopism branżowych

Dział Ekonomiki, Wielkopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Poznaniu prowadzi  badanie sytuacji ekonomicznej i społecznej gospodarstw rolnych w Wielkopolsce na bazie ankiet gospodarstw rolnych, badania koniunktury w rolnictwie prowadzonej przez Instytut Rozwoju Gospodarczego SGH w Warszawie.

Ankietowania dokonują gminni specjaliści doradztwa rolnego wśród rolników z terenu obsługiwanej gminy, a następnie zestawiana jest ankieta dla województwa. Odpowiedzi ilościowe w ankiecie zbiorczej są prezentowane w procentach, co jest czytelniejsze. Poza tym na str. 2 zamieszczone są wykresy, które obrazują graficznie odpowiedzi rolników, a na str. 3  są wykresy prezentujące graficznie koniunkturę z kwietnia 2011, 2012, 2013 i 2014 r.

Główne pytania ankiety to:

  1. sytuacja finansowa gospodarstw rolnych,
  2. zakupy bieżące,
  3. inwestycje,
  4. kredyty,
  5. ocena perspektyw gospodarowania,
  6. dane o wykształceniu i wieku kierowniku gospodarstwa.

W styczniu br. ankietowano 273 gospodarstw rolnych, gospodarujących na 7,.789,79 ha gruntów rolnych. Na podstawie ankiet można wywnioskować:

Ad.1. przychody pieniężne 42 % rolników wykazuje jako takie same do poprzedniego ankietowania, a 16 % jako większe (razem 58 %) i  jednocześnie 47 % przewiduje, że za kwartał też będą takie same, a 25 % że większe (razem 72 %). Proporcjonalnie zbliżone relacje występują w oszczędnościach i zadłużeniach gospodarstw.

Ad.2. w zakupach nawozów mineralnych, 70 % kupiło tyle samo i 11% więcej, pasz 51 % tyle samo i 12 % więcej, środków ochrony roślin 63 % tyle samo i 13 % więcej. Zakupy nawozów mineralnych i zakupy środków ochrony roślin są większe do zakupów z poprzedniej koniunktury,  pasze na zbliżonym poziomie.

Ad.3. inwestycje, to 34 % kupiło lub planuje kupić maszyny i urządzenia rolnicze i tylko 14 % w zakresie inwestycji budowlanych. Poziom tych inwestycji jest taki sam w zakupie maszyn i urządzeń rolniczych, a większy niż poprzednio w inwestycjach budowlanych o 5%.

Ad.4. w zakresie kredytów 42 % ankietowanych wzięło lub planuje kredyty preferencyjne, a 14 % kredyty rynkowe. W kredytach preferencyjnych jest mały spadek w planowaniu tych kredytów.

Ad.5. w ocenie perspektyw gospodarowania, na którą jako dobrą było 20 % odpowiedzi, a jako złą 9 % odpowiedzi i aż 71 % odpowiedzi to obawa w przyszłość gospodarowania, na co głównie ma wpływ bieżąca sytuacja opłacalności produkcji rolniczej.

Ad.6. dotyczy informacji, że 44 % rolników ma 31-45 lat, i aż 45 % 46-60 lat, pozostałe 13 % to wiek do 30 i powyżej 60 lat, co świadczy o dość późnym wieku pracy młodych rolników na tzw. własny rachunek, a z drugiej strony wczesne kończenie pracy zawodowej z przyczyn zdrowotnych i ciężkiej pracy rolnika. Wykształcenie rolników to w 56 %  średnie lub pomaturalne zawodowe, a w 11 % wyższe. Odpowiedzi te obrazują aktualny w tym zakresie status rolników.

W bieżącej koniunkturze zostało również ocenione planowane przeznaczenie w gospodar-

stwie dopłat z UE w 2014 r., z których 16 % będzie na potrzeby życiowe, 57 % na środki do produkcji, 23 % na inwestycje w gospodarstwie i 4 % inne, co w pewnym stopniu obrazuje status ekonomiczny gospodarstw rolnych.

Prezentowane w ankiecie zbiorczej tabele i wykresy zawierają procentowe odpowiedzi na wszystkie pytania ankiety i łącznie obrazują tzw. koniunkturę w rolnictwie Wielkopolski w kwietniu br., jak też oddają nastroje ludności rolniczej. Z odpowiedzi tych wynika, że aktualna sytuacja ekonomiczna i nastroje społeczne w rolnictwie i na wsi nie są na dobrym poziomie, a widać to szczególnie po odpowiedziach o sytuacji finansowej z jednej strony i perspektywie gospodarowania, które jako dobre ocenia tylko 20 % rolników, a z obawą i strachem w przyszłość patrzy aż 80 % rolników, jak też jakie znaczenie dla gospodarstw mają dopłaty, na co również w dużym stopniu ma wpływ niska opłacalność produkcji i sytuacja rynkowa w rolnictwie.

Ankietowanie gospodarstw rolnych jako „pewien” obraz rolnictwa i wsi, będzie kontynuowane przez WODR w Poznaniu, Dział Ekonomiki.

Jan Brożek
Gł. specjalista ds. ekonomiki, Dział Ekonomiki

Wzrost i rozwój biologiczny cieląt uwarunkowany jest prawidłowym pokryciem ich potrzeb pokarmowych. Pokrycie potrzeb pokarmowych cieliczek ras mlecznych w pierwszych tygodniach życia, skutkuje w przyszłym użytkowaniu krów stabilną wydajnością mleczną i zdrowotnością. Badania prowadzone w ostatnich latach wykazały, że postęp prac hodowlanych doskonalących bydło poprawił jego cechy użytkowe, ale równocześnie zmienił jego rzeczywiste potrzeby pokarmowe. Są one wyższe, niż przyjmowane w dotychczas stosowanych normach żywienia. Zmiany te obejmują między innymi także okres pierwszych tygodni życia cieląt. Potwierdzone to zostało licznymi wynikami badań, stąd potrzeba weryfikacji zasad żywienia cieląt w pierwszych tygodniach życia.

Podstawową paszę płynną w wychowie cieląt stanowi pójło z preparatów mlekozastępczych, zawierające zwykle od 160 – 220 gram białka ogólnego. Prowadzone natomiast  badania dotyczyły  zastosowania w wychowie cieliczek rasy polskiej holsztyńsko – fryzyjskiej preparatów mlekozastępczych o podwyższonej do 28% zawartości białka ogólnego  i określenia wpływu zwiększenia  koncentracji białka  ogólnego w preparatach mlekozastępczych na efektywność wychowu cieliczek.

Doświadczenia przeprowadzono w okresie od 7 do 120 dnia życia na 32 cieliczkach, które żywiono od 7 do 56 dnia życia ograniczonymi dawkami pójła z preparatu mlekozastępczego o zróżnicowanej zawartości BO ( 220 – 290gram) w 1 kg suchej masy. W całym okresie badań cieliczki otrzymywały (do woli) mieszankę treściwą o tym samym składzie.

Zgodnie z normami IZ PIB INRA 2009 cielęta otrzymywały w ciągu dnia dawki pójła z preparatu mlekozastępczego, w następujących ilościach:

- 8 kg SM w okresie od 7 – 42 dnia życia,

- 6 kg SM od 43 - 49 dnia,

- 3 kg SM od 50 – 56 dnia życia.

Pójło otrzymywano po rozpuszczeniu w ciepłej wodzie w stosunku do 1:7.

Cielęta utrzymywano w kojcach indywidualnych, a preparaty podawano z wiadra ze smoczkiem 2 razy dziennie. Cieliczki od pierwszych dni życia otrzymywały również mieszankę treściwą o składzie:

- 50% gniecione ziarno jęczmienia,

- 25% gniecione ziarno pszenicy,

- 17% poekstrakcyjna śruta sojowa,

- 6% otręby pszenne,

- 2% mieszanka mineralno – witaminowa.

W tym czasie kontrolowano  masę i wymiary ciała, dobowe przyrosty masy, pobranie oraz zużycie pasz i składników pokarmowych na 1 kg przyrostu masy ciała.

