Barszcze kaukaskie (Sosnowskiego i Mantegazziego) są inwazyjnymi gatunkami obcymi, zagrażającymi zdrowiu ludzi i zwierząt oraz rodzimej przyrodzie. Ich stanowiska znajdują się na terenie całej Polski, a ich liczba z roku na rok wzrasta. Jak zwalczać i ograniczać występowanie groźnych barszczy ze wschodu? Kogo obejmuje obowiązek zwalczania, jakie obowiązują uregulowania prawne? Okazuje się, że odpowiedź nie jest łatwa.
Obowiązujące w Polsce prawo nie reguluje w sposób zadowalający kwestii zwalczania barszczy kaukaskich. Ustawa o ochronie przyrody, co prawda zabrania wprowadzania do środowiska przyrodniczego oraz przemieszczania w tym środowisku roślin, zwierząt lub grzybów gatunków obcych (w tym barszczy), nie nakłada jednak na właściciela nieruchomości gruntowej, na której występują obowiązku zniszczenia osobników barszczy. Pozwala karać jedynie za świadome ich uprawianie. Ustawa o ochronie roślin natomiast nie nakłada na Państwową Inspekcję Ochrony Roślin i Nasiennictwa (PIORiN) obowiązku obserwacji, identyfikacji i źródła pochodzenia, oceny możliwości dalszego rozprzestrzeniania ani ustalania stref w celu zwalczania barszczy kaukaskich. PIORiN nie może także, w drodze decyzji, nakazać na koszt podmiotu zniszczenia, odkażenia gleby czy zastosowania innych metod oczyszczenia nieruchomości z niepożądanych osobników. Barszcze kaukaskie bowiem nie znajdują się na liście organizmów szkodliwych kwarantannowych. Mamy więc ustawowy pat.
Niektóre samorządy za sprawą własnych uchwał w sprawie zwalczania rośliny z gatunku barszcz Sosnowskiego próbują znaleźć rozwiązanie tego temat, ale są pozostawione same sobie. Co więcej, uchwały miejscowe w tym temacie często zostają zaskarżane przez wojewodów do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i przyznaje on rację organom województw, uznając uchwały miejscowe za nielegalne. Z uwagi na narastający problem konieczne jest więc stworzenie spójnych i przejrzystych uregulowań i narzędzi prawnych, które nakładałyby obowiązek zwalczania tych gatunków, wspierałyby instytucje i osoby prawne chcące podejmować działania zmierzające do eliminacji tych roślin oraz rozwiązywałyby kwestię odpowiedzialności za szkody powstałe na skutek obecności barszczy kaukaskich na danym terenie.
Do tej pory opryski chemiczne i koszenie to najbardziej rozpowszechnione metody ograniczania ekspansji barszczy. Zasady integrowanej ochrony roślin nakładają jednak obowiązek traktowania metod chemicznych jako ostateczności, gdy inne możliwości zwalczania zawiodą. Z uwagi na katastrofalny wpływ na środowisko naturalne nie są obecnie zalecane. Stosowanie oprysków chemicznych powoduje powstawanie tzw. pustyń herbicydowych, na których w krótkim czasie wyeliminowana zostaje wszelka roślinność, a gleba zmienia swój charakter na wiele lat. Ponadto badania dowodzą, że lawinowo narasta odporność roślin niepożądanych (nie tylko barszczy) na stosowane herbicydy. Środkami chemicznymi najczęściej stosowanymi w Polsce do zwalczania barszczy są te zawierające glifosat. Od jakiegoś już czasu toczą się dyskusje nad wycofaniem tej substancji aktywnej ze stosowania w związku ze szkodliwością dla roślin, organizmów glebowych, owadów, a przede wszystkim człowieka (substancja ma działanie rakotwórcze). Jednocześnie na chwilę obecną brak w rejestracji środków rekomendowanych wyłącznie do likwidacji barszczy, co dodatkowo wprowadza wątpliwość co do legalności stosowania np. Roundupu.
