Modernizacja Gospodarstw Rolnych w powiecie gnieźnieńskim
Napisane przez Agnieszka KosiakRok 2015 to rok wdrażania nie tylko nowego systemu przyznawania dopłat bezpośrednich, ale także nowego Programu Obszarów Wiejskich na lata 2014 – 2020. Mimo, że ogólne założenia funkcjonowania Wspólnej Polityki Rolnej UE nie zmieniły się, to jednak zasady ubiegania o poszczególne płatności są zupełnie inne niż w latach poprzednich. Owe zmiany to efekt siedmioletniego okresu budżetowego Unii Europejskiej.
W związku powyższym Dyrektor Wielkopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Poznaniu Ryszard Jaworski, Dyrektor Wielkopolskiego Oddziału Regionalnego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Piotr Łykowski oraz Prezes Zarządu Wielkopolskiej Izby Rolniczej Piotr Walkowski podjęli decyzję o wspólnym zorganizowaniu szkoleń informacyjnych na temat wdrażania działań PROW 2014 – 2020 na terenie województwa wielkopolskiego.
W powiecie gnieźnieńskim takie spotkanie miało miejsce 14 października 2015 r. o godz. 10.00 na świetlicy wiejskiej w Piekarach. Termin ten nie był przypadkowy, bowiem od 19 października rozpoczęto nabór wniosków na operacje typu „Modernizacja gospodarstw rolnych” w ramach poddziałania „Wsparcie inwestycji w gospodarstwach rolnych”. Wobec tego tematyka spotkania sprowadzała się głównie do przedstawienia warunków, jakie rolnicy zobligowani są spełniać w związku z ubieganiem się o dofinansowanie w ramach tego działania. Przedstawiciele Wielkopolskiego OR ARiMR odpowiadali na dość szczegółowe pytania rolników rozwiewając przy tym choć w części wątpliwości potencjalnych beneficjentów aktualnego PROW. Natomiast Dyrektor Wielkopolskiego OR ARiMR zwrócił uwagę, na to aby nie porównywać „starej” modernizacji z obecną, bowiem są to zupełnie inne działania uregulowane różnymi aktami prawnymi.
Dopełnieniem szkolenia było przedstawienie przez Kierownika Zespołu Doradczego w powiecie gnieźnieńskim Bolesława Kaźmierczaka roli publicznego doradztwa rolniczego w pozyskiwaniu środków unijnych na rzecz rolnictwa.
Zaproszeni rolnicy licznie przybyli na spotkanie, nie zabrakło również przedstawicieli BP ARiMR, delegatów WIR, doradców WODR, a także przedstawicieli władz powiatu gnieźnieńskiego.
Agnieszka Kosiak
WODR ZD Gniezno
Czy szkodom wyrządzanym przez dzikie zwierzęta można zapobiegać ?
Przygotowane przez Zbigniew BręklewiczNa terenie obwodów łowieckich zasobnych w zwierzynę grubą, przede wszystkim w dziki i jelenie szkody łowieckie często stanowią grupę największych wydatków w budżecie kół łowieckich. Dla rolnika straty spowodowane przez zwierzęta łowne niekiedy naruszają bilans pasz i dość często wpływają znacząco na bilans ekonomiczny w gospodarstwie rolnym.
Uciążliwość szkód wyrządzanych przez dzikie zwierzęta dotyczy przede wszystkim takich upraw jak: zboża w tym głównie kukurydza, ziemniaki, buraki cukrowe i pastewne, rośliny strączkowe, użytki zielone, rzepak, sady, warzywa, wierzba energetyczna i inne.
Podjęcie właściwych działań prewencyjnych, określanych mianem profilaktyki w zakresie ograniczania szkód lub nawet częściowe ich wyeliminowanie jest możliwe, choć też trzeba pamiętać o tym, że działania te, nie zawsze przynoszą zamierzony do końca skutek.
Prewencja szkód wyrządzanych przez dzikie zwierzęta w uprawach i płodach rolnych ma dość specyficzny charakter, wynikający z braku pełnej kontroli w odniesieniu tak do upraw polowych jak i zachowań dzikich zwierząt. Jest to spowodowane interakcją dzikich zwierząt, zwłaszcza kopytnych w stosunku do miejsc ich bytowania. Nie bez kozery przywołane są tutaj dzikie ssaki kopytne (rząd: parzystokopytne) – bowiem w warunkach wielkopolski - szkody w uprawach rolniczych są skutkiem bytowania tych właśnie zwierząt. Z tego też powodu, w dalszej części niniejszego artykułu, szkody powodowane w uprawach rolniczych są odnoszone do takich gatunków zwierząt łownych jak: łoś, jeleń szlachetny, daniel, sarna i dzik.
Generalnie prewencja w tych przypadkach, ogranicza się do podejmowania wszelkich możliwych – dopuszczalnych działań, ograniczających dostęp wspomnianych zwierząt do zagrożonych upraw rolniczych. Dotyczy to stosowania barier mechanicznych lub środków odstraszających (repelentów). Prewencja w tym przypadku, to także redukcja liczebności zwierząt, ale to osobny temat.
Oczywiście działania te nie będą skuteczne bez współpracy rolników, czyli osób potencjalnie poszkodowanych z dzierżawcami lub zarządcami obwodów łowieckich, czyli organami odpowiedzialnymi za likwidację szkód powstałych w uprawach i płodach rolnych i z myśliwymi biorącymi bezpośredni udział w ochronie gruntów. Dotyczy to przede wszystkim upraw w bezpośrednim sąsiedztwie lasów, położonych na trasach migracyjnych zwierząt oraz rozległych upraw wielkopowierzchniowych, zwłaszcza kukurydzy.
Działania prewencyjne mogą być zróżnicowane. Generalnie dzieli się je na trzy grupy do których należą metody: biologiczne, mechaniczne (techniczne) i chemiczne.
- Metody biologiczne – to oddziaływanie zarządców obwodów łowieckich na populację zwierząt poprzez regulowanie ich liczebności oparte na corocznym szacowaniu tejże liczebności, określaniu wielkości rzeczywistego przyrostu populacji poszczególnych gatunków oraz ustalaniu wielkości ich pozyskania oczywiście z uwzględnieniem grup wiekowych i płciowych zwierząt łownych. Działania te odnoszą się przede wszystkim do dzików, których potencjał rozrodczy – zwłaszcza w ostatnich latach – zauważalnie się zwiększył. Niewątpliwie, jest to skutkiem dostępności wysokoenergetycznej paszy, którą stanowią wielkoobszarowe uprawy kukurydzy. Podstawowym elementem profilaktyki szkód powodowanych przez dziki – z uwagi na wspomniany zwiększony potencjał rozrodczy tych zwierząt – jest ustalenie wielkości pozyskania łowieckiego. Bez głębszego wnikania w ten temat, wydaje się słusznym pogląd, że w obecnych uwarunkowaniach środowiskowych pozyskanie dzików na poziomie 150-200% wiosennego stanu liczebnego nie powinno ujemnie wpływać na dalsze funkcjonowanie populacji. Ważne jest to, aby tzw. odstrzał „redukcyjny” spełniał kryteria odstrzału „strukturalnego”.
W zakresie metod biologicznych mieszczą się oczywiście metody ekologiczne, uwzględniające właściwe gospodarowanie obwodów łowieckich w zakresie ich urządzania czyli zakładania i pielęgnacji tzw. poletek łowieckich wewnątrz kompleksów leśnych, z atrakcyjnymi dla zwierząt roślinami żerowymi, zwłaszcza dla dzików. Często stosowaną metodą ekologiczną jest zakładanie tzw. pasów zaporowych; ich rola jest taka sama – jak wcześniej wymienionych poletek łowieckich. Ich skuteczność zwiększa wykładanie pasz soczystych i treściwych, a przede wszystkim ziarna kukurydzy. Duże znaczenie ma tutaj również zimowe dokarmianie zwierząt i tym samym wzbogacanie bazy pokarmowej w okresie jego niedostatku oraz przyzwyczajanie zwierząt do poszukiwania i pobierania karmy w lesie zamiast na przylegających do niego polach uprawnych. W przypadku upraw wielkoobszarowych, np. kukurydzy dobrym sposobem ograniczającym szkody jest obsiewanie części brzegowych pola roślinami jeszcze bardzie atrakcyjnymi żerowo dla zwierząt – w tym przypadku facelią błękitną.
Metody mechaniczne (techniczne) – to wszelkiego rodzaju działania mające na celu ograniczanie dostępu zwierząt do najbardziej narażonych na szkody upraw rolniczych lub odstraszanie zwierząt od tych upraw. Ważną rolę w realizacji tej metody odgrywają myśliwi, kandydaci na myśliwych (stażyści), którzy określają lokalizację upraw narażonych na szkody łowieckie, ustalają ostoje zwierzyny oraz trasy ich migracji w poszukiwaniu żeru. Kolejnym krokiem jest ciągła kontrola łowisk przez wspomniane osoby, a nierzadko wiąże się to z całonocnym dyżurowaniem / pilnowaniem narażonych na szkody upraw. Bardzo ważna w tej metodzie jest bliska współpraca pomiędzy rolnikami a dzierżawcą, bowiem wtedy dużo łatwiej zdobyć informację na temat struktury zasiewów, zwłaszcza pod kątem lokalizacji upraw szczególnie atrakcyjnych dla zwierząt (ziemniaki, kukurydza, bobik), a to pozwala na wczesne zabezpieczenie przez myśliwych, stażystów tych upraw przed zwierzętami. Mechanicznym (technicznym) zabiegiem jest też budowanie płotów wokół upraw narażonych na szkody łowieckie, które skutecznie ograniczają do nich dostęp. Stanowią je najczęściej drewniane żerdzie (poziomo) lub drewniane słupki i zawieszona na nich metalowa siatka, czasem plastikowa – najczęściej zakładana tymczasowo. Ważną sprawą jest właściwy dobór ogrodzenia do gatunku zwierząt wyrządzających największe szkody w danym rejonie (wysokość zawieszenia żerdzi, ich zagęszczenie, umocowanie siatki w gruncie uniemożliwiające jej poderwanie np. przez dziki).
W metodzie tej, zauważalny jest w ostatnich latach powrót do grodzenia upraw „fladrami”, które stanowią zawieszone sznury z luźno zwisającymi paskami tkaniny, rozwieszonymi
wokół upraw rolniczych narażonych na szkody łowieckie. Czasem efekt odstraszający powiewających pasków materiałowych, wzmacnia się poprzez zawieszanie metalowych puszek, butelek, które poruszane przez wiatr wydają określone odgłosy z różnym natężeniem i częstotliwością.
W metodzie tej dość często wykorzystuje się też tzw. „pastucha elektrycznego”, który jest niczym innym jak urządzeniem wykorzystywanym przez hodowców bydła podczas wypasu kwaterowego. Urządzenie to stanowią elektryzator (akumulator), sznur z metalowym oplotem/drutem zawieszonym na drewnianych słupkach z izolatorem, którym ogradza się zagrożone uprawy. W urządzeniu przepływa prąd o wysokim napięciu i niskim natężeniu dzięki czemu w razie kontaktu zwierzęcia z linką /drutem następuje dość mocne porażenie, jednak nie dochodzi do paraliżu czy też śmierci zwierzęcia z uwagi na wspomniane niskie natężenie prądu.
W mechanicznych metodach profilaktyki szkód wykorzystuje się także specjalne urządzenia na sprężone powietrze, tzw. armatki hukowe, które w określonych odstępach czasu wydają dźwięk przypominający huk wystrzału. Czynnikiem powodującym huk jest sprężone powietrze z butli gazowej. Metoda ta, jest dość skuteczna pod warunkiem częstego przemieszczania urządzenia. Zapobiega to przyzwyczajaniu się zwierząt do źródła hałasu, gdyż w przeciwnym razie zwierzęta szybko przestają reagować na te dźwięki.
Metody chemiczne – opierają się na różnych substancjach (repelentach) smakowych i zapachowych. Obecnie metoda ta jest najbardziej popularna. Wspomniane substancje mogą mieć postać past, proszków, granulatów lub cieczy. Biorąc pod uwagę sposób działania preparaty wykorzystywane w metodzie chemicznej można podzielić na: zapachowe (np. ludzkie włosy), zapachowo-smakowe (np. zapach substancji dotąd nieznany zwierzynie dodawany do materiału siewnego, sadzeniakowego), akustyczno-wizualno-zapachowe (łączne wykładanie wokół jednej uprawy środków akustycznych, wizualnych i zapachowych) i wizualno-zapachowe (np. znicze, latarnie wydające poblask i zapach). Wspomniane środki powodują u zwierząt zachowania lękowe poprzez m.in.imitowanie zapachu człowieka lub drapieżników, w przypadku spożycia wywoływanie u zwierząt niegroźnych zaburzeń trawiennych, etc.
Generalnie trzeba pamiętać o tym, że chemiczne środki profilaktyczne z uwagi na zastosowanie w środowiskach otwartych mają stosunkowo krótki czas działania, zależny przede wszystkim od przebiegu warunków klimatycznych. Z tego też powodu, należy miejsca ich wyłożenia osłaniać przed wpływem wspomnianych czynników atmosferycznych. Mogą to być zadaszenia, kominki i inne osłony w zależności od miejsca, dostępności materiałów osłonowych i indywidualnych pomysłów. W metodzie tej ważne są też terminy wykładania preparatów (przede wszystkim w okresie nasilenia szkód) oraz bieżące ich uzupełnianie – zwłaszcza w okresach występowania niekorzystnych warunków atmosferycznych.
Podsumowując temat szkód łowieckich wyrządzanych w uprawach rolniczych przez dziko żyjące zwierzęta, w Wielkopolsce przede wszystkim z rodziny jeleniowatych (łoś, jeleń szlachetny, daniel, sarna) i świniowatych (dzik), można stwierdzić, że pomimo istnienia sporych możliwości podejmowania różnorodnych działań zapobiegających tym szkodom, w wielu sytuacjach działania te, nie zawsze odnoszą pożądany skutek. Niewątpliwie ma na to wpływ również aspekt ekonomiczny, np. grodzenie upraw, które jest skuteczne, lecz koszty materiałowe i robocizny wysokie. Pomimo posiadania przez dzierżawców lub zarządców obwodów łowieckich świadomości skuteczności tej metody (grodzenie upraw), stosunkowo niewielu ją stosuje, zważywszy dodatkowo na „opłacalność” tejże, czyli w kontekście relacji kosztów stosowania do wielkości potencjalnych odszkodowań z tytułu szkód. Nie bez znaczenia pozostaje również ustawowy obowiązek w zakresie uzyskania zgody właściciela gruntu na zastosowanie różnego rodzaju urządzeń, np. mechanicznych lub wykonania działań zapobiegających szkodom łowieckim. Pomimo istnienia przepisów ograniczających prawne możliwości dochodzenia przez właściciela gruntu odszkodowania w przypadku jego odmowy na budowę takich urządzeń, nie zawsze właściciele gruntów taką zgodę wyrażają.
Z kolei zastosowanie środków chemicznych (metoda chemiczna) jest generalnie skuteczne, wymaga jednak dość dużej, specjalistycznej wiedzy, a co jest związane z umiejętnością właściwego działania w sytuacji niekorzystnych warunków atmosferycznych i podjęcia działań w okresach największej aktywności żerowej zwierząt, również w aspekcie ekonomicznym.
W kontekście powyższego, sprawą bardzo ważną jest współpraca potencjalnie poszkodowanych (rolników) z dzierżawcami lub zarządcami obwodów łowieckich w celu ograniczenia ewentualnych sporów lub konfliktów na tym tle. Stąd tak ważna jest umiejętność wspólnego porozumienia, dobrej współpracy i ostatecznie zmniejszenie szkód łowieckich, co jest równie ważne tak dla kół łowieckich jak i rolników.
Zbigniew Bręklewicz
WODR ZD Gniezno
Spośród roślin uprawnych popularnych w polskim rolnictwie sytuacja z możliwością oficjalnego odchwaszczania roślin bobowatych zajmuje ostatnie miejsce.
Przyglądając się rejestracjom sprzed wielu lat widzimy, że wchodzące w życie dyrektywy Komisji Europejskiej wycofały niektóre środki oraz mniejsze zainteresowanie firm chemicznych przy dotychczas małej powierzchni tych roślin zaskutkowało spadkiem rejestracji
Rosnąca popularność tych roślin, której przejawem było obsianie w minionym roku wyjątkowo dużej powierzchni tymi uprawami przy braku możliwości skutecznego odchwaszczania stwarza dla rolników duży problem.
Przyglądając się oficjalnym możliwościom stosowania herbicydów rolnicy coraz częściej interesują się możliwością odchwaszczania tych roślin jakie istnieją w innych krajach oraz wynikami doświadczeń prowadzonych przez krajowe jednostki badawcze.
Okazuje się, że stanowi to źródło ciekawej wiedzy, która daje nadzieję na możliwości poszerzenia oferty herbicydów dla tych upraw zarówno do odchwaszczania doglebowo jak i dolistnie.
Zagraniczne rejestracje oraz liczne doświadczenia i rejestracje nieaktualne pokazują, że w roślinach bobowatych bezpieczne w odchwaszczaniu z chwastów dwuliściennych jest ok 10 substancji aktywnych w środkach, które zarejestrowane są w innych roślinach(buraki, ziemniaki, kukurydza, zboża) bądź w,, motylkowatych” ale w ograniczonym zakresie.
Stosowanie środków bez rejestracji jest niedozwolone ale wiedza, że brak rejestracji nie jest wynikiem jakiegokolwiek szkodliwego działania tych środków wydaje się być przykładem logicznego działania rolników, którzy stosują odchwaszczanie mimo braku rejestracji środka.
Podobna sytuacja dotyczy odchwaszczania z chwastów jednoliściennych w tym perzu gdzie teoretycznie posiadamy również 10 substancji aktywnych do zwalczania w roślinach ,,strączkowych” i ,,motylkowych”. W praktyce rolnicy stosują wszystkie te środki we wszystkich ,,strączkowych „ i ,,motylkowych” i nie ma sygnału uszkodzenia roślin uprawnych. Pamiętać jednak należy aby graminicydy stosować w fazie od 3 liści do fazy krzewienia chwastu a perz od 4-6 liścia gdy perz osiągnie 15-20cm.
WODR we współpracy z IOR Poznań przeprowadzi w Gnieźnie doświadczenie polowe z odchwaszczania łubinu z zastosowaniem środka bez rejestracji na co będzie musiała byś uzyskana zgoda Ministerstwa Rolnictwa. Wyniki tej demonstracji dostarczą praktycznej wiedzy w omawianym temacie.
Szczegółowe informacje dotyczące w.w. informacji zostaną przedstawione podczas szkolenia WODR zaplanowanego na rok 2016, na które zapraszam.
Tadeusz Rochowiak
WODR ZD Gniezno
Podsumowanie demonstracji „Agrotechnika roślin uprawnych z listy zalecanych odmian”.
Przygotowane przez Maciej ŁykowskiDemonstracja technologiczna , była przeprowadzana w gospodarstwie demonstracyjnym P. Marcina Kujawskiego w miejscowości Głębokie w gminie Kiszkowo.
Cel demonstracji: Propagowanie roślin uprawnych z Listy Zalecanych Odmian.
Uprawiane odmiany: Morisat, LG Lindsey, Topas, LG 30.215, LG 32.58, GL Maasta, SY Feeditop, Grizzly, ES Abakus.
W gospodarstwie w/w odmiany uprawiane były na obszarze 220 ha. Klasa bonitacji gleby IVb, V, pH 6,7, przedplon kukurydza, pszenżyto.
Siew kukurydzy od 20.04 do 03.05.2015r. w ilości 83 tys. sztuk nasion na hektarze, nasiona były zaprawiane organicznym stymulatorem NanoGro i insektycydem Mesurol.
Nawożenie: doglebowo sól potasowa 150 kg/ha i roztwór saletrzano-mocznikowy 32% w ilości 250 kg/ha, w fazie 4 liści (25.05) zastosowano drugie nawożenie saletrą amonową w ilości 200 kg/ha.
Kiedy kukurydza była w fazie 3 – 4 liści zastosowano zabieg ochrony herbicydami Lumax w ilości 2 l/ha i Fornet 0,5 l/ha oraz dolistnie adiuwantem Isotac 0,2 l/ha.
Data zbioru 12 -17.10.2015 r.
Średni plon ziarna 5 - 10 ton ziarna z ha przy wilgotności 26%.
Odmiany wczesne (V 220) plonowały na poziomie 10 ton, natomiast późne (V 250 -260) 5 -7 ton, odmiany te w okresie krytycznym miały za mało wody.
Demonstracja przebiegała zgodnie z planem, zorganizowano pokaz poletek demonstracyjnych, który zainteresował wielu rolnikow.
Maciej Łykowski
WODR ZD Gniezno
Galeria
- Demonstracja technologiczna Demonstracja technologiczna
- Demonstracja technologiczna Demonstracja technologiczna
https://archiwum.wodr.poznan.pl/pomoc-zwizana-z-wystpieniem-szkod-wywoanych-niekorzystnymi-zjawiskami-atmosferycznymi/itemlist?start=4242#sigProId50bf0d28c2
Silne cięcie dużych , starych drzew wymaga, niezbędnej specjalistycznej wiedzy, ale także sporych umiejętności, a przede wszystkim kierowania się zdrowym rozsądkiem. Niezmiernie ważną rzeczą jest zachowanie równowagi pomiędzy częścią nadziemną – wielkością korony, a częścią podziemną – wielkością systemu korzeniowego. Każda bowiem ingerencja we wzrost takiego drzewa naraża je na wysiłek w odbudowę utraconej części korony, kosztem redukcji systemu korzeniowego, zabliźnianie powstałych ran. Drzewo staje się bardziej podatne na choroby i szkodniki oraz suszę, a ponadto zostaje zaburzona statyka drzewa.
Nim przystąpimy do cięcia drzewa, zastanówmy się czy jest ona rzeczywiście konieczne i czy nie lepiej skorzystać z pomocy wykwalifikowanych (!) fachowców. W pewnym wieku, gdy drzewo osiąga właściwą wysokość przestaje rosnąć i zaczyna aktywnie redukować wielkość korony, odrzucając samoczynnie niepotrzebne gałęzie . Jeżeli stwierdzimy, że w koronie drzewa są suche, być może nadłamane, chore gałęzie, które stwarzają zagrożenie należy je bezwzględnie usunąć pamiętając, by nie uszkodzić zdrowej tkanki. Jest to tzw. cięcie sanitarne. Wraz z cięciem sanitarnym można wykonać ciecie prześwietlające, które polega na wycięciu krzyżujących się lub drobnych pędów wrastających do wnętrza korony. Należy pamiętać o utrzymaniu naturalnego pokroju, a pędy usuwać równomiernie, ale w ilości nie większej jak 15% masy asymilacyjnej. Cięcie korygujące przeprowadzamy również jeżeli musimy ograniczyć wielkość korony oraz, gdy pędy zbyt mocno rozrosły się i przeszkadzają w swobodnym poruszaniu się lub rosną zbyt blisko budynku. Optymalnie można usunąć 20% masy asymilacyjnej (w uzasadnionych przypadkach 30%). W przypadku korekcji dużej korony powinna być ona przeprowadzana etapami z nawrotem minimum dwuletnim. Zbyt intensywne ciecie konarów, a przede wszystkim przewodnika spowoduje tworzenie się kęp niekontrolowanych przyrostów tzw. mioteł. Konieczne jest wówczas wykonanie cięcia odtwarzającego koronę, polegające na usunięciu tych pędów ( max 50% masy asymilacyjnej w jednym sezonie wegetacyjnym). Zabieg ten może trwać nawet kilka lat, a cięcia wykonuje się w nawrotach 1-2 letnich. Zbyt wysokie podcięcie drzewa (podkrzesywanie – widoczne często wzdłuż dróg i pól) zaburza statykę drzewa. Powoduje przeniesienia środka ciężkości drzewa, co sprawi że drzewo nie jest w stanie oprzeć się silnym podmuchom wiatru, co prowadzi w konsekwencji do złamań.
Nie zwykle ważna jest prawidłowa technika cięcia drzew, przy użyciu odpowiednich narzędzi. Wszelka ingerencją w koronę drzewa musi mieć swoje uzasadnienie, a usuwanie żywych konarów i gałęzi musi być ograniczone do minimum. Cięcie gałęzi o średnicy większej niż 3 cm należy wykonać na 3 razy w celu uniknięcia tzw. ,,odrywu”. Płaszczyzna cięcia powinna znajdować się tuż za obrączką (zgrubienie u nasady gałęzi), która powinna pozostać nienaruszona. Świeże powierzchnie rany powstałe po piłowaniu powinny zostać gładkie, bez poszarpanych brzegów, a następnie zabezpieczone maścią ogrodniczą lub chociaż farbą emulsyjną z dodatkiem środka grzybobójczego. Warto dobrać kolor emulsji do koloru pnia drzewa, wówczas cięcie będzie mniej widoczne. Zabieg ten ma za zadanie zabezpieczyć drzewo przez wnikaniem patogenów, za nim miejsce ciecia pokryje się kallusem.
Drzewa iglaste i liściaste można przycinać cały rok, jednak przyjęło się że silnych cięć dokonuje się w okresach bezlistnych, wówczas jest lepiej widoczna budowa korony drzewa. Wyjątek stanowią gatunki: brzoza, grab, klon – ciecie od czerwca do września oraz orzech, orzesznik, skrzydłoorzech – cięcie od 15 lipca do 15 sierpnia. Są to tzw. gatunki płaczące. Gatunki kwitnące: jabłonie śliwy, wiśnie, głogi tniemy po kwitnieniu.
Do gatunków źle znoszących cięcie należą: kasztanowce, robinie wiązy, klony (z wyjątkiem jesionolistnego), buki , brzozy, orzechy, skrzydłoorzechy. Każdy gatunek ma swój charakterystyczne pokrój, co również należy wziąć pod uwagę nim przystąpimy do redukcji korony.
Cięcia koron drzew i krzewów nie należy wykonywać w okresie lęgowym ptaków, jeżeli w koronach drzew i krzewów znajdują się gniazda ptasie. Zgodnie z art. 52 ustawy o ochronie przyrody okresem ochronnym ptaków jest czas pomiędzy 1 marca, a 15 października. W tym czasie obowiązuje bezwzględny zakaz niszczenia gniazd, ostoi i siedlisk, jaj oraz form młodocianych ptaków. Za zniszczenie miejsc lęgowych ptaków i lęgów ptasich dokonujący lub zlecający prace, w wyniku których naruszone zostaną powyższe nakazy pociągnięty zostanie do odpowiedzialności karnej.
Ustawa o ochronie przyrody nie przewiduje obowiązku uzyskania uzgodnień czy zezwoleń w zakresie wykonywania cięć koron drzew i krzewów. Posiadacz nie ma więc ustawowego obowiązku występowania o takie zezwolenia, a organ administracji nie ma podstaw do ich wydania. (wyjątkiem jest zieleń na terenach wpisanych do rejestru zabytków, gdzie zarówno pielęgnacja, jak i usuwanie drzew i krzewów wymaga zezwolenia Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków). Nie mniej jednak wójt, burmistrz albo prezydent miasta może wymierzyć administracyjną karę pieniężną za zniszczenie drzew, krzewów lub terenów zieleni spowodowane niewłaściwym wykonaniem zabiegów pielęgnacyjnych (Art. 88 Ustawy z dn.16 kwietnia 2004r. o ochronie przyrody), którą ustala się w wysokości opłaty za usunięcie drzewa, pomnożonej przez 0,6.
Mam nadzieję, że powyższy artykuł przybliżył Państwu choć trochę trudną sztukę cięcia drzew, a przynajmniej wywoła reakcję na często barbarzyńskie ,,zabiegi pielęgnacyjne” wykonywane na drzewach. Niestety większość zabiegów przeprowadzają ludzie, których działania nie mają nic wspólnego z profesjonalną pielęgnacją, a efekty ich ,,pracy” w postaci okaleczonych drzew pozostają smutnym świadectwem na następne lata. Po niżej kilka zdjęć „ku przestrodze”…
Romana Wachowiak
O ptakach można pisać w różnych kategoriach np. w kategorii ptaków gospodarskich, hodowanych w celu uzyskania z nich jaj, mięsa i pierza, czyli o drobiu grzebiącym (kury, indyki, perlice), lub drobiu wodnym (gęsi i kaczki). W kategorii ptaków ozdobnych i innych - ciekawie byłoby zapewne dowiedzieć się czegoś praktycznego np. jakiego ptaszka kupić do domu?, albo jak dbać o kanarka?, lub jak nauczyć papugę mówienia?, a nawet … jak przegonić gołębie?
Przepraszam wszystkich zainteresowanych w/w tematami, ale ja w dalszej części skupię się wyłącznie na ptakach dziko żyjących, czyli żyjących na wolności. To te ptaki wyzwalają w nas pozytywne emocje i przeżycia estetyczne związane z ich obserwacją. Najlepszym okresem do obserwacji ptaków jest zima. W czasie kiedy występują niskie temperatury i spadnie śnieg przyjaciele ptaków i amatorzy ich obserwowana z przyjemnością ptaki dokarmiają. Wbrew pozorom, dokarmianie ptaków nie jest tematem jednoznacznym. Nawet ornitolodzy są podzieleni, czy i jak je dokarmiać. Wszyscy są jednak zgodni, że jeśli dokarmiamy ptaki zimą, to trzeba to robić tak by im pomóc, a nie zaszkodzić. Prawidłowo prowadzone dokarmianie może być jedną z form aktywnej ochrony przyrody. Taką funkcję może również spełnić pozostawienie do dyspozycji ptaków niektórych roślin (chwastów), traw z nasionami, owoców na drzewach i krzewach. Jeśli już zdecydujemy się na dokarmianie ptaków powinniśmy przestrzegać kilku podstawowych zasad z tym związanych:
- Rozpoczęte dokarmianie należy kontynuować przez całą zimę, przy czym powinno to być uzależnione od pogody a nie od daty. W okresach cieplejszej zimy dokarmianie powinno być mniej intensywne.
- Prostymi i bardzo praktycznymi karmnikami są drewniane karmniki z daszkiem jedno lub dwuspadowym pozbawione ścian. Wygodne i łatwe do wykonania są też karmniki butelkowe z wykorzystaniem dużych plastikowych butelek odwróconych dnem do góry i wypełnionych karmą np. nasionami. Przez wąskie szyjki butelek, nasiona wysypują się na tacę w miarę wyjadania przez ptaki. Z takich karmników chętnie korzystają małe ptaki np. sikory, wróble, zięby, kowaliki, dzwońce, gile, grubodzioby, a także ptaki trochę większe jak: sójki, kosy lub kwiczoły.
- Karma musi być zawsze świeża, nie zepsuta, nigdy nie solona. Pieczywo należy stosować tylko uzupełniająco, a duża ilość chleba powoduje więcej szkód niż pożytku, ponieważ wywołuje u ptaków poważną chorobę układu pokarmowego z biegunkami włącznie.
- Karmniki powinny być regularnie czyszczone z resztek jedzenia i odchodów, w przeciwnym razie rozkładające się resztki mogą stać się dla dokarmianych ptaków źródłem chorób zakaźnych.
- Nieprawidłowo umieszczone karmniki mogą stać się karmnikami dla drapieżników ( np. kotów), a pułapką dla ptaków. Dlatego karmniki powinny być umieszczone tak, by zapewnić ptakom nieskrępowany dostęp, a drapieżnikom uniemożliwić atak np. przez umieszczenie karmników z dala od krzewów lub zainstalowanie kołnierzy ochronnych.
Dokarmiając ptaki, musimy pamiętać, że karma przygotowana przez człowieka nie jest lepsza od tej istniejącej w naturze, ale ułatwia ptakom przetrwanie trudnych warunków zimowych, gdy są opady, niskie temperatury i krótkie dni, w których jest mało czasu na zdobycie pokarmu. W poszukiwaniu jedzenia duża grupa ptaków licznie odwiedza karmniki, a więc przygotujmy ptakom to co lubią. Jeśli chcemy przyciągnąć ziarnojady, czyli ptaki zjadające nasiona, trzeba umieścić w karmnikach ich przysmaki. Najlepiej mieszankę różnych nasion, zwłaszcza: słonecznika, dyni, lnu, maku, nasiona ogórka, prosa, owsa, a także rozgniecione orzechy. Bogaty wybór nasion, może być uzupełniony kaszą i płatkami zbożowymi. Takimi przysmakami przyciągniemy do karmnika liczne gatunki, wśród których znajdą się: wróble, trznadle, sikory, dzwońce, zięby, gile, grubodzioby. Wśród ptaków owadożernych, najliczniej do karmnika zaglądają sikory, ale również kowaliki i dzięcioły. Dla tych ptaków najlepiej przygotować mieszanki tłuszczu i nasion oleistych, lub wyłożenie kawałka świeżej i niesolonej słoniny. Dla miękkojadów, czyli ptaków dla których przysmakiem są owoce i jagody, pokarm najlepiej wyłożyć pod karmnikiem, ponieważ ptaki te najczęściej żerują na ziemi i nie lubią tradycyjnych karmników. Do miękkojadów zaliczamy przede wszystkim ptaki z rodziny drozdowatych jak kos i kwiczoł. Chętnie zjadają one : jabłka, gruszki, owoce jarzębiny, czarnego bzu i dzikiej róży.
Dokarmiając ptaki, zbliżamy się do nich, obserwujemy, pobudzamy swoje zainteresowanie, a może nawet zyskujemy poczucie, że robimy coś dobrego?
Tekst i zdjęcia Eugeniusz Wiśniewski
ZD w Szamotułach
WODR w Poznaniu
Galeria
- Drewniany karmnik z dwuspadowym daszkiem pozbawiony ścian Drewniany karmnik z dwuspadowym daszkiem pozbawiony ścian
- Drewniany karmnik z jednospadowym daszkiem pozbawiony trzech ścian Drewniany karmnik z jednospadowym daszkiem pozbawiony trzech ścian
- Kos Kos
- Kos Kos
- Kos (samica) Kos (samica)
- Kos Kos
- Kowalik Kowalik
- Kowalik Kowalik
- Kowalik Kowalik
- Kowalik Kowalik
- Kwiczoł Kwiczoł
- Kwiczoł Kwiczoł
- Kwiczoł Kwiczoł
- Rudzik Rudzik
- Rudzik Rudzik
- Rudzik Rudzik
- Rudzik Rudzik
- Sikora bogatka Sikora bogatka
- Sikora bogatka Sikora bogatka
- Sikora bogatka Sikora bogatka
- Sikora bogatka Sikora bogatka
- Sikora modra (modraszka) Sikora modra (modraszka)
- Sikora modra (modraszka) Sikora modra (modraszka)
- Sikora modra (modraszka) Sikora modra (modraszka)
- Sójka Sójka
- Sójka Sójka
- Wróbel Wróbel
- Wróbel Wróbel
- Wróbel Wróbel
- Zięba Zięba
- Zięba Zięba
- Zięba Zięba
- Zięba Zięba
https://archiwum.wodr.poznan.pl/pomoc-zwizana-z-wystpieniem-szkod-wywoanych-niekorzystnymi-zjawiskami-atmosferycznymi/itemlist?start=4242#sigProId62d1e077e8
W każdy środowy wieczór na drogach gminy Krobia spotkać można grupę biegaczek. Uwagę przykuwa różowy kolor koszulek i uśmiech na twarzach. To grupa biegowa „Biegaj z Krobią Women”.
Inicjatorką powstania grupy, nieformalnym Prezesem i przewodnicząca komitetu założycielskiego Stowarzyszenia „Biegaj z Krobią Women” jest mieszkanka wsi Chwałkowo- Sylwia Konczewicz. Na co dzień żona, mama trójki dzieci i kobieta pracująca na treningu zmienia się w sportowca. Swoją przygodę z bieganiem rozpoczęła w 2011 roku wraz z postanowieniem Noworocznym. Bieganie pokochała od razu, a pasją do tego sportu zaraziła wiele koleżanek, również mieszkanek obszarów wiejskich. W skład grupy wchodzi obecnie 18 kobiet w różnym wieku, o różnych zainteresowaniach, osobowościach i charakterach. Grupa to nie tylko bieganie, ale też prawdziwe, szczere wsparcie emocjonalne i przyjaźń. Wspólna wymiana doświadczeń życiowych oraz ich połączenie z bieganiem pozwoliły na podniesienie samooceny kobiet. Stały się one pewne siebie, uśmiechnięte i zadowolone z życia. Główny cel to popularyzacja biegania, szczególnie wśród kobiet, promocja postaw prozdrowotnych, a także szeroko pojęta integracja środowiska lokalnego. Działania grupy obejmują swoim zasięgiem przede wszystkim gminę Krobia, chociaż członkami grupy są również mieszkańcy gmin Miejska-Górka, Rawicz i Gostyń. Działalność grupy nie jest skierowana wyłącznie do kobiet, ale również do ich rodzin. Na wspólne spotkania zaczęły one przyprowadzać swoich mężów i dzieci. Utrwalają się więzi rodzinne, bo aktywne są już nie tylko matki, ale również ich córki, synowie i mężowie. Grupa bierze udział również w wyjazdach na imprezy biegowe, na prelekcje tematyczne czy też inne wydarzenia, podczas których można doskonalić formę i zdobywać kolejne doświadczenia biegowe. „Womenki”, bo tak zostały nazwane przez lokalną społeczność, organizowały lub współorganizowały m.in.: „Rozbiegane Mikołajki” w Środowiskowym Domu Samopomocy w Kąkolewie, „Piknik Rodzinny” dla mieszkańców gminy Krobia, „I Bieg Powstańczy” w Krobi z okazji 96 rocznicy Powstania Wielkopolskiego oraz cyklicznych Biegów Wiosny i Jesieni w ramach akcji Polska Biega. Oprócz biegania grupa w okresie wiosennym, letnim i wczesnowiosennym organizuje wycieczki rowerowe dla swoich pociech.
Głównym bodźcem do biegania była utrata kilogramów, poprawa sylwetki i chęć znalezienia „jakiejś” formy aktywności fizycznej. Jednakże bieganie, poza tym, że dostarcza olbrzymią dawkę energii i endorfin, pozwoliło nawiązać przyjaźnie, a wyjście na wspólny trening stało się nie obowiązkiem, ale największą przyjemnością.
Sporządziła: Katarzyna Andrzejewska
Galeria
- Rodzinnie, foto:K. Andrzejewska Rodzinnie, foto:K. Andrzejewska
- Razem, foto: K. Andrzejewska Razem, foto: K. Andrzejewska
- Po biegu, foto: K. Andrzejewska Po biegu, foto: K. Andrzejewska
https://archiwum.wodr.poznan.pl/pomoc-zwizana-z-wystpieniem-szkod-wywoanych-niekorzystnymi-zjawiskami-atmosferycznymi/itemlist?start=4242#sigProIdebddd390dc
Gospodarstwa demonstracyjne w powiecie śremskim - część I
Napisane przez Romana WachowiakW 2015 r. do sieci gospodarstw demonstracyjnych dołączyło gospodarstwo firmy „Spójnia” Hodowla i Nasiennictwo Ogrodnicze Spółka z o.o. z siedzibą w Nochowie. To drugie obok gospodarstwa Pana Tadeusza Mielocha gospodarstwo demonstracyjne na terenie powiatu śremskiego.
Historia firmy „Spójnia” rozpoczęła się niemalże 100 lat temu, kiedy to w roku 1917, Zrzeszenie Polskich Ogrodników-Producentów, założyło Spółkę. Hodowano nasiona warzyw i Kwiatów. Od samego początku Spółka była nastwiona na hodowlę nasion ogrodniczych. W 1926 r. w zakresie zarejestrowanej działalności „Spójni” przekształconej już w Towarzystwo Akcyjne, była nie tylko hodowla nasion ogrodniczych, ale również uprawa rośli lekarskich oraz hodowla konia szlachetnego półkrwi. Warto nadmienić, że w okresie międzywojennym Nochowo było jedyną placówką w Polsce Zachodniej, która przez swoją działalność reprodukcyjną w znacznym stopniu przyczyniła się do podniesienia stanu ogrodnictwa w całej Polsce. Po wojnie działalność Towarzystwa Akcyjnego zostaje wznowiona, a gospodarstwo i hodowla zostają odbudowane. W latach powojennych „Spójnia” wielokrotnie przechodzi reorganizację, by ostatecznie w 1994 r. przekształcić się w spółkę z o.o. pod nazwą „Spójnia” Hodowla i Nasiennictwo Ogrodnicze.
Priorytetową działalnością firmy jest hodowla twórcza i zachowawcza roślin warzywnych, ich produkcja nasienna oraz obrót wytworzonym materiałem siewnym. Firma gospodaruje obecnie na obszarze 706 ha, w obrębie trzech przyległych do siebie miejscowości: Nochowa, Kadzewa i Międzychodu. Plantacje nasienne corocznie zajmują ok. 100 ha. Produkcja roślinna obejmuje produkcję zbóż i rzepaku. Co roku uprawiana jest ok. 300 ha pszenicy ozimej, przeznaczonej na konsumpcję o wysokich parametrach jakościowych oraz około 70 ha rzepaku. W gospodarstwie uprawiana jest również kukurydza paszowa i rośliny przeznaczone na skarmienia bydła mlecznego i owiec. W nowoczesnej 100 stanowiskowej oborze prowadzona jest produkcja w kierunku chowu bydła mlecznego rasy czarno-białej HF, a średnia wydajność od krowy kształtuje się w granicach 9000 litrów rocznie. W gospodarstwie hoduje się również owce, których hodowla ukierunkowana jest na hodowlę jagniąt z przeznaczeniem na eksport do Włoch w liczbie 550 sztuk rocznie. Owce rasy merynos krzyżuje się z owcą romanowską w celu podniesienia plenności oraz z owcą rasy mięsnej w celu osiągnięcia lepszych przyrostów wagowych. Warto dodać, że owce hodowane w gospodarstwie posiadają największy wskaźnik plenności w Polsce – 171%.
Na terenie gospodarstwa demonstracyjnego działa jedna ze stacji meteorologicznych należąca do sieci polowych stacji meteorologicznych. Stacja na bieżąco monitoruje podstawowe dane meteorologiczne i przekazuje je do serwerów WODR w Poznaniu, które są częścią systemu wspomagania decyzji (obecnie w zwalczaniu zarazy ziemniaka, a w przyszłości także innych gatunków). Ma on na celu wsparcie rolnika w podjęciu decyzji o terminie wykonania zabiegów ochrony roślin. Rolnicy mogą dzięki temu uzyskać większą efektywność zbiegów przy jednoczesnym ograniczeniu stosowanych środków ochrony roślin. Przynosi to wymierne korzyści, nie tylko finansowe, ale przede wszystkim pozwala na spełnienie wymogów integrowanej ochrony roślin.
Rolą gospodarstw demonstracyjnych jest ułatwienie transferu wiedzy z nauki do praktyki rolniczej. W gospodarstwie demonstracyjnym mogą być realizowane szkolenia, pokazy oraz praktyki studenckie. Gospodarstwa demonstracyjne, które cechują się najwyższym poziomem produkcji rolniczej, dają rolnikom możliwość zapoznania sią z najnowszymi rozwiązaniami techniczno–organizacyjnymi oraz zastosowaniem ich w praktyce.
Romana Wachowiak
Galeria
- Obora 100-stanowiskowa (fot. ,,Spójnia” Hodowla i Nasiennictwo Ogrodnicze Sp. z o.o.) Obora 100-stanowiskowa (fot. ,,Spójnia” Hodowla i Nasiennictwo Ogrodnicze Sp. z o.o.)
- Plantacja nasienn cebuli ( fot.Spójnia Nochowo Plantacja nasienn cebuli ( fot.Spójnia Nochowo
https://archiwum.wodr.poznan.pl/pomoc-zwizana-z-wystpieniem-szkod-wywoanych-niekorzystnymi-zjawiskami-atmosferycznymi/itemlist?start=4242#sigProId117a89aaa4
Wigilijne spotkanie środowisk wiejskich w Raszkowie.
Dnia 5 grudnia odbyła się Wielkopolska Wieczerza Środowisk Wiejskich w Raszkowie którą zorganizowała
Wielkopolska Izba Rolnicza, Gmina i Miasto Raszków oraz Urząd Marszałkowski.
Ponad 1200 uczestników wigilijnego spotkania ,wśród których Pan Dyrektor WODR w Poznaniu Ryszard Jaworski wraz z pracownikami Zespołu doradczego w powiecie ostrowskim mieli przyjemność uczestniczyć. .Gości przywitali Sygnaliści z Klubu Myśliwskiego w Ostrowie Wlkp. oraz Zespół Muzyki Dawnej , działający przy Raszkowskim Ośrodku Kultury. W imieniu organizatorów przybyłych gości – delegacje z wszystkich powiatów Wielkopolski, przywitali Prezes Wielkopolskiej Izby Rolniczej Piotr Walkowski oraz Burmistrz Gminy i Miasta Raszków Jacek Bartczak. Spotkanie przebiegało zgodnie z wielkopolską tradycją wieczerzy wigilijnej podzieliliśmy się opłatkiem ,składając sobie życzenia.
Na stołach gościły tradycyjne wigilijne potrawy m.in. barszcz z uszkami, kapusta z grochem, karp, śledź w śmietanie oraz makiełki.
Po wieczerzy nadszedł czas na wręczenie odznaczeń ORDER SERCA MATKOM WSI, mieszkankom wsi w podziękowaniu za ich postawę łączącą działalność społeczną oraz troskę o rodzinę. W ramach spotkania odbył się także pokaz rękodzieła, wystawa ręcznie wykonanych ozdób oraz kartek świątecznych. Podsumowano także Konkurs na szopkę bożonarodzeniową.
Spotkanie przebiegało w bardzo miłej świątecznej atmosferze.
W sobotę, 5 grudnia w Zespole Szkół Szkolno-Przedszkolnym w Dzierzbinie - gmina Mycielin, odbyły się XIII Świąteczne Spotkania z Tradycją, które, jak co roku w powiecie kaliskim, stanowią doskonałą okazję do prezentacji pięknych staropolskich obyczajów i dziedzictwa kulinarnego poprzez przygotowanie regionalnych potraw bożonarodzeniowych. Na spotkanie przybyło około dwustu zaproszonych gości, których przywitał Starosta Powiatu Kaliskiego Krzysztof Nosal i Wójt Gminy Mycielin Jerzy Matuszewski . W imieniu organizatorów złożyli wszystkim uczestnikom życzenia świąteczne. Na zebranych czekały podziękowania za przygotowanie tradycyjnych stołów oraz występy artystyczne. Wręczono również nagrody dzieciom i młodzieży w konkursach plastycznym: na najpiękniejszą kartkę bożonarodzeniową i informatyczno - plastycznym „E- Kartka bożonarodzeniowa” oraz artystom fotografikom z całej Polski w konkursie fotograficznym „Wielkopolska z lotu ptaka”.
Na konkurs wpłynęło ponad pół tysiąca prac. Przedsięwzięcie zostało zrealizowane przez Stowarzyszenie Ludzi Dobrej Woli Ziemi Kaliskiej, a dofinansowane przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Poznaniu. W pracach oceniana była kreatywność autora, nowatorstwo i sposób ukazania bogactwa przyrody. Prace oceniane były w dwóch kategoriach: „Bogactwo flory Wielkopolski” i „Bogactwo fauny Wielkopolski”. Piękne zdjęcia można było podziwiać na wystawie, która towarzyszyła prezentacji stołów z potrawami świątecznymi.
Zespoły, które uświetniły pobyt na spotkaniu to Zespół Śpiewaczy „Ale babki”, Zespół Korzeniewianki z gminy Mycielin, oraz Zespół Niechcice z gminy Żelazków. Koncert kolęd przygotowała Marta Mowczan przy akompaniamencie gitarzysty Marcina Zielińskiego. Mogliśmy wysłuchać również naszych gości z Ukrainy, chóru ze Szkoły Muzycznej nr 2 we Lwowie na czele z panią Dyrektor Halyną Lavrys. Liderką była uczennica, która pięknie zagrała na skrzypcach. Podczas spotkania dzieci ze Szkoły Podstawowej w Dzierzbinie częstowały przybyłych gości krówkami, ciastkami korzennymi, a każdy z uczestników spotkania otrzymał piórko z indywidualnymi życzeniami świątecznymi.Po części oficjalnej, organizacje, które przygotowały stoły, zapraszały do degustacji potraw, w trakcie spotkania nadal trwały występy zespołów muzycznych, śpiewaczych, a także duetów wokalnych.Wszystko, co było przygotowane było wyjątkowo piękne, smaczne i dobrze kojarzyło się każdemu z zaproszonych gości, oby świąteczna atmosfera - śpiew kolęd, zapach świątecznych potraw, choinek, przeniosła się do domu każdego z nas, kiedy wkrótce zaczniemy przygotowania do świąt w swoich rodzinach. Dom zapraszający ciepłą, rodzinną i świąteczną atmosferą w tym wyjątkowym czasie to najważniejsza kwestia. Część doradców z Zespołu Doradczego w Kaliszu, która uczestniczyła w spotkaniu, była tam w ramach wyjazdu studyjnego i może wyrazić swoje zdanie na temat pomysłu, organizacji i przebiegu całego przedsięwzięcia.
Nasze działania w terenie, specjalistek ds. Rozwoju Obszarów Wiejskich Przedsiębiorczości i Agroturystyki (ROWPiA), choć takie codzienne, powszednie, zachęcają do kultywowania dziedzictwa kulturowego, w tym kulinarnego i jego rozpowszechniania w celu integracji społeczności lokalnych, a o którą coraz trudniej. Staramy się inspirować, motywować, w działaniach związanych z kulturą na wsi, choć coraz częściej kwestie finansowe, wstrzymują jej rozwój. Wyjazd studyjny doradców –związanych nie tylko z działem ROWPiA, na wyżej opisane wydarzenie było doświadczeniem, nie zawsze odczuwanym na polu działalności związanej z ekonomiką, technologią, ochroną roślin, ale jakże pozytywnym.
Pracujemy obok siebie, a nasza wrażliwość na osiągnięcia innych nie istnieje. Od dzisiaj stajemy razem do pracy, przez cały dzień robimy niesamowite rzeczy i razem cieszymy się, że nasza praca zaowocowała np. takim wydarzeniem jak Świąteczne Spotkania z Tradycją .
https://archiwum.wodr.poznan.pl/pomoc-zwizana-z-wystpieniem-szkod-wywoanych-niekorzystnymi-zjawiskami-atmosferycznymi/itemlist?start=4242#sigProIdc25352616b
Więcej...
Święta mają to do siebie, że koniecznie muszą być na stole słodkości. Makowiec jest nieodzowną częścią świąt i w naszej tradycji, niewyobrażalne są święta bez makowca. Z czytelnikami chciałam podzielić się przepisem na tradycyjny makowiec zwijany.
Makowiec zwijany:
Ciasto pod makowiec zwijany 2 jajka, 1 szkl. mleka, 5 dkg drożdży, 1 łyżka cukru, ¾ kostki margaryny, ½ łyżeczki soli, ½ kg mąki. Wykonanie: Z wszystkich składników z wyjątkiem margaryny zrobić ciasto na zimno. Lekko zagnieść, rozwałkować i na połowę ciasta nałożyć połowę z margaryny i zwinąć w kopertę. Odstawić na 10 min do wyrośnięcia. Po 10 min. powtórzyć czynność (rozwałkować margarynę i znowu nałożyć nową). Powtórnie zwinąć w kopertę i poczekać 10 min. aż wygaruje. Następnie podzielić na 2 części.
Ciasto rozwałkować i każdą część posmarować białkiem oraz nałożyć mak. Piec w temper. 200 oC 1 godzinę. Przygotowanie maku ½ kg maku zalać gorącą wodą, odcedzić, przekręcić przez maszynkę + ¾ szkl. cukru, ¼ kostki margaryny (roztopionej), 2 jajka, ½ słoika dżemu truskawkowego, olejek migdałowy, bakalie(rodzynki, orzechy, migdały), wymieszać na zimno.
Życzę smacznego
Lidia Rybińska
Miesiąc grudzień to, czas w którym gospodynie zastanawiają się, co za wypieki przygotować dla rodziny na święta. Chciałabym podzielić się z czytelnikami przepisem, który można by wykorzystać i który jest sprawdzony tz. zawsze udaje się, a nazywa się;
Placek z bakaliami i czekoladą
Upiec ciemny biszkopt. 7 jaj , 1 szkl. cukru, 1 szkl. mąki ziemniaczanej, 2 łyżki kakao, 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia.
Wykonanie: ubijamy białka + cukier + żółtka. Jeżeli już nie będzie cukru + pozostałe składniki. Pieczemy w temper. 180 o C , 35min.
Krem: 1,5 szkl. mleka, ½ szkl. cukru cukier waniliowy – zagotować
2 łyżki mąki, 2 łyżki kartoflanki – rozmieszać w około ½ szkl mleka
Ugotować z w/w składników budyń. Gdy wystygnie utrzeć z ¾ kostki masła. Do kremu dołożyć bakalie ( rodzynki, wiśnie, orzechy, migdały). Biszkopt przekrawamy i smarujemy masą. Na wierzch dajemy polewę:
Masa czekoladowa:
½ kostki masła, 1 szkl. mleka, 1 szkl. cukru. Zagotować i pogotować 5 minut. Odstawić, jak przestygnie ( musi być letnie) + mleko w proszku. Dodać tyle mleka, aż będzie gęsta masa, ale taka, że można polać na placek.
Życzę udanych wypieków.
Lidia Rybińska
Zagrożenie owoców miękkich oraz jagodowych
Drosophila suzuki uszkadza owoce borówki, malin, jeżyny, truskawki, porzeczki, moreli, brzoskwini, wiśni oraz śliw. Szkody spowodowane przez Drosophila suzuki mogą wystąpić w momencie dojrzałości technicznej owoców . Muszka wybiera owoce świeże , zdrowe i nie uszkodzone do których składa jaja. Po uszkodzeniu Drosophila suzuki owoce są praktycznie nieprzydatne do sprzedaży oraz konsumpcji. Cały cykl rozwojowy szkodnika od złożenia jaj przebiega w owocu . Wylęgające się larwy żywią się ich miąższem a następnie uszkodzone owoce stają się źródłem rozwoju innych patogenów jak grzyby oraz bakterie . Objawem uszkodzonego owocu np. borówki jest zapadanie się skórki w miejscu żerowania larw, następnie uszkodzone owoce opadają na ziemię a z nich po kilku dniach wychodzą dorosłe osobniki w postaci muszek. Atrybutem owada jest szybkie tempo rozwoju kolejnych pokoleń w sezonie nawet do 15 pokoleń oraz płodność, jedna samica może złożyć nawet do 600 jaj .
„Drosophila suzukii (proponowana nazwa muszka plamoskrzydła) , Rząd – muchówki (Diptera) , rodzina – wywilżnowate (Drosophilidae) . Zimują osobniki dorosłe w resztkach roślinnych i ściółce pod roślinami lub w ich pobliżu. Pełny cykl rozwojowy szkodnika trwa od 8 do 28 dni. Optymalna temperatura dla aktywności samic i rozwoju szkodnika to około 20 °C. Maleńka muchówka jest wielkości 2,5-3,5 mm, której skrzydła maja rozpiętość 5-6 mm. Na dolnej części skrzydeł samca widoczne są ciemne plamy. Charakterystyczną cechą tych muchówek są duże czerwone oczy. Ciało ma barwę od żółtawej do brązowej, z ciemnymi pasami na odwłoku. Odwłok samicy zakończony jest ząbkowanym pokładełkiem, które służy do przecinania skórki podczas składania jaj do wnętrza owocu. Wylęgłe z jaj larwy są beznogie, barwy białej lub brudnobiałej, dorastają do 3,5 mm. W jednym owocu może być od kilku do kilkunastu larw” ( Metodyki Integrowanej Ochrony Borówki Wysokiej dla Doradców 2013 www.minrol.gov.pl ).
Szkodnik pochodzi z południowo – wschodniej Azji a w 2008 roku , muszkę wykryto na kontynencie amerykańskim. Od tego czasu muszka przemieszcza się i występuje już w krajach południowej Europy jak Włochy , Francja . Stwierdzono jej obecność w Szwajcarii , Chorwacji , Austrii , Niemczech oraz Belgii . Jak się okazuje z roku na rok owad szybko zaczyna rozprzestrzeniać się w kierunku północnej i wschodniej Europy. A czynnikiem ograniczającym występowanie muchy może okazać się suchy klimat, ponieważ szkodnik preferuje wilgotny klimat morski . Z uwagi na dużą skalę produkcji owoców miękkich oraz jagodowych w naszym kraju istnieje realne zagrożenie dla zbiorów tych upraw . W chwili obecnej niema opracowanych praktycznych metod zwalczania Drosophila suzuki . Najważniejsza metoda to profilaktyka , wabienie owadów dorosłych na pułapki zapachowe i feromonowe oraz dokładne niszczenie owoców w których rozwijają się larwy. Zwalczanie chemiczne szkodnika zarówno osobników dorosłych jak również larw może być trudne do realizacji ze względu na pozostałości pestycydów w owocach. Dlatego ważną wskazówką może być spostrzeżenie prof. dr hab. Stanisława Pluty z Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach: „ warto zacząć interesować się tym owadem i zadbać o monitoring jego występowania. Należy w tym celu rozwiesić pułapki. Można je wykonać samodzielnie. Wystarczy do tego plastikowa butelka z nawierconymi otworami o średnicy około 1 cm, którą trzeba wypełnić płynem wabiącym (0,5 l wody, pół paczki drożdży, 4 łyżki cukru, 2 krople zwilżacza lub detergentu). Takie pułapki powinno się rozwiesić na plantacji w momencie gdy zaczynają dojrzewać pierwsze owoce. To pozwoli na wczesne wykrycie szkodnika i przygotowanie się na jego zwalczanie „.
Z uwagi na dużą szkodliwość szkodnika wskazane jest poinformowanie o jego wystąpieniu PIORIN , IOR lub inne jednostki w celu współdziałaniu przeciw jego rozprzestrzenianiu.
Oprac. Roman Szulc CEIOR w Sielinku
Źródła : Internet , www.minrol.gov.pl ,
W dniu 8.12.2015 roku w sali Wiejskiego Ośrodka Integracji i Aktywizacji Wsi w Pawłowie Żońskim odbyło się szkolenie, w którym uczestniczyli rolnicy z gminy Wągrowiec. Spotkanie zostało zorganizowane przez doradcę specjalizującego się Łukasza Kowalskiego a wykładowcami byli specjaliści branżowi Wielkopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Poznaniu panowie: Jerzy Mikołajczak i Grzegorz Baier.
Szkolenie składało się z dwóch części, z których pierwszą przeprowadził p. Jerzy Mikołajczak, omawiając temat dotyczący Dobrej i czystej woda jako niezbędnego komponentu w żywieniu bydła. Uczestniczący w spotkaniu rolnicy dowiedzieli się m.in. jakie jest zapotrzebowanie krów na wodę i od czego ono zależy, jakie są objawy niedoboru wody, jaka powinna być temperatura podawanej zwierzętom wody, ile wody traci krowa w ciągu doby, gdzie i na jakiej wysokości zamontować poidło oraz jakie są źródła zanieczyszczenia wody.
Wykładowca wykazał, że dobrej jakości woda jest jednym z elementów warunkujących zdrowie zwierząt i ich wysoką wydajność oraz, że jest ona niezbędna do prawidłowego przebiegu procesów fizjologicznych i przemian biochemicznych zachodzących w każdym organizmie. Rolnicy dowiedzieli się, że woda tworzy podstawowe środowisko dla każdej żywej komórki, jest składnikiem budulcowym płynów ustrojowych zwierząt, stanowi środek transportu wewnątrzustrojowego, uczestniczy w regulacji ciśnienia osmotycznego i pH, bierze udział w utrzymaniu i kontroli temperatury wewnętrznej ciała, uczestniczy w utrzymaniu równowagi kwasowo-zasadniczej, jest czynnikiem stymulującym pobieranie paszy oraz, że stanowi środowisko dla bakterii żyjących w żwaczu.
W drugiej części uczestnikom spotkania przedstawione zostały Listy odmian zalecanych do uprawy na terenie Wielkopolski (LZO). Pan Grzegorz Baier zapoznał rolników z systemem działania badań Porejestrowego Doświadczalnictwa Odmianowego i Rolniczego (PDOiR), omówił odmiany podstawowych gatunków zbóż jarych i ozimych (pszenica, żyto, pszenżyto, jęczmień, owies), rzepaku ozimego oraz ziemniaków.
Prelegent odniósł się również do sytuacji jaka ma miejsce na rynku nasiennym w Polsce, bowiem na nasz rynek nasienny trafia coraz więcej odmian z katalogu UE. Wiele z tych odmian, mimo że wartościowych, nie jest dostosowana do warunków uprawy w naszym kraju, dlatego niezbędne jest więc istnienie systemu badań ukierunkowanych na potrzeby praktyki rolniczej. Tylko takie badania pozwalają uzyskać poszerzone informacje o odmianach z uwzględnieniem ich reakcji na warunki siedliskowe oraz na elementy agrotechniki. Trwające cztery godziny spotkanie utwierdziło wszystkich w przekonaniu, że nie był to czas stracony i już myślimy o zorganizowaniu następnego.
Łukasz Kowalski
WODR Poznań