 

Wyniki:

Cieliczki karmione preparatami mlekozastępczymi o wyższej zawartości BO charakteryzowały się uzyskiwaniem większych wymiarów wysokości w kłębie i w krzyżu w 56 dniu i 120 dniu oraz wyższymi dobowymi przyrostami masy ciała do 56 dnia życia. Stwierdzono niższe zużycie pójła oraz SM i energii brutto dawki na 1 kg przyrostu masy ciała. Zwiększenie zawartości BO w preparatach mlekozastępczych spowodowało zwiększenie dziennego pobrania mieszanki treściwej przez cieliczki, przy jednoczesnym obniżeniu zużycia pójła w ciągu doby. Istotnym jest fakt, że wzrostowi koncentracji BO w preparatach mlekozastępczych towarzyszyło zwiększenie pobrania mieszanki treściwej, zarówno w okresie podawania pasz płynnych, jak też w okresie wyłącznego żywienia paszą treściwą.

Badania wymagają jednak kontynuacji, ponieważ dotychczas nie określono optymalnej koncentracji białka ogólnego w preparatach mlekozastępczych.

 

Na podstawie badań prowadzonych w  wielu innych wiodących ośrodkach naukowych oszacowano, że zwiększenie przyrostów masy i wymiarów ciała cieliczek w okresie podawania pasz płynnych, skutkuje wzrostem wydajności mlecznej w czasie pierwszej laktacji od 300 do 1685 kg mleka.

 

Maria Rozwadowska WODR Poznań

 

Na podstawie:

Wyniki badań Instytutu Zootechniki PIB, Dział Żywienia Zwierząt i Paszoznawstwa Balice k./ Krakowa oraz Zakładu Doświadczalnego Chorzelów.

12 maja 2014

Szkodniki łuszczynowe grasują

Przygotowane przez

Na roślinach są już widoczne pierwsze łuszczyny, oznacza to że rzepak jest w fazie, kiedy to groźny dla niego staje się pryszczarek oraz chowacz podobnik.

PiORIN uaktywnił już w większości województw rzepaczanych swoje komunikaty ostrzegające o możliwości pojawienia się tych szkodników w ilości przekraczającej próg ich szkodliwości. Po uprzedniej lustracji swoich plantacji należy rozważyć wykonanie zabiegów z wykorzystaniem insektycydów przeciwko tym szkodnikom.

Wbrew wcześniejszym poglądom pryszczarek wcale nie potrzebuje do złożenia swoich jaj otworów wykonanych przez chowacza podbnika. Okazuje się że młode łuszczyny posiadają na tyle miękkie tkanki, że swobodnie mogą zostać przebite przez pryszczarka. Nie mniej jednak pryszczarki  bardzo często korzystają z efektów żerowania chrząszczy podobnika, który wyraźnie ułatwia muchówkom składanie jaj wewnątrz łuszczyn.

Początkowo uszkodzenia spowodowane przez te szkodniki nie są wyraźne. Można zaobserwować jedynie niewielkie otwory na łuszczynach, przez które owady złożyły jaja. Po pewnym czasie na skutek żerowania larw i dojrzewania łuszczyn, łuszczyny żółkną, wyginają się, pękają a nasiona się obsypują.
Bywały lata ,że szkodniki łuszczynowe spowodowały stratę plonu rzepaku dochodzącą lokalnie do 20 procent.

Stwierdzenie na plantacji
• w trakcie kwitnienia rzepaku:
- w rejonie słabego występowania pryszczarka kapustnika: 1 chrząszcza na 1 roślinie
- w rejonie licznego występowania pryszczarka kapustnika: 1 chrząszcza na 2 roślinach
lub stwierdzenia
-  4 chrząszczy chowacza na 25 roślinach, lub odłowienie w ciągu kolejnych 6 dni w żółtym naczyniu 100 osobników stanowi wskazanie do wykonania zabiegu zwalczającego szkodniki przy użyciu środków ochrony roślin.

Szkodniki łuszczynowe występują co roku na rzepaku, w różnym jednak nasileniu. Z tego też powodu większość rolników rutynowo, każdego roku  stosuje środki ochrony roślin przeciwko tym szkodnikom w okresie kwitnienia rzepaku, w tzw. fazie na początku opadania płatków kwiatowych.

