Problem wypalania traw powtarza się co roku, szczególnie w porze wiosennej, zanim jeszcze wegetacja rozpocznie się na dobre. Ogień, który płonie na łąkach i nieużytkach nie tylko zabija wszystko co spotka na swojej drodze, ale też łatwo może wymknąć się spod kontroli i spowodować wiele szkód. Wypalanie traw wzbudza wiele emocji spowodowanych tym, że tego rodzaju praktyki stosowane są od wieków. Najpierw chodziło o wypalenie kawałka lasu pod uprawę, potem o płodozmian. Uważane było za zabieg przygotowujący pole do zasiewu, ponieważ dzięki temu można było spulchnić glebę, w łatwy sposób pozyskać nawóz z popiołu oraz pozbyć się uciążliwych chwastów.Ogień, spośród wszystkich żywiołów, jest niewątpliwie najbardziej niszczącym. Jeśli dotknie spore połacie terenu, potrafi praktycznie całkowicie wyprzeć z niego niemal wszystkie formy życia. A właśnie nieużytki, wbrew swojej nazwie, potrafią być wyjątkowo użyteczne dla okolicznej przyrody, ponieważ zamieszkuje tam wiele gatunków roślin i zwierząt, w tym także chronionych. Po przejściu ognia nie zostaje praktycznie nic, wszystkie istoty żywe giną. Dlatego wypalanie w celu użyźnienia gleb- mija się z celem. Gleba po wypalaniu, przede wszystkim staje się wyjałowiona – zostaje pozbawiona warstwy próchnicznej. Wierzchnia warstwa gleby ulega przesuszeniu, co z kolei prowadzi do erozji. Nieodłącznym towarzyszem ognia jest zawsze dym. Ten, który pochodzi z wypalania traw i liści jest bardzo trujący. Znajdują się w nim rakotwórcze dioksyny czy wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne. Z wypalaniem traw wiąże się również wysokie zagrożenie pożarowe.Jeśli chodzi o pożary traw, to ok 30% spowodowane jest nieumyślnym działaniem człowieka tj. niedopałki papierosów, uszkodzone pojazdy, rozgrzane elementy maszyn , pozostałe przypadki (ok 70%) to świadome działanie człowieka w tym właśnie podpalenia i wypalanie.
Mimo zakazów i nakładanych kar na sprawców - wypalanie wciąż jest praktykowane. Przypominamy:zgodnie z art. 124 ustawy o ochronie przyrody, „zabrania się wypalania łąk, pastwisk, nieużytków, rowów, pasów przydrożnych, szlaków kolejowych oraz trzcinowisk i szuwarów”; art. 131 p. 12 tejże ustawy mówi, że „kto wypala łąki, pastwiska, nieużytki, rowy, pasy przydrożne, szlaki kolejowe, trzcinowiska lub szuwary – podlega karze aresztu albo grzywny”. Zgodnie z art. 82 §4 kodeksu wykroczeń każdy kto wypala trawy, słomę lub pozostałości roślinne na polach w odległości mniejszej niż 100 metrów od zabudowań, lasów, zboża na pniu i miejsc ustawienia stert lub stogów bądź w sposób powodujący zakłócenia w ruchu drogowym, a także bez zapewnienia stałego nadzoru miejsca wypalania, podlega karze aresztu, grzywny albo karze nagany.
Maksymalna kara grzywny to 5 tys. złotych. Gdy szkody dotykają innych osób, grozi proces i nawet 10 lat pozbawienia wolności. Dodatkowe kary – oprócz wyżej wspomnianych – mogą spotkać rolników, którzy podpalą trawę na swoich gruntach. Nakłada je Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Zakaz wypalania traw jest jednym z wymogów dobrej kultury rolnej, których przestrzeganie jest wymagane m.in. w ramach systemu dopłat bezpośrednich. Rolnikowi, który ich nie przestrzega, grozi zmniejszenie wysokości wszystkich rodzajów dopłat bezpośrednich o 3 proc. Wysokość kary może wzrosnąć, możliwe jest też jej pomniejszenie. Sankcja, w zależności od stwierdzonego stopnia winy, może zostać pomniejszona do 1 proc. jak i podwyższona do 5 proc. należnych rolnikowi pieniędzy za dany rok. Jeśli wypalanie będzie się powtarzać w danym gospodarstwie, ARiMR może pozbawić wówczas rolnika całej kwoty płatności bezpośrednich za dany rok.
Reasumując - brak jest uzasadnienia zarówno ekologicznego, jak i rolniczego dla wypalania traw. Wypalania skutkują negatywnie poprzez straty we florze i faunie oraz degradacją ekosystemu przyrodniczego ważnego w nowoczesnej gospodarce rolnej.Podczas pożaru niszczona jest część niezbędnej dla żyznej gleby materii organicznej, w wyniku czego zostaje spowolniony proces tworzenia próchnicy (humusu). W trakcie spalania, redukcji i wyparowaniu ulegają związki azotu, a związki potasu i fosforu pozostają w popiele. Część soli mineralnych (fosforu i potasu) pozostających w popiele może być roznoszona przez wiatr, a przy opadach deszczu spłukiwana do rzek i zbiorników wodnych.Podczas spalania materii organicznej w wysokich temperaturach tworzą się znaczne ilości szkodliwych związków takich jak dioksyny czy wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne.