Obecny system dopłat do rolnictwa ekologicznego, jak też zbyt skomplikowane przepisy dotyczące przetwarzania i sprzedaży żywności nie sprzyjają produkowaniu ekologicznej żywności - wynika z raportu Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN.
Autorzy raportu zwracają uwagę na to, że większość rolników posiadających ekologiczny certyfikat nie koncentruje się na produkcji żywności, ale całą działalność podporządkowują otrzymaniu maksymalnej stawki dopłat. Naukowcy dodają również, że niekorzystne jest znaczące zróżnicowanie wsparcia ze względu na rodzaj upraw.
Raport został zaprezentowany w 25.11.2013 podczas konferencji nt: ROLNICTWO EKOLOGICZNE CZYNNIKIEM ROZWOJU LOKALNEGO. Jego autorami są: dyrektor biura w kancelarii Prezydenta RP Jakub Jasiński, dr Sylwia Michalska oraz dr Ruta Śpiewak z Instytutu Rozwoju Wsi i Rozwoju Wsi PAN.
W raporcie przedstawiono badania przeprowadzone w pięciu rejonach Polski. Zbadano grupę producentów Bio-Food Roztocze kilka gmin woj. lubelskie), spółkę Brzost-Eko (gmina Serniki, woj. lubelskie), Kujawsko-Pomorskie Stowarzyszenie Producentów Ekologicznych Ekołan (pow. brodnicki), Okręgową Spółdzielnią Mleczarską w Jasienicy Rosielnej oraz Nadnidziańskie Stowarzyszenie Producentów Rolnictwa Ekologicznego "Ekonida"(pow. pińczowski).
"Z uzyskanych podczas badań informacji wynika, że obecny system wsparcia tj. dopłaty do hektarów niezależnie od tego czy rolnik produkuje żywność czy nie, spowodował wzrost jej ceny" – stwierdził Jakub Jasiński (dyrektor biura w kancelarii Prezydenta RP) - współautor raportu.
Uczestnicy spotkania wskazywali też na skomplikowane przepisy m.in. dotyczące sprzedaży produktów bezpośrednio z gospodarstwa rolnego. Sprawiają one, że rolnicy albo sprzedają żywność w szarej strefie oficjalnie jej nie ujawniając, ponieważ obawiają się, że będą zmuszeni przejść do innego systemu podatkowo-ubezpieczeniowego czyli z KRUS do ZUS.
Niekorzystne dla rolników przepisy podatkowe powodują, że w rezultacie wydłuża się łańcuch pośredników i rosną marże w rezultacie żywność dla końcowego odbiorcy staje droga. Ogranicza to popyt na żywność ekologiczną.
Naukowcy zwrócili także uwagę na małą liczbę ekologicznych przetwórni (w Niemczech i w Wielkiej Brytanii na jedną przetwórnię przypadają dwa gospodarstwa ekologiczne, w Polsce - 85). Dlatego część rolników musi sprzedawać swoje bio produkty jako konwencjonalne. Szef Instytutu Jakości Artykułów Rolno-Spożywczych Stanisław Kowalczyk, podkreślił, że bez przetwórstwa, nie będzie polskiej żywności ekologicznej.
Badanie wykazało, że rolników ekologicznych nie wspierają władze samorządowe. Chodzi stwarzanie dobrego klimatu, pomoc w promocji czy stwarzaniu warunków do sprzedaży np. budowę lokalnych targowisk - wyjaśnił współautor raportu Pan Jasiński.
Obecni na spotkaniu przedstawiciele organizacji ekologicznych krytycznie odnosili się do projektu dopłat ekologicznych na lata 2014-2020, które przedstawiła Ewa Szymborska z departamentu płatności bezpośrednich ministerstwa rolnictwa. Według resortu, dopłaty w pełnej stawce mają przysługiwać do 20 hektarów w przypadku upraw rolniczych, do 15 ha warzyw, do 10 ha ziół i sadów oraz do 15 ha - użytków zielonych. Ich zdaniem, taki system zahamuje rozwój gospodarstw ekologicznych. Średnie gospodarstwo ekologiczne ma 25 hektarów. Obniżenie dopłat jest spowodowane zmniejszeniem środków na ten cel. Wg danych MRiRW środków w PROW 2014 -2020 na ten system produkcji ma być dwa razy mniej niż w PROW na lata 2007-2013. Dopłaty będą przysługiwały tym, którzy dostarczają bio-produkty zgodnie z zapotrzebowaniem rynkowym. Jeżeli okaże się, że zbyt mało rolników stara się o takie wsparcie, prawdopodobnie ministerstwo zdecyduje się na zmianę tego systemu – zaznaczyła Pani Ewa Szymborska.
Autorzy raportu stwierdzają, że w Polsce brakuje długofalowej polityki dotyczącej rolnictwa ekologicznego. Dlatego - ich zdaniem - konieczne jest też określenie celu jakim powinna być produkcja żywności ekologicznej. Zwracają oni też uwagę, że potrzebna jest promocja żywności ekologicznej i edukacja. Potrzebne są również ułatwienia w przetwarzaniu żywności, rozszerzenie katalogu produktów powstających w gospodarstwie rolnym np. soków, czy przetworów warzywo-owocowych oraz wspólne szkolenia dla kontrolujących i kontrolowanych rolników ekologicznych.
Źródło: Gazeta Wyborcza