12 stycznia 2018

Urządzanie zieleni miejskiej w trosce o zwierzęta

Napisane przez Maria Klukaczyńska

 W bardzo już zurbanizowanych terenach miejskich, bardzo już urządzonych przez człowieka, powinno zostać jeszcze miejsce na przyrodę, która rządzi się swoimi prawami i kształtuje się oraz rozwija się spontanicznie.

 Przykładem może być miasto Koło, w którym mieszkam, położone w powiecie kolskim. Rośnie w nim dużo drzew w tym głównie lip oraz robinii akacjowych. Drzewa te mają corocznie cięte i kształtowane korony w sposób nieodpowiedni dla tych gatunków. Jak później obserwuję niektóre usychają po paru latach, a inne nie rozwiną pięknych parasolowatych kształtów koron, dających schronienie i wytchnienie ludziom i zwierzętom, o czym pisał Jan Kochanowski we fraszce „Na lipę”.

 Większość ludności w naszym kraju zamieszkuje w miastach. Jednak, co jest nieco zaskakujące według spisu statystycznego (dane z 2015 roku) ludność ogółem w miastach kształtuje się na poziomie 60,3 %, a ludność ogółem we wsiach na poziomie 39,7 %. Zmieniło się to w okresie ostatniego dziesięciolecia, gdyż w roku 2005 kształtowało się to następująco: 61,4 % ludności zamieszkującej w miastach, a 38,6 % ludności zamieszkującej we wsiach.

 Zarówno w dużych jak i małych miastach żyją zwierzęta, dużo gatunków roślin, mchów i grzybów. W strefie umiarkowanego klimatu Europy żyje w miastach od 5 do 10 tysięcy gatunków zwierząt. Zieleń miejską można zaś podzielić na dwa rodzaje zbiorowisk: zieleń miejską urządzoną przez człowieka i zieleń - roślinność rozwijającą się w miastach spontanicznie.

 Zieleń ukształtowana przez człowieka jest ze ściśle zaplanowanymi gatunkami, ich sztucznym doborem i rozmieszczeniem. Są to tereny stale pielęgnowane, z trawnikami regularnie koszonymi oraz drzewami i krzewami przycinanymi i kształtowanymi koronami. Resztki organiczne pozostałe po takiej gospodarce człowieka szybko są usuwane. Do takich terenów zalicza się parki, trawniki, klomby oraz ogrody przydomowe.

 Zieleń miejska rozwijająca się spontanicznie pojawia się w siedliskach dogodnych, ruderalnych. Zalicza się do takich siedlisk pobocza dróg, nasypów kolejowych, terenów niezabudowanych, brzegów rzek i innych zbiorników wodnych. Rozwijająca się tam roślinność to chwasty jednoliścienne i dwuliścienne, zioła, trawy. Poza tym mogą też występować na tych obszarach zbiorowiska półnaturalne (łąkowe).

 Wszyscy raczej jesteśmy przekonani do wielkiej roli zieleni w mieście. Wspomnieć należy choćby o jej podstawowych funkcjach (pochłanianie dwutlenku węgla i produkcja tlenu, filtrowanie powietrza z zanieczyszczeń, zwiększanie wilgotności powietrza, wyhamowywanie silnych powiewów wiatru, tłumienie hałasu, doznania estetyczne człowieka). Poza tym jest to miejsce życia wielkiej ilości zwierząt, w tym wielu gatunków objętych ochroną gatunków dziko występujących zwierząt.

 Prawidłowe pełnienie funkcji wyżej opisanych przez tereny zieleni miejskiej uwarunkowane jest sprawnym gospodarowaniem nimi. Potrzebny jest rozwinięty ekosystem z poziomami troficznymi i różnorodnością gatunkową zwierząt i roślin. Dlatego zbiór obcych sobie gatunków drzew i krzewów posadzonych obok siebie, trawnik jedno lub dwugatunkowy nie mogą funkcjonować dobrze i samodzielnie. Spróbujmy zatem niektóre trawniki zamiast ciągle kosić i kosić tuż przy gruncie i nawozić sztucznie „zaniedbać” je. Niektóre zaprzestańmy na jakiś czas kosić, dajmy im czas na przekształcenie się w kwitnącą łączkę, na której stopniowo zaczną funkcjonować prawa ekologii. Na takiej łączce pojawią się stopniowo nowe rośliny, ale także zwierzęta. Wśród nich kolorowe motyle, bardzo sprawne ważki, cykające pasikoniki, które będą żerowały i