W dniu 27 grudnia ARiMR zakończyła przyjmowanie wniosków od Kół Gospodyń Wiejskich, które wyraziły chęć zarejestrowania się do Krajowego Rejestru Kół Gospodyń Wiejskich. Zainteresowanie w powiecie gostyńskim było spore. Do biura powiatowego ARiMR w Gostyniu wpłynęło 26 wniosków mimo, że czasu było bardzo mało, a czas przedświąteczny dla gospodyń jest bardzo pracowity. Początkowo Panie podchodziły do pomysłu rejestracji bardzo niepewnie, jednak w rezultacie podjęły wyzwanie. Mimo wielu niejasności mają nadzieję, że sprostają obowiązkom, a lokalna społeczność będzie czerpać same korzyści.
W ostatnich latach w powiecie tureckim (obejmuje 161 sołectw), znacznie zmniejszyła się ilość Kół Gospodyń Wiejskich, co było związane z niedookreśleniem ich umocowania prawnego w systemie samorządowym, czy społeczno-zawodowym. Niektóre koła działały przy OSP, inne były zarejestrowane w zrzeszeniach lub związkach kółek rolniczych, ale najczęściej przekształcały się w stowarzyszenia mieszkańców wsi lub ich aktywność się kończyła. W dotychczasowej formie do grudnia 2018 r. w powiecie działało 28 kół (głównie w gminach Kawęczyn, Brudzew i Władysławów).
Na podstawie ustawy z dnia 9 listopada 2018 roku dotychczas działające i nowo utworzone koła KGW (min 10 członków, także mogą być mężczyźni), mają możliwość zarejestrowania się jako samorządna społeczna organizacja mieszkańców wsi poprzez złożenie w biurze powiatowym ARiMR wniosku o wpis koła do Krajowego Rejestru Kół Gospodyń Wiejskich. Celem tej ustawy jest nadanie osobowości prawnej kołom i wsparcie ich działalności na rzecz rozwoju przedsiębiorczości na terenach wiejskich, poprawy sytuacji społeczno-zawodowej mieszkańców oraz zachowania dziedzictwa kulturowego wsi. Zarejestrowane koła, które zebrały komplet dokumentów mogły do 27 grudnia 2018 r. złożyć wniosek o pomoc finansową na działalność w kwocie 3, 4 lub 5 tysięcy złotych, w zależności od ilości członków. Pomoc ta powinna być zrealizowana do końca marca, a rozliczona sprawozdaniem do końca kwietnia 2019 roku.
W powiecie tureckim do 27 grudnia w KRKGW zarejestrowało się 38 kół, w tym 6 działających dotychczas na podstawie innych przepisów.
Tradycyjnie w listopadowy weekend (24-25 listopada) odbyły się wyścigi psich zaprzęgów w Koźlu. Tegoroczne wyścigi miały rangę Mistrzostw Polski, a organizatorem był Klub Sportowy Wolf Team z Szamotuł i Polski Związek Psich Zaprzęgów. Wydarzenie to objęte było wsparciem m.in. powiatu szamotulskiego reprezentowanym przez radnego powiatu Piotra Michalaka. Na oficjalnym otwarciu imprezy nie zabrakło też burmistrza Szamotuł - Włodzimierza Kaczmarka. Udział wzięli też przedstawiciel Nadleśnictwa Pniewy - Michał Idczak, sołtys Koźla - Wiesław Kramm oraz prezes Polskiego Związku Psich Zaprzęgów - Mirosław Łukaszewski. Na zawodach rywalizowano w wielu kategoriach. Canicross – to biegacz z psem, inna kategoria – scooter to pies i hulajnoga, a układ pies i rower to kategoria o nazwie bikejuring. Najliczniejsze zaprzęgi to po 4, 6 lub nawet po 8 psów i w takim przypadku zaprzęgów, zawodnicy ścigali się na wózkach kołowych. Różne też były do pokonania dystanse, dla zaprzęgów najdłuższe, bo 6 km. Wyścigom psich zaprzęgów tradycyjnie towarzyszyły emocje rywalizacji, ale była to też dobra okazja by bezpośrednio zetknąć się z różnymi rasami psów z północnych i grenlandzkich, które brały udział w zawodach. Wyścigi psich zaprzęgów to impreza, która na stałe zagościła już w Koźlu, a mieszkańcy regionu na dobre wpisali ją w kalendarz wydarzeń powiatu. Każdego roku panuje tu oprócz zaciętej rywalizacji na trasie i pomimo listopadowej aury, fantastyczna atmosfera i pozytywne emocje.
