06 marca 2014

Wiosenne wypalanie traw

Przygotowane przez

Problem wypalania traw powtarza się co roku, szczególnie w porze wiosennej, zanim jeszcze wegetacja rozpocznie się na dobre. Ogień, który płonie na łąkach i nieużytkach nie tylko zabija wszystko co spotka na swojej drodze, ale też łatwo może wymknąć się spod kontroli i spowodować wiele szkód.  Wypalanie traw wzbudza wiele emocji spowodowanych tym, że tego rodzaju praktyki stosowane są od wieków. Najpierw chodziło o wypalenie kawałka lasu pod uprawę, potem o płodozmian. Uważane było za zabieg przygotowujący pole do zasiewu, ponieważ dzięki temu można było spulchnić glebę, w łatwy sposób pozyskać nawóz z popiołu oraz pozbyć się uciążliwych chwastów.Ogień, spośród wszystkich żywiołów, jest niewątpliwie najbardziej niszczącym. Jeśli dotknie spore połacie terenu, potrafi praktycznie całkowicie wyprzeć  z niego niemal wszystkie formy życia. A właśnie nieużytki, wbrew swojej nazwie, potrafią być wyjątkowo użyteczne dla okolicznej przyrody, ponieważ zamieszkuje tam wiele gatunków roślin i zwierząt, w tym także chronionych. Po przejściu ognia nie zostaje praktycznie nic, wszystkie istoty żywe giną. Dlatego wypalanie w celu użyźnienia gleb- mija się z celem. Gleba po wypalaniu, przede wszystkim staje się wyjałowiona – zostaje pozbawiona warstwy próchnicznej. Wierzchnia warstwa gleby ulega przesuszeniu, co z kolei prowadzi do erozji. Nieodłącznym towarzyszem ognia jest zawsze dym. Ten, który pochodzi z wypalania traw i liści jest  bardzo trujący. Znajdują się w nim rakotwórcze dioksyny czy wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne. Z wypalaniem traw wiąże się również wysokie zagrożenie pożarowe.Jeśli chodzi o pożary traw, to ok 30% spowodowane jest nieumyślnym działaniem człowieka tj. niedopałki papierosów, uszkodzone pojazdy, rozgrzane elementy maszyn , pozostałe przypadki (ok 70%) to świadome działanie człowieka w tym właśnie podpalenia i wypalanie.

Mimo zakazów i nakładanych kar na sprawców - wypalanie wciąż jest praktykowane. Przypominamy:zgodnie z art. 124 ustawy o ochronie przyrody, „zabrania się wypalania łąk, pastwisk, nieużytków, rowów, pasów przydrożnych, szlaków kolejowych oraz trzcinowisk i szuwarów”; art. 131 p. 12 tejże ustawy mówi, że „kto wypala łąki, pastwiska, nieużytki, rowy, pasy przydrożne, szlaki kolejowe, trzcinowiska lub szuwary – podlega karze aresztu albo grzywny”. Zgodnie z art. 82 §4 kodeksu wykroczeń każdy kto wypala trawy, słomę lub pozostałości roślinne na polach w odległości mniejszej niż 100 metrów od zabudowań, lasów, zboża na pniu i miejsc ustawienia stert lub stogów bądź w sposób powodujący zakłócenia w ruchu drogowym, a także bez zapewnienia stałego nadzoru miejsca wypalania, podlega karze aresztu, grzywny albo karze nagany.

Maksymalna kara grzywny  to 5 tys. złotych. Gdy szkody dotykają innych osób, grozi proces i nawet 10 lat pozbawienia wolności. Dodatkowe kary – oprócz wyżej wspomnianych – mogą spotkać rolników, którzy podpalą trawę na swoich gruntach. Nakłada je Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Zakaz wypalania traw jest jednym z wymogów dobrej kultury rolnej, których przestrzeganie jest wymagane m.in. w ramach systemu dopłat bezpośrednich. Rolnikowi, który ich nie przestrzega, grozi zmniejszenie wysokości wszystkich rodzajów dopłat bezpośrednich o 3 proc. Wysokość kary może wzrosnąć, możliwe jest też jej pomniejszenie. Sankcja, w zależności od stwierdzonego stopnia winy, może zostać pomniejszona do 1 proc. jak i podwyższona do 5 proc. należnych rolnikowi pieniędzy za dany rok. Jeśli wypalanie będzie się powtarzać w danym gospodarstwie, ARiMR może pozbawić wówczas rolnika całej kwoty płatności bezpośrednich za dany rok.

Reasumując - brak jest uzasadnienia zarówno ekologicznego, jak i rolniczego dla wypalania traw. Wypalania skutkują negatywnie poprzez straty we florze i faunie oraz degradacją ekosystemu przyrodniczego ważnego w nowoczesnej gospodarce rolnej.Podczas pożaru niszczona jest część niezbędnej dla żyznej gleby materii organicznej, w wyniku czego zostaje spowolniony proces tworzenia próchnicy (humusu). W trakcie spalania, redukcji i wyparowaniu ulegają związki azotu, a związki potasu i fosforu pozostają w popiele. Część soli mineralnych (fosforu i potasu) pozostających w popiele może być roznoszona przez wiatr, a przy opadach deszczu spłukiwana do rzek i zbiorników wodnych.Podczas spalania materii organicznej w wysokich temperaturach tworzą się znaczne ilości szkodliwych związków takich jak dioksyny czy wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne.

Czytany 4910 razy

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.