 

Źródło: farmer.pl/anko 05.05.2014

Grzegorz Baier  WODR Poznań

Od lat maleje zaufanie polskich konsumentów do żywności produkowanej metodami przemysłowymi. Konsumenci z niepokojem odnoszą się do chemicznych środków ochrony roślin czy modyfikacji genetycznych. Z drugiej strony rośnie rzesza świadomych konsumentów, poszukujących żywności wytwarzanej metodami ekologicznymi. Polski rynek żywności ekologicznej jest obecnie wart ok. 700 mln zł – wg szacunków Organic Farma Zdrowia (OFZ). Obserwuje się jego dynamiczny rozwój. W ubiegłym roku sprzedaż firmy Organic Farma Zdrowia wzrosła o 8,5 proc., mimo że dla branży spożywczej to był trudny okres. Dobry początek roku 2014 pozwala liczyć na ożywienie. Zdaniem prezesa spółki Organic Farma Zdrowia rok 2013 był dla branży spożywczej trudny – konsumpcja indywidualna w Polsce praktycznie nie wzrosła, a więcej sprzedawały jedynie dyskonty. Na tym tle jesteśmy niezwykle zadowoleni ze wzrostu o 8,5 proc., choć w poprzednich latach notowaliśmy nawet rzędu 30-40 proc.

W pierwszym kwartale tego roku już widać co najmniej kilkunastoprocentowe wzrosty sprzedaży żywności ekologicznej. Pozwala to mieć nadzieję, że ubiegłoroczne zahamowanie wzrostu było chwilowe, i spokojnie można myśleć o dalszym rozwoju. W tym roku będą otwierane kolejne sklepy oraz poprawiana jakość już istniejących obiektów, oferty i logistyki tak, aby zwiększyć satysfakcję klientów. Większa lojalność to więcej klientów i większe zakupy. Na razie firma Organic Farma Zdrowia koncentruje się na większych miejscowościach, gdyż na wchodzenie do mniejszych miejscowości jest jeszcze za wcześnie. Wskazują na to badania przeprowadzone przez OFZ, a także wykonane na zlecenie przez  agencję badawczą TNS Polska. Na razie poziom świadomości klientów dotyczący zdrowego stylu życia, ekologicznych produktów nie jest na tyle wysoki, aby uzasadniał lokowanie tam specjalistycznych sklepów. Lukę tę wypełniają delikatesy internetowe, gdzie można zamówić nawet produkty świeże oraz super i hipermarkety, które już mają – na razie skromną – ofertę produktów organicznych. Sprzedaż online rośnie i dziś stanowi ok. 2–2,5 proc. całej sprzedaży. Duże supermarkety również obserwują wzrost sprzedaży produktów ekologicznych. Rosnącym zainteresowaniem cieszą się w szczególności ekologiczne produkty dietetyczne, mąka, herbaty oraz płatki i ciastka. Według sondażu przeprowadzonego przez TNS - ponad 1,5 mln (4 proc.) Polaków kupuje żywność ekologiczną regularnie, a kolejne 26 proc. kupuje sporadycznie, jednocześnie deklarując, że chciałoby kupować ją częściej. Mimo to u konsumentów występuje nadal spora niewiedza w kwestii tego, co jest ekologiczną żywnością i jak unikać podróbek, które udają żywność ekologiczną, by wykorzystać wyższe ceny. Polski klient jest w stanie zapłacić za żywność ekologiczną 20-30 proc. więcej, ale w znacznej mierze nie wie, jak zidentyfikować autentyczność produktu poprzez certyfikaty i specjalne etykiety. Niewiedza, dezorientacja konsumentów jest barierą, potęgowaną przez obecność różnych podróbek. Dodatkowo, żywność ekologiczna bywa mylona z żywnością produkowaną tradycyjnymi metodami. Jeśli szukamy żywności ekologicznej to musimy zwracać uwagę, czy na opakowaniu znajduje się numer certyfikatu i nazwa firmy certyfikującej, oraz logo. Jeśli takich informacji nie ma, to produkt ten nie jest ekologiczny.

Wg szacunków rynek żywności ekologicznej w Polsce jest jak najbardziej perspektywiczny. Porównując się z innymi państwami UE, gdzie spożycie żywności ekologicznej jest nawet 10-20 krotnie wyższe, Polska jest wciąż na początku drogi. Średnia dla Europy wynosi 3 proc. rynku żywności. Podczas gdy w Niemczech, Danii, czy Szwajcarii ten wskaźnik dochodzi do 5 proc. W Polsce to wciąż zaledwie 0,2 proc.

Trudno byłoby zrezygnować ze stosowania środków ochrony roślin. W zasadzie jest to niemożliwe. Ale możliwe, a wręcz bezwzględnie konieczne jest stosowanie ich w taki sposób, aby w jak najmniejszym stopniu negatywnie oddziaływały na otoczenie, na ludzi i na środowisko naturalne. Wymagania i normy, określone w przepisach prawa, obowiązujące w tym obszarze służą właśnie temu, aby stosowane środki ochrony roślin miały jak najmniejsze negatywne oddziaływanie i były pomocne stosującym je osobom w prawidłowym postępowaniu ze  środkami.

Jednym z takich aktów prawnych jest ustawa z dnia 8 marca 2013 r. o środkach ochrony roślin (Dz. U. poz. 455). Wydane na podstawie powyższej ustawy rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 31 marca 2014 r. w sprawie warunków stosowania środków ochrony roślin (Dz. U. z 2014 r., poz. 516) określa:

  1. minimalne odległości od określonych miejsc lub obiektów, po uwzględnieniu których można stosować środki ochrony roślin,
  2. warunki atmosferyczne, w jakich można stosować środki ochrony roślin,
  3. minimalną powierzchnię, na której można stosować środki ochrony roślin przy użyciu sprzętu agrolotniczego.

Środki ochrony roślin, z zastrzeżeniem § 5 (patrz poniżej), stosuje się na terenie otwartym przy użyciu:

  1. sprzętu naziemnego w odległości co najmniej 20 m od pasiek,
  2. opryskiwaczy ciągnikowych i samobieżnych polowych lub sadowniczych w odległości co najmniej 3 m od krawędzi jezdni dróg publicznych, z wyłączeniem dróg publicznych zaliczanych do kategorii dróg gminnych oraz powiatowych,
  3. opryskiwaczy ciągnikowych i samobieżnych sadowniczych w odległości co najmniej 3 m od zbiorników i cieków wodnych oraz terenów nieużytkowanych rolniczo, innych niż będących celem zabiegu z zastosowaniem środków ochrony roślin,
  4. opryskiwaczy ciągnikowych i samobieżnych polowych w odległości co najmniej 1 m od zbiorników i cieków wodnych oraz terenów nieużytkowanych rolniczo, innych niż będących celem zabiegu z zastosowaniem środków ochrony roślin,
  5. sprzętu agrolotniczego w odległości co najmniej 100 m od pasiek, krawędzi jezdni dróg publicznych zaliczanych do kategorii dróg krajowych, zbiorników i cieków wodnych oraz terenów nieużytkowanych rolniczo, innych niż będących celem zabiegu z zastosowaniem środków ochrony roślin, przy kierunku wiatru wiejącego w stronę tych miejsc lub obiektów,
  6. sprzętu agrolotniczego montowanego na śmigłowcu w odległości co najmniej:
    1. 15 m od krawędzi jezdni dróg publicznych zaliczanych do kategorii dróg krajowych, zbiorników i cieków wodnych oraz terenów nieużytkowanych rolniczo, innych niż będących celem zabiegu z zastosowaniem środków ochrony roślin, przy kierunku wiatru innym niż określony w pkt 5,
    2. 20 m od pasiek, przy kierunku wiatru innym niż określony w pkt 5,
  7. sprzętu agrolotniczego montowanego na statku powietrznym innym niż śmigłowiec w odległości co najmniej 20 m od pasiek, krawędzi jezdni dróg publicznych zaliczanych do kategorii dróg krajowych, zbiorników i cieków wodnych oraz terenów nieużytkowanych rolniczo, innych niż będących celem zabiegu z zastosowaniem środków ochrony roślin, przy kierunku wiatru innym niż określony w pkt 5 – chyba że w etykiecie środków ochrony roślin podano większe odległości od tych miejsc lub obiektów, po uwzględnieniu których można stosować te środki.

Odległości od zbiorników i cieków wodnych są mierzone w linii prostej od krawędzi koryta naturalnego cieku wodnego, kanału lub rowu lub górnej krawędzi misy zbiornika wodnego.

Środki ochrony roślin na terenie otwartym stosuje się, jeżeli prędkość wiatru nie przekracza 4 m/s.

Środki ochrony roślin na terenie otwartym stosuje się przy użyciu sprzętu agrolotniczego, jeżeli:

  1. wilgotność względna powietrza jest nie mniejsza niż 60%;
  2. obszar, na którym stosuje się te środki, wynosi co najmniej 3 ha.

§ 5. Środki ochrony roślin, dla których zostało wydane zezwolenie na wprowadzanie do obrotu przed dniem 14 czerwca 2011 r. i których etykieta nie określa minimalnej odległości, w jakiej można je stosować od zbiorników i cieków wodnych, mogą być stosowane na terenie otwartym przy użyciu opryskiwaczy ciągnikowych i samobieżnych polowych lub sadowniczych, jeżeli miejsce ich stosowania jest oddalone o co najmniej 20 m od zbiorników i cieków wodnych.

Rozporządzenie wchodzi w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia.

Źródło: Rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 31 marca 2014 r. w sprawie warunków stosowania środków ochrony roślin (Dz. U. z 2014 r., poz. 516)

Wioletta Kmiećkowiak

Dział EOŚ WODR w Poznaniu

W dniu 19 maja o godz. 10.00 w Sali wiejskiej w Chobienicach  na zaproszenie  powiatowych  biur Wielkopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego i Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji  Rolnictwa  odbędzie r się spotkanie z Panią Zofią Szalczyk, Podsekretarzem Stanu w Ministerstwie Rolnictwa. Celem jest prezentacja propozycji działań przewidzianych do realizacji w ramach PROW 2014-2020 oraz dyskusja na tematy z tym związane. W spotkaniu uczestniczyć będą przedstawiciele środowiska rolniczego, samorządów oraz stowarzyszeń. Spotkanie ma charakter otwarty. Podczas spotkania szczegółowo omówione zostaną wszystkie programy i instrumenty, które mają wspierać polskich rolników w najbliższych latach, w tym Program Rozwoju Obszarów Wiejskich i założenia nowego okresu programowania na lata 2014-2020. Głównym tematem konferencji z rolnikami będą  zasady przyznawania pomocy rolnikom na rozwój ich gospodarstw w ramach  PROW 2014-2020. W programie tym będzie dużo nowości. Przede wszystkim pojawią się dwa rodzaje wsparcia o charakterze premii – podobnych do premii jaka mieli młodzi rolnicy. Pierwsza z nich to premia dla małych gospodarstw – małe gospodarstwa będą mogły liczyć nawet na pomoc w wysokości 60 tysięcy złotych , z przeznaczeniem na zakup środków produkcji, maszyn , roślin na nasadzenie czy zwierząt. Druga premia przeznaczona będzie dla osób które pochodzą z gospodarstw rolnych , chcących podjąć nierolniczą działalność gospodarczą.

Wielkopolska przoduje jeśli chodzi o zainteresowanie pomocą unijną, w szczególności jeśli chodzi o modernizację gospodarstw rolnych. Planowany jest nowy rodzaj pomocy, na rozbudowę , modernizację i budowę obiektów inwentarskich dla potrzeb produkcji trzody chlewnej, bydła mlecznego i produkcję mięsa wołowego. Rolnicy będą mogli zapoznać się z zasadami pomocy żeby potem mogli z niej skorzystać .

Zapraszamy  rolników i mieszkańców obszarów wiejskich zainteresowanych  tematyką  PROW 2014- 2020.

 

Katarzyna Kaczmarek

WODR POZNAŃ

ZD Wolsztyn

09 maja 2014

Margaryna, czyli którą wybrać?

Przygotowane przez

Margaryna to tłuszcz roślinny - olej ,  który poddano procesowi uwodornienia , dzięki czemu uzyskano stałą i smarowną konsystencję, a także produkt łatwiejszy do przechowania ( niż olej płynny). Ale proces uwodornienia spowodował utratę większości składników prozdrowotnych  i pojawienie się izomerów trans. Obecnie do produkcji margaryny wykorzystuje się coraz lepsze metody tzw. przeestryfikowanie.  Dzięki temu możliwe jest wyprodukowanie margaryny o minimalnych zawartościach izomerów trans. A to właśnie kwasy tłuszczowe trans są dla organizmu szkodliwe, bo są odpowiedzialne za wzrost poziomu złego cholesterolu , a obniżenie poziomu dobrego.

Margaryna  to tłuszcz roślinny czasami  zmieszany z wodą lub mlekiem (może to być masło, maślanka, śmietanka, serwatka) z dodatkiem polepszaczy smaku, lecytyny  oraz substancji barwiących. Również wzbogaca się margarynę  o witaminy A, D i E.

Nazwa margaryna jest zastrzeżona dla produktów o określonej zawartości tłuszczów roślinnych lub zwierzęcych, z których tłuszcz mleczny stanowi najwyżej 3%. I tak 80-90% zawartości tłuszczów roślinnych to margaryna, 60-62% to margaryna o zawartości ¾ tłuszczu, a 39-41% dla margaryny półtłustej. Czyli produkty o zawartości tłuszczu  62-80%, 41-60% lub poniżej 39% to tłuszcze do smarowania x%.

W handlu są do kupienia margaryny twarde służące jako tłuszcz do wyrobów kulinarnych, do smażenia i pieczenia  oraz miękkie do smarowania pieczywa. Można również kupić miksy margaryny z masłem, ale wtedy udział tłuszczu mlecznego powinien wynosić minimum 10% tłuszczu całkowitego. Jest też grupa margaryn obniżających poziom cholesterolu takich jak Benecol, Flora proactiv, Optima cardio. Te margaryny zawierają dodatkowo sterole lub stanole roślinne.

Bogata oferta margaryn, którą nam oferują  producenci   sprawia, że wybór nie jest  łatwy. Dlatego warto zapoznać się z etykietami produktów, bo z nich dowiemy się najważniejszych Informacji. Niestety nie poznamy niekiedy zawartości izomerów trans w margarynie, gdyż w Polsce nie ma obowiązku oznaczania na opakowaniu ich ilości. Uwaga! Jeżeli nie ma takiej Informacji to wcale nie znaczy ,że w margarynie nie ma kwasów trans.

Najlepsze są margaryny, w których składzie jest mniej niż 1 gram kwasów tłuszczowych trans na 100 gram.

Charakterystyka wybranych margaryn -  100 g

 

Margaryna

Wartość energetyczna kcal

Tłuszcze

nasycone  (g/100 g)

E- dodatki

liczba

Inne

MR

Masło roślinne

721

31

5

Tłuszcze utwardzone/ serwatka w proszku

Margaryna roślinna

720

15

5

Tłuszcze utwardzone/mleko, cukier

Masmix klasyczny

545

26

5

6,85% masła/1,8% mleka pełnego

w proszku

Optima Omega 3

540

19,5

5

 

Benevita

540

19

4

Beztransowa, możliwe śladowe ilości masła i soi

Rama classic

540

18

4

Beztransowa/maślanka

Delma Extra z masłem

370

12

6

0,5% masła

Smakowita z masłem

360

14

5

1% masła

Extra roślinne

270

6

7

Tłuszcze utwardzone

Flora light

270

6

3

beztransowa

 

Kwasy tłuszczowe typu trans trafiają do takich produktów jak pieczywo cukiernicze, słone przekąski  (chipsy, krakersy), dania typu fast food, czy mrożone frytki. To właśnie one odpowiadają za zachorowania na choroby serca, miażdżycę, nowotwory, otyłość czy cukrzycę typu 2.

Jako konsumenci starajmy się czytać etykiety i wybierać  odpowiednie margaryny.

Alicja Nowak

WODR w Poznaniu