Mechaniczne zwalczanie barszczy jest uważane za najbardziej przyjazne dla środowiska naturalnego. Jednak metody w nim stosowane wiążą się ze znacznym nakładem pracy i wymagają dużej staranności oraz systematyczności. Mogą przynieść bardzo dobre efekty w miejscach, gdzie gatunki występują nielicznie i łatwo do nich dotrzeć. Jest to jednak doraźny sposób ograniczenia ekspansji.
Koszenie nie eliminuje barszczy z siedliska, może jedynie zapobiegać wytworzeniu nasion, a tym samym dalszemu zasilaniu banku glebowego i rozprzestrzenianiu się roślin. Nie wystarczy jedno koszenie. Konieczne jest wielokrotne koszenie w trakcie sezonu wegetacyjnego. Zaniedbanie kontynuacji ścinania barszczy może zniweczyć celowość wcześniejszych zabiegów. Do wykaszania stosuje się dostępne urządzenia tnące (od kos, poprzez wykaszarki ręczne, po duże maszyny), których dobór uzależniony jest od rozmiaru roślin, wielkości płatu oraz łatwości dostępu do stanowiska. Osobniki należy ścinać przed wydaniem nasion, jak najniżej, by nie dopuścić do wydania przez barszcz pędu kwiatowego. Koszenie rozet liściowych we wczesnej fazie jest dużo łatwiejsze niż ścinanie dorosłych osobników (konieczność użycia maczet, siekier). Niezależnie od okresu przeprowadzenia zabiegu ścięte rośliny należy poddać utylizacji.
Innym ze sposobów jest dopuszczenie do wydania nasion przy jednoczesnym zapobieżeniu wysiania przez zastosowanie szczelnych, ale przepuszczalnych dla powietrza, osłon na baldachy. Muszą one zostać założone w trakcie kwitnienia. Z uwagi na rozmiary roślin jest to zabieg wykonywany na pojedynczych osobnikach lub płatach o niewielkim zagęszczeniu. Przez cały okres kwitnienia konieczne jest doglądanie, czy założone osłony nie uległy uszkodzeniu. Jesienią obcina się kwiatostany wraz z osłonami i niszczy.
Następnym sposobem jest ścinanie całych kwiatostanów kiedy mają wyraźnie wykształcone, ale jeszcze niedojrzałe owoce. Wtedy jednak wszystkie ścięte części należy umieścić w szczelnych czarnych workach i poddać utylizacji. Dodatkową zaletą tego sposobu jest to, że pozostała część rośliny zacienia podłoże i nie dopuszcza do wykiełkowania nowych siewek. Kilkuletnie stosowanie tej metody może skutkować zwalczeniem populacji.
Kolejną mechaniczną metodą walki jest przecinanie szyjki korzeniowej. Obumarcie rośliny następuje z braku dostępu do składników odżywczych zmagazynowanych w korzeniu. Przecięcie korzenia ostrym szpadlem należy przeprowadzać 2-3 razy na rok (np. wczesną wiosną i w połowie lata) przez kilka sezonów. Ważne jest miejsce cięcia, zalecane na głębokości 10-25 cm od powierzchni ziemi. Zebranie przeciętych korzeni po wykonaniu zabiegu zwiększa szansę na powodzenie zwalczania. Metoda pracochłonna, zalecana do usuwania pojedynczych osobników lub małych płatów powierzchni.
Wykopywanie roślin znajduje zastosowanie w stosunku do roślin jednorocznych i dwuletnich, ponieważ mają jeszcze słabo rozwinięty system korzeniowy. Można próbować je także wyrywać w całości wraz z korzeniem. Omawiane zabiegi najlepiej przeprowadzić wiosną, kiedy rośliny są jeszcze małe.
Inną metodą walki z barszczami jest ograniczenie dostępu światła wzeszłym osobnikom. Wczesną wiosną, gdy rośliny są jeszcze małe, albo po ich wykoszeniu należy przykryć płat materiałem, który odetnie dostęp promieni słonecznych i będzie na tyle trwały, że zapobiegnie przebijaniu się na wierzch odrastających osobników i kiełkujących siewek. Możliwe do zastosowania są:
- warstwa ziemi urodzajnej;
- geowłóknina o gramaturze 100 g/m2, na którą wysypuje się warstwę ziemi, wałuje i wysiewa mieszankę traw (zielone maty po przetransportowaniu można wykorzystać na innych stanowiskach);
- czarna folia polietylenowa o grubości nie mniejszej niż 100 mikrometrów (wykłada się nią stanowisko młodych osobników albo roślin po skoszeniu) na 1 rok. Po takim czasie rośliny giną, a nasiona tracą zdolność kiełkowania.
Na terenach łatwo dostępnych np. obrzeżach pól skuteczna jest głęboka orka, która nie eliminuje całkowicie osobników barszczy ze środowiska, a tylko ogranicza. Zabieg ten najlepiej wykonać wiosną, kiedy rośliny są małe lub później po wykoszeniu roślin.
Skuteczny wypas owiec, kóz, bydła czy trzody chlewnej może także pomóc w ograniczeniu inwazji barszczy poprzez ich zgryzanie lub buchtowanie terenu. Pamiętajmy, że zwierzęta wolą zgryzać młode rośliny, a dla ich zdrowia istotne jest, by oprócz barszczy pobierały także inny pokarm roślinny. W związku z tym, wypas należy zacząć wczesną wiosną lub później, ale pod warunkiem, że wcześniej zastosowano wykaszanie (zwierzęta pobierają świeży odrost). Uchroni to zwierzęta przed obrażeniami związanymi z toksycznym działaniem barszczy. Najbezpieczniej wypasać zwierzęta o gęstej i ciemnej sierści. Wczesną wiosną można prowadzić wypas intensywny (z większą ilością zwierząt), co znacznie osłabi rośliny. Doświadczenia międzynarodowe wskazują, że dwuletni wypas owiec znacznie ogranicza liczbę roślin, a w ciągu 5 lat tą metodą można całkowicie wyeliminować barszcze. Dodatkowym atutem tej metody jest takie ustabilizowanie składu gatunkowego roślin na wypasanym obszarze, że tworząca się gęsta darń skutecznie utrudnia wschody barszczy z glebowego banku nasion, a przede wszystkim rozwiązuje problem utylizacji roślin.
Niezależnie od wyboru metody zwalczania barszczy kaukaskich zawsze należy zabezpieczyć ścięte rośliny lub ich części, aby nie dostały się w niepowołane ręce i nie stanowiły zagrożenia dla ludzi oraz nie wysiewały się. Ze względu na zawarte w nich toksyny nie mogą być spalane w niekontrolowanych warunkach, ani kompostowane. Według doniesień zagranicznych zaleca się umieszczenie resztek roślinnych w szczelnie zamkniętych czarnych workach, pozostawienie na słońcu przez tydzień, by uschły i przekazanie do utylizacji przez podmiot odpowiedzialny. W Polsce nie ma procedur ani zaleceń dotyczących utylizacji tego rodzaju niebezpiecznego materiału roślinnego. Konieczne jest opracowanie kompleksowych i spójnych rozwiązań, swoistego kodeksu zwalczania Heracleum, zawierających umocowania prawne dot. obowiązku zwalczania, dopuszczalnych metod zwalczania, podmiotów uprawnionych do tego typu działań, wypracowania zasad bezpiecznej utylizacji i jej prawnego obowiązku. Zwalczaniem powinny zajmować się wyspecjalizowane, profesjonalne firmy, które byłyby rozliczane z efektów zastosowanych działań. Na dzień dzisiejszy wydatkowane środki często wyrzucane są w przysłowiowe błoto. Stosowane metody ograniczania, a nie zwalczania gatunków inwazyjnych są często zawodne, bo prowadzone są w sposób niesystematyczny i oparte są głównie na przykoszeniu lub wykonaniu oprysku chemicznego środkami, które nie są zarejestrowane do zwalczania tych gatunków. Na walkę z tymi niebezpiecznymi roślinami powinny być zagwarantowane znaczne środki finansowe umożliwiające realizację długoletniego programu ich zwalczania.
Artykuł przygotowano w oparciu o: „Wytyczne dotyczące zwalczania barszczu Sosnowskiego (Heracleum sosnowskyj) i barszczu Mantegazziego (Heracleum mantegazzianum) na terenie Polski”, opracowane przez Fundację „Palący problem – Heracleum” na zlecenie Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.