Po wielu latach zapomnienia dynia wróciła do łask. Być może zawdzięcza to wysokim walorom odżywczym, wielokierunkowości zastosowań, a być może modzie związanej ze świętem Halloween. Pan Paweł Wiśniewski wspólnie z żoną Anią i rodzicami w miejscowości Kowalew (powiat pleszewski) prowadzi 16 ha gospodarstwo rolne, w którym uprawia różne warzywa. Pięć lat temu rolnik wprowadził do struktury upraw – dynię. Na pytanie, dlaczego zdecydował się na to mało popularne warzywo, opowiada, że to właściwie mój kupiec namówił mnie, ponieważ stwierdził, że jest zapotrzebowanie na dynię. Zastanowiłem się i uznałem, że jest to faktycznie dobry pomysł. Zdecydował się także na uprawę dyni ze względu na zmianowanie. Moje gospodarstwo nie jest o dużym areale i wprowadzenie innej rośliny aniżeli warzywa korzeniowe będzie bardzo dobrym elementem w zmianowaniu – twierdzi rolnik.
Dynia – jak twierdzi pan Paweł – jest bardzo wymagającym warzywem. Mówi, że ubiegły rok nie był dla niej korzystny, ten jest lepszy. W ubiegłym roku w chwili zawiązywania owoców było zimno i mokro, a dodatkowo plantacje były też podtopione. Odbiło się to na tym, że plon był niski. Są lata, że z hektara można zebrać 5 ton. Są również takie, gdzie plon kształtuje się w granicach 30 ton – wyjaśnia pan Paweł. Do roślin dyniowatych oprócz dyni należą również: ogórki, cukinie, kabaczki. Wymienione warzywa mają wysokie wymagania cieplne, szczególnie do temperatury gleby. W związku z tym nasiona wysiewa się do „ogrzanego” gruntu dopiero w II połowie maja. Z reguły dynię uprawia się z siewu, ale może być uprawiana również z rozsady. Producent wykonuje analizy glebowe, dzięki czemu zna zasobność swoich pól i nawożenie mineralne stosuje zgodnie z zaleceniami nawozowymi.
Dynia jest dobrym przedplonem dla innych warzyw, ponieważ pozostawia po sobie stanowisko wolne od chwastów i w dobrej strukturze. Ponieważ jest wymagająca w stosunku do światła, źle rośnie w zacienieniu. Ma duże zapotrzebowanie na wodę i składniki mineralne. Poleca się warzywa dyniowate uprawiać w pierwszym roku po oborniku. Dynia nie lubi świeżego wapnowania, dlatego w sytuacji podniesienia odczynu najlepiej wapnowanie wykonać pod przedplon. Dynia może być porażana przez choroby grzybowe, bakteryjne i wirusowe. Popularną i najwcześniej pojawiającą się chorobą jest parch dyniowatych. Kolejną groźną chorobą jest mączniak prawdziwy dyniowatych, antraknoza dyniowatych, kanciasta plamistość liści. W chwili obecnej brak jest zarejestrowanych preparatów do ochrony chemicznej przed wymienionymi chorobami. Są jedynie zarejestrowane 2 preparaty do zwalczania innych chorób, które też mogą wystąpić na dyni. Jest to szara pleśń oraz zgnilizna twardzikowa. W związku z tym przy uprawie dyni należy wybierać odpowiednie stanowisko, stosować prawidłowy płodozmian oraz usuwać resztki porażonych roślin w celu ograniczenia występowania chorób. Na plantacjach dyni mogą wystąpić również szkodniki. Do najczęściej występujących zaliczamy: skoczkowate, wciornastki oraz mszyce, które dodatkowo przenoszą choroby wirusowe. Dużą popularnością cieszą się dynie typu Halloween oraz Hokkaido. Jak podkreśla producent – okres przed Wszystkimi Świętymi jest dla nas taki nerwowy, ponieważ w tym czasie zależy nam, żeby dużo jej sprzedać, ponieważ wtedy jest największe zainteresowanie dyniami halloweenowymi. A po Wszystkich Świętych zainteresowanie spada i trudno już cokolwiek sprzedać – mówi. O pełnej dojrzałości zbiorczej dyni można przekonać się pukając w nią. Jeśli wydają taki charakterystyczny głuchy dźwięk, świadczy to, że owoce są dojrzałe i można je zbierać. Dynię w gospodarstwie rozpoczyna się zbierać ręcznie od września. Podczas zbioru zwraca się uwagę, aby warzywa nie uszkodzić i skaleczyć. Podczas zbioru odcinamy od ogonka, myjemy i składamy na pryzmę. Ważne, aby zdążyć przed pierwszymi niskimi temperaturami, bo jeden przymrozek i dynia jest już do wyrzucenia. A kiedy jest już na pryzmie, to zawsze można ją przykryć włókniną czy słomą – tłumaczy. Dynia z Kowalewa sprzedawana jest głównie w sieciach handlowych na terenie Wielkopolski. Państwo Wiśniewscy chcąc wzbogacić swoją ofertę dynie przyozdabiają.
Pani Ania, która z wykształcenia jest plastykiem, maluje je farbami. Są uśmiechnięte lub mają groźne miny. Ale bez względu na minę i tak wymalowane buźki dyni bardzo podobają się wszystkim dzieciom.
Opracowanie: Dorota Piękna-Paterczyk, SPD