Galeria
https://archiwum.wodr.poznan.pl/pomoc-zwizana-z-wystpieniem-szkod-wywoanych-niekorzystnymi-zjawiskami-atmosferycznymi/itemlist?start=1372#sigProId5b996c9c49
Stan uprawy rzepaku w gminie Krzemieniewo na koniec grudnia
Napisane przez Zbigniew KaczmarekOkres siewu rzepaku, który przypada w naszym rejonie od 20 sierpnia do pierwszych dni września nie był najkorzystniejszym na tego typu działania.
Wysokie temperatury przy ogromnym deficycie opadów sprawiły, że rolnicy z dużą obawą patrzyli na wschodzący rzepak. Szczęśliwie w trzeciej dekadzie września wystąpił niewielki opad, który pomógł rosnącym rośliną. Wysokie temperatury, które nadal panowały w tym okresie sprawiły, że wystąpiło duże zagrożenie ze strony szkodników (mszyce, śmietki). Rolnicy zmuszeni zostali do walki ze szkodnikami, a rosnące rośliny rzepaku wymusiły co najmniej 1 krotne skrócenie pędów.
Na koniec grudnia można powiedzieć, że rzepak dobrze przygotował się do zimy. Rośliny mają co najmniej po 8 liści, a niektóre nawet 10, szyjka korzeniowa ma średnicę co najmniej 1 cm. Obsada roślin też wydaje się odpowiednia.
Jaki będzie wyglądał rzepak wiosną pokaże zima. Czy będzie bezśnieżna, czy z okrywą? Jakie wystąpią w tym czasie temperatury?
Na razie uprawy rzepaku rokują jak najlepiej.
Galeria
https://archiwum.wodr.poznan.pl/pomoc-zwizana-z-wystpieniem-szkod-wywoanych-niekorzystnymi-zjawiskami-atmosferycznymi/itemlist?start=1372#sigProId483a9f1b9b
Pastwisko pszczele, to inaczej zbiór wszystkich roślin dających pożytek pszczołom, tj. nektar, pyłek, spadź. Od 1975 roku pracując jako doradca, a jednocześnie pszczelarz zwracałem uwagę na otoczenie, jaką szatą roślinną pokryty jest teren gminy Tuliszków. Interesowała mnie zarówno ta uprawna, jak i dziko rosnąca. Pszczoły najefektywniej wykorzystują swoje pastwiska w odległości do 1,5 km, co nie znaczy, że w przypadku braku pożytku nie lecą dalej. Mogą latać nawet 6 km i dalej, lecz efektywność pracy jest wtedy bardzo mała. Małe i rozproszone ilości roślin miododajnych zapewniają pszczołom nektar i pyłek do rozwoju. Do wyprodukowania przez pszczoły miodu potrzebne są w pobliżu pasieki pożytki bardziej obfite.
Na terenie gminy Tuliszków pożytki podzielić można na wiosenne, letnie i jesienne. Pożytki wiosenne to wierzby, sady, rzepak, robinie, chwasty pól i łąk. Na podstawie 40 lat obserwacji mogę stwierdzić z ubolewaniem, że ze względu na melioracje wierzb, chwastów i ziół na łąkach ubyło ze szkodą dla bioróżnorodności i krajobrazu. Powierzchnia sadów się zwiększyła, lecz są prowadzone bardziej intensywnie i nowocześnie - brak w nich dywanów mniszkowych. Powierzchnia rzepaku ze względu na koncentrację znacząco się zmniejszyła i jest tylko jedna plantacja. Ilość drzew robinii bardzo się zmniejszyła – rabunkowa wycinka. Wycinane są nawet te bardzo stare, które są siedliskiem dla różnego rodzaju fauny, np. nietoperzy, a nowych się nie sadzi. Pożytki letnie to kwitnące lipy, koniczyny, gryki, rośliny strączkowe, chwasty polne i łąkowe oraz kwiaty w ogrodach przydomowych. I tu muszę stwierdzić, że tak było, a obecnie na polach zmieniła się struktura zasiewów. Rolnicy nie uprawiają koniczyn, nostrzyku, seradel, a na najsłabszych glebach sieją w monokulturze zboża, zapominając o płodozmianach. Na lepszych glebach wprowadzili do uprawy kukurydzę na ziarno czy kiszonkę, której areał bardzo wzrósł. Uprawy są bardziej efektywnie chronione przed chwastami. W ogrodach przydomowych modne stało się sadzenie iglaków, a nie roślin dwuliściennych kwitnących. Żeby poprawić pastwisko, niektórzy pszczelarze zaczęli uprawiać facelię i grykę. Pożytki jesienne, to kwitnące rośliny łąkowe, astry, rozchodniki, nawłocie, wrzosy, których obecnie po zalesieniu jedynego dużego wrzosowiska prawie brak na gminie. Kwitnących roślin łąkowych też ubyło. W ostatnim czasie natomiast przybyło nawłoci, która sieje się na ugorach. 40 lat, a tak duże zmiany. Były buraki, ziemniaki, rzepaki, koniczyny, seradele, kwitnące łąki, małe poletka kukurydzy (nazywane końskim zębem) na zielonkę, zboża mniej intensywnie chronione przed chwastami. Obecnie prawie brak plantacji buraków, ziemniaka, koniczyn, seradel, a łąki intensywnie nawożone, zmeliorowane i często koszone bez chwastów i ziół. Na polach duży areał kukurydzy. Po analizie wysnuć można wniosek, że nie pomogą najlepsze chęci pszczelarzy, najnowocześniejszy sprzęt, wyselekcjonowane linie pszczół, jeżeli nie będzie pożytków lub będą słabe, mało urozmaicone. Należałoby w strukturze zasiewów zwiększyć powierzchnię roślin motylkowatych, roślin miododajnych, a w ogrodach wrócić do tradycji staropolskich i uprawiać krzewy i byliny kwitnące, zakładać żywopłoty, oczka, aby zwiększyć bioróżnorodność.
Chwasty niejednokrotnie są ziołami ,którymi nasze babcie i prababcie nie raz się posiłkowały w leczeniu. Kiedyś lekarz nie był tak dostępy jak dziś. Dlatego naturalna medycyna była bardziej znana . Ziołolecznictwo nie zwalnia od wizyty u specjalisty ale stanowi pomoc w niektórych schorzeniach i może szybciej doprowadzić do zdrowia.
Choćby pokrzywa zwyczajna działa oczyszczająco i krwiotwórczo na nasz organizm co jest pomocne przy chorobach kobiecych. Działa również pomocniczo w katarze siennym czy w chorobach wirusowych czy bakteryjnych.
Tasznik pospolity również jest pomocny przy krwawieniach z nosa układu pokarmowego czy nadmiernych miesiączkach czy w okresie klimakterium.
Rumianek pospolity pomaga przy wzdęciach, problemach żołądkowo-jelitowych. Pomaga w wszelkiego rodzaju zapaleniach , gorączce czy skurczach.
Przytulia działa oczyszczająco na nerki, wątrobę czy śledzionę. Pomaga przy chorobach związanych z nerwami.
Mniszek pospolity pomaga przy zapaleniu wątroby bo oczyszcza organizm, pomaga w cukrzycy, łagodzi świąd, liszaje, wypryski. Działa oczyszczająco na wątrobę. Natomiast „miód’ z kwiatów są świetną alternatywą w przeziębieniu, grypie i bólu gardła.
Krwawnik pospolity pomaga przede wszystkim w chorobach kobiecych.
Glistnik jaskółcze ziele działa oczyszczająco i krwiotwórczo , pomaga w schorzeniach skóry, schorzeniach nerek, schorzeniach oczu i wielu innych chorobach.
Babka lancetowata pomaga w chorobach układu oddechowego , schorzeniach wątroby , układu moczowego, środkiem na rany.
Skrzyp pospolity pomaga w schorzeniach nerek, układu moczowego, zalecane są kąpiele które łagodzą nerwoból .
Po krótce przedstawiłam pozytywny wpływ ziół z naszych pól, ale nic nie zastąpi wizyty u lekarza, te roślinki mogą służyć pomocniczo w rekonwalescencji pacjenta czyli szybszego powrotu do pełni sił.
Biblioteka: Apteka Pana Boga Maria Treben
Z wizytą w nowoczesnym laboratorium oceny mleka i pasz w Kobiernie
Napisane przez Bogusław NajborowskiDoradcy Powiatowego Zespołu Doradztwa Rolniczego w powiecie gostyńskim mieli okazję w tym roku odwiedzić nowo powstałe laboratorium oceny mleka i pasz w Kobiernie w powiecie krotoszyńskim. Jest to obiekt laboratoryjno-administracyjny, który należy do Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka. Budynek powstał od podstaw na zakupionej działce z zastosowaniem nowoczesnych metod i technologii, wybudowano go w ciągu półtora roku. Biurowiec ma własny agregat prądotwórczy uniezależniający laboratorium od awarii lokalnej sieci elektrycznej, co w przypadku badania prób mleka jest szczególnie istotne. Ciekawostką jest również instalacja solarna do grzania wody. Obiekt spełnia wszelkie potrzeby i wymagania pracowników i hodowców. Budynek jest dwukondygnacyjny, na parterze mieści się nowoczesne przestronne laboratorium badania mleka wyposażone w dwa urządzenia duńskiej firmy Foss aktualnie najnowocześniejsze w Europie. Osobne pomieszczenie zajmuje laboratorium badania składu pasz. Na piętrze budynku znajdują się pomieszczenia biurowe dla pracowników oceny Regionu Oceny Poznań oraz sale konferencyjne. Znajduje się tam również pomieszczenie biurowe Wielkopolskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła oraz Rejonowego Koła Hodowców w Krotoszynie.
Z laboratorium działającego w Kobiernie korzystają rolnicy z całej zachodniej Polski, bo trafiają do niego próbki od producentów z województwa wielkopolskiego, dolnośląskiego, lubuskiego, opolskiego i śląskiego. Obecnie wyniki badań próbek mleka trafiają do rolników o wiele szybciej ponieważ są przesyłane droga e-mailową w ciągu jednego dnia od dostarczenia ich do laboratorium.
Podczas naszej wizyty mieliśmy możliwość zapoznania się z metodami oceny wartości użytkowej bydła, pracą zootechników oceny w terenie oraz zobaczyliśmy jaki aktualnie wykorzystywany jest sprzęt przy wykonywanej pracy umożliwiający prawidłową ocenę i doskonalenie stad krów. Następnie Kierownik laboratorium Pan Roman Kręciołek przedstawił nam cały proces związany z oceną próbek mleka od momentu przyjęcia przez badanie na nowoczesnych urządzeniach ,aż do momentu utylizacji mleka i przygotowania sprzętu do wykonywania następnych prób. Zobaczyliśmy również jak wykonuje się badanie próbek pasz i jakie urządzenia są stosowane. Na wszystkie nasze pytania uzyskaliśmy wyczerpujące odpowiedzi. Wizyta okazała się bardzo praktyczna i pomocna w naszej codziennej pracy z rolnikami, pozwoliła na wzbogacenie naszej wiedzy i szersze spojrzenie dotyczące doskonalenia stad bydła w Polsce.
Galeria
- Labolatorium w Kobiernie Labolatorium w Kobiernie
- Labolatorium w Kobiernie Labolatorium w Kobiernie
- Labolatorium w Kobiernie Labolatorium w Kobiernie
- Labolatorium w Kobiernie Labolatorium w Kobiernie
- Labolatorium w Kobiernie Labolatorium w Kobiernie
- Labolatorium w Kobiernie Labolatorium w Kobiernie
https://archiwum.wodr.poznan.pl/pomoc-zwizana-z-wystpieniem-szkod-wywoanych-niekorzystnymi-zjawiskami-atmosferycznymi/itemlist?start=1372#sigProId8d98d7e462
Innowacje w rolnictwie z zakresu ICT
Prowadzenie gospodarstwa rolnego wymaga dobrej organizacji pracy i otwartości na innowacje. W 2018 roku pn. „Innowacje w rolnictwie z zakresu ICT” realizowano operację w ramach planu operacyjnego KSOW na lata 2018-2019 w zakresie SIR, która prezentowała następujące zagadnienia: wykorzystanie dronów w rolnictwie, systemy wspomagania decyzji w ochronie roślin, VESPA – aplikacja do ewidencjonowania zabiegów ochrony roślin, AGREGO – programy komputerowe, które pomagają zarabiać więcej w branży rolnej.
