Stosowanie GMO w ciągu ostatnich kilku lat budzi coraz większe emocje. Nadal nie ma jednoznacznych dowodów ani badań dotyczących negatywnego wpływu modyfikowanej genetycznie żywności na zdrowie. Publikacje na ten temat można między innymi znaleźć na stronach Instytutu Zootechniki Państwowego Instytutu Badawczego w Balicach → www.izoo.krakow.pl.
Z drugiej strony coraz więcej konsumentów interesuje się tematem i wybiera produkty wolne od GMO. Wzmaga ten trend niedostatek wiarygodnych informacji, brak podstawowej wiedzy konsumentów oraz wiele absurdalnych publikacji pseudofachowców. Dlatego niektórzy producenci zaczęli wprowadzać żywność bez modyfikowanych genetycznie dodatków, traktując to jako rynkowy wyróżnik i marketingową metodę walki z konkurencją.
Na początku 2016 roku niektóre zakłady przetwórstwa mleka wprowadziły produkty oznakowane jako „wolne od GMO”, jednocześnie żądając od producentów mleka stosowanie pasz wyłącznie bez GMO. Część wytwórni pasz szybko dostosowała się do wymogu i wprowadziła stosowne produkty paszowe. Spowodowało to jednak spore zamieszanie na rynku ze względu na brak precyzyjnego prawa dotyczącego GMO, jednoznacznej analityki badawczej, poprawnego oznakowania produktów itp.
Główny problem dotyczy oczywiście stosowania w żywieniu zwierząt poekstrakcyjnej śruty sojowej. Należy podkreślić, że chodzi o soję stosowaną w żywieniu zwierząt, a niewiele robi się w temacie modyfikowanej żywności do spożycia bezpośrednio przez ludzi np. niektórych warzyw. Modyfikowana genetycznie soja to w tej chwili podstawowe źródło białka w produkcji pasz dla drobiu i niezbędny surowiec w paszach w początkowym okresie odchowu trzody chlewnej i przeżuwaczy. Można ją zastąpić soją bez GMO, ale jest jej na rynku bardzo mało i jest o ok. 30% droższa. Od kilku lat zintensyfikowano w Polsce prace w celu zminimalizowania zużycia soi GMO zwiększając dostęp do alternatywnych, krajowych źródeł białka. Podejmowane są także prace nad nowymi odmianami soi bez GMO, nadającymi się do uprawy w Polsce. Potrzeba jednak więcej czasu, aby efekt tych wysiłków był satysfakcjonujący.
Z początkiem 2019 roku w życie ma wejść nowelizacja ustawy paszowej, zakazująca stosowania pasz z dodatkami modyfikowanymi genetycznie. W przypadku wejścia w życie tej ustawy nasz kraj będzie jednym z państw o najbardziej rygorystycznych przepisach dotyczących GMO w całej Europie. Może to odbić się negatywnie zwłaszcza na produkcji drobiarskiej. Według większości znawców tematu przeważa opinia, że najrozsądniejszym rozwiązaniem będzie kontynuacja trendu eliminacji GMO, jednak pozostawienie więcej czasu na dostosowanie się rynku do zmian i dopuszczenie w ograniczony sposób możliwości dalszego stosowania soi GMO przynajmniej do 2021 r. Czas ten wydaje się niezbędny na dalsze ulepszenie krajowej produkcji roślin białkowych, w tym bobowatych, oraz zwiększenie podaży na rynku światowym i potanienie soi wolnej od GMO.