Odtwórz film → Ochrona ziemniaków przed zarazą ziemniaka – system wspomagania decyzji
Odtwórz film → Systemy wspomagania decyzji w ochronie roślin
Gniecenie i zakiszanie ziarna kukurydzy sposobem na doskonałe przechowywanie
Napisane przez Zbigniew KaczmarekRosnąca popularność uprawy kukurydzy na ziarno wymusiła konieczność odpowiedniego zachowania ziarna, w jak najlepszym stanie, dostosowanym do skarmiania zwierząt.
Ziarno kukurydzy przed zakiszaniem w tzw. bagach zostaje zgniecione, co sprzyja lepszej strawności. Zebrane ziarno o wilgotności 25-30%, tak jak to miało miejsce w roku bieżącym, upakowane przez prasę silosującą do worka foliowego, już po 3-4 tygodniach nadaje się do skarmiania. Uzyskujemy tym sposobem doskonałą paszę dla bydła po uprzednim uzupełnieniu jej koncentratem białkowym lub witaminowym.
W żywieniu krów mlecznych, jak i opasów, może być skarmiane w ilościach 6-8 kg.
Na zdjęciu gniotownik ziarna ROmiLL M2 gotowy do pracy oraz elementy dostarczające zakwaszacz do gniecionej masy. Kolejne zdjęcie pokazuje konsystencję zgniecionej kukurydzy.
Galeria
https://archiwum.wodr.poznan.pl/pomoc-zwizana-z-wystpieniem-szkod-wywoanych-niekorzystnymi-zjawiskami-atmosferycznymi/itemlist?start=1372#sigProId455174deed
Estetyka zagrody wiejskiej – nowoczesność i tradycja
Napisane przez Barbara WróblewskaDawniej zagroda wiejska składała się z kilku oddzielnych budynków umieszczonych na podwórzu w kształcie kwadratu lub prostokąta. W centralnym miejscu stała chata najpierw drewniana a później murowa często z podcieniem. Przed każdym domem najczęściej od strony drogi usytułowany był ogródek. W jego wnętrzu rosły kwiaty jedno, dwu i wieloletnie. Oprócz domów w obejściu znajdowały się: stodoła przeznaczona do gromadzenia siana i zboża oraz budynki przeznaczone dla zwierząt gospodarskich. Były to: obora dla krów, chlew dla trzody chlewnej. W każdym obejściu musiała być studnia ze specjalną konstrukcją do czerpania wody. W każdej dawnej zagrodzie musiało rosnąć choćby jedno stare drzewo, najczęściej lipa, które chroniło domostwo przed nieszczęściami.
Więcej...
Sukcesy i trudności w produkcji rolniczej 2018 w powiecie międzychodzkim
Napisane przez Damian TomikowskiRok 2018 dla rolników powiatu międzychodzkiego ale także całej Polski, zapadnie w pamięć jako trudny okres. Mowa tu oczywiście o wystąpieniu klęski suszy w naszym kraju a na terenie wielkopolski, w tym powiatu międzychodzkiego ze szczególnym nasileniem. Pomimo wstępnie dobrze zapowiadającego się sezonu, brak wody spowodował znaczne obniżki plonów. Niejednokrotnie rolnicy z dużym technologicznie potencjałem (dobry mat. siewny, nawożenie, ochrona itd.) mieli jeszcze poważniejsze uszkodzenia niż pozostali. Gospodarstwa z produkcją zwierzęcą natomiast borykały się i nadal borykają z brakiem paszy dla zwierząt. Utrzymanie tej produkcji wymagać będzie zakupu drogiej na chwilę obecną paszy, co niewątpliwie pogorszy wyniki ekonomiczne i ogólną sytuację tych podmiotów. Kęska przysporzyła także wiele pracy komisjom szacującym szkody, które dokładały wszelkich starań aby rolnicy otrzymali protokoły uprawniające do uzyskania pomocy krajowej ze strony ARiMR czy innych np. umorzenie podatku rolnego lub czynszu dzierżawnego KOWR, kredytu klęskowego itd. Dzięki dużemu zaangażowaniu członków komisji, proces ten zakończył się, choć nie bez problemów, względnym sukcesem. W nieco lepszej sytuacji, jak się okazało byli właściciele sadów, gdzie susza nie wyrządziła większych szkód a jednocześnie owoce były zdrowotnie w dużo lepszym stanie niż w roku poprzednim, przede wszystkim wystąpiło mniejsze porażenie przez choroby grzybowe. Ponadto rolnicy, którzy ze względu na rodzaj gleby i usytuowanie gruntów (bardziej zasobne w wodę), zebrali mimo klęski większy plon, mogą liczyć na lepsze ceny swoich produktów. Inną dziedziną z pogranicza rolnictwa, w której sytuację można określić pod względem wyników jako dobrą to pszczelarstwo, gdzie ilość pożytku, pogoda czy inne czynniki okazały się w bieżącym roku sprzyjające.
Susza w gminie Międzychód spowodowała bardzo duże straty w gospodarstwach rolnych. Wnioski suszowe złożyło 256 rolników co stanowi około 2/3 gospodarstw rolnych. Straty były duże szczególnie w zbożach jarych na słabszych glebach na wielu plantacjach szczególnie przy opóźnionym wiosennym terminie siewu i wynosiły od 70 – 90 %. Część rolników złożyło wnioski już po zbiorze zbóż co skutkowało brakiem szacowania plantacji przez komisję suszową. A wielu rolników nie złożyła wniosków suszowych mimo że mieli starty spowodowane suszą. Tłumaczyli to że nikt ich nie powiadomił o klęsce suszy.
Uchwała antysmogowa od maja 2018roku. Nie będzie można palić miałem , węglem brunatnym czy flotokoncentratem. Kotły kasy 3 i 4 trzeba wymienić do końca 2027 roku, natomiast bez klasowe kotły wymienić trzeba do 2024r roku. Kominki itp. wymieniamy do 1stycznia 2026 roku.
Niska emisja – emisja szkodliwych pyłów i gazów pochodzących z lokalnych kotłowni węglowych i domowych pieców grzewczych. Najbardziej odczuwalną konsekwencją jest pogarszający się stan zdrowia ludzi (choroby układu oddechowego, nerwowego, krążenia; zapalenie spojówek, reakcje alergiczne a nawet nowotwory). Niska emisja szkodzi na środowisko choć by przez kwaśne deszcze, dziurę ozonową, globalne ocieplenie, nieprzewidziane anomalia pogodowe, jak również negatywnie wpływa na dobra materialne (niszczenie elewacji budynków – tynki, farby; korozja czy zużycie większe maszyn). Nasze życie jest najwyższą wartością więc starajmy się walczyć ze „smogiem” aby nasze życie było choć trochę lepsze/zdrowsze.
Historia wiejskich ogrodów sięga XIII wieku, czasów, gdy ogrody te nie były jeszcze tak kolorowe jak współczesne, bo nie było tylu kwiatów. Sadzono wtedy wyłącznie rośliny użytkowe, ponieważ ogród był źródłem utrzymania i wyżywienia rodziny. Na zagonach rosły: zboża, kapusta, chmiel czy len. Na miedzach, ale także na skraju ogrodów sadzone były drzewa owocowe, najczęściej jabłonie i grusze. W XVI wieku polskie ogrody przeżyły metamorfozę, bo pojawiły się warzywa przywiezione prze min. Bonę Sforzę z Włoch. Początkowo bardzo niechętnie sadzone, bo królowa Bona była bardzo surową władczynią i miała wielu wrogów. Natomiast zioła w ogrodach wiejskich najważniejszą rolę zaczęły odgrywać na przełomie XVIII i XIX wieku. Najczęściej uprawianymi były wówczas: bylice, mięta, rumianek, lubczyk, nagietek. W późniejszym czasie ze względu na charakterystyczny zapach sadzono je na rabatach pod oknami. Ogrody ozdobne rozwinęły się na wsi wraz z rozwojem ogrodów dworskich tj. na przełomie XVII i XVIII wieku. Jednak wydarzeniem, które wpłynęło na ich dynamiczny rozwój było prawdopodobnie uwłaszczenie chłopów, na przełomie XVIII i XIX wieku. Kiedy chłopi dostali swój kawałek ziemi mogli z nim zrobić, co chcieli a więc uprawiać, ale także upiększać domostwo. Właśnie wtedy stały się popularne takie rośliny jak jaśminowce, irysy, dalie, kalina koralowa czy też lilak.
Zieleń na wsi we wszystkich jej formach jest nieodłącznym elementem krajobrazu. Odgrywała od początku dziejów istotne znaczenie dla ludzi oraz zwierząt, jako pasza, pożywienie, ochronne, upiększające, w postaci barwnych ogrodów kwiatowych czy też wysokich drzew wśród niskich budynków. W tradycyjnych ogrodach wiejskich królowały warzywa, zioła i kwiaty. Zestaw gatunków związany był z regionem. Najczęściej stosowanymi rodzajami roślin ozdobnych były malwy, słoneczniki i maciejki. Drewniana chata, wokół niej kolorowy ogród a w nim: pomarańczowe nagietki, pachnący jaśminowiec, w kącie koper, pietruszka, lubczyk. Taki widok można było spotkać na wsi przy prawie każdym domostwie. Bardziej lub mniej zadbany, bo niektóre rośliny bujnie się rozrastały, co było pożądane a chłopi zwyczajnie zajęci pracą w polu nie mieli czasu na zbytnie upiększanie ogrodów. Współcześnie na wsi zachowały się nieliczne tradycyjne ogrody, w których krzewi się dawne obyczaje przekazywane z pokolenia na pokolenie, ale jest ich coraz mniej.
Na polskiej wsi pod oknami zawsze można było znaleźć tzw. przedogródek. Był to najczęściej wąski pas ziemi, gdzie siano zioła i kwiaty, sadzono krzewy tj.: kalina koralowa czy lilak pospolity. W ogrodach przyokiennych charakterystycznym widokiem były nagietki, ostróżki, dalie i naparstnice. Z racji, iż były to rośliny wysokie, pięknie prezentowały się na tle ścian, dodawały uroku. Kiedyś przedogródki były codziennością a współcześnie są prawie niespotykane albo zwyczajnie zapomniano o roli przedogródka. Widok polskiej wsi pełnej zieleni i zapachu kwiatów, wydaje się sielankowy, swojski, związany z tym miejscem. To jak wyglądał wiejski ogród wynikało z tego, jakie życie wiedli gospodarze. Były mniejsze lub większe, bogatsze i biedniejsze, ale zawsze związane z naturą, z obserwacją pór roku. Gatunki występujące w ogrodach były pospolite, dostosowane do potrzeb a upiększanie np.: łączenie fioletowych „marcinków” z pomarańczowymi nagietkami należało do bardzo odważnych kompozycji.
Z upływem czasu wraz z rozwojem technologii ogródki uległy przekształceniom. Obecnie coraz mniej obserwuje się ogrodów warzywnych i ziołowych, które kiedyś były niezastąpione. Wymagania ich właścicieli były coraz większe i inne. Ogrody zaczęły spełniać funkcję miejsca do wypoczynku, placu zabaw, rekreacyjną. Wyznaczono jeszcze miejsce, ale już na mały warzywnik i mały sad, dołączono część gospodarczą, np. do przechowywania narzędzi, sprzętu. Zmiany, jakie dokonują się obecnie na wsi są wynikiem postępujących zmian społecznych, technologicznych, ekonomicznych oraz politycznych. Przyspieszenie tempa życia sprawia, że ludzie potrzebują w swoich ogródkach bardziej chwili wytchnienia wśród zieleni niż uprawiania go. Tereny wiejskie do niedawna izolowane były od miast. Mówiono o różnicach między miastem a wsią. Współcześnie wsie zlokalizowane w niedalekiej odległości od miast zostają przez nie wchłonięte. Obszary te z punktu widzenia lokalizacji oraz transportu są bardzo atrakcyjne do zamieszkania. Poza tym tereny rolnicze coraz częściej zostają przekształcone na działki budowlane, przez co model tradycyjnych wiejskich ogrodów ulega zmianie na rzecz trawników, chodników, długowiecznych krzewów i drzew, wiecznie zielonych i łatwych do utrzymania.
Źródło:
Iwaniuk A., Kowalik E. 2014: Polski ogród wiejski
Borcz Z. 2003: Architektura wsi
Taczanowska E. 2003: Zieleń i mała architektura ogrodowa w gospodarstwie agroturystycznym
Raszeja E. 2013: Ochrona krajobrazu w procesie przekształceń obszarów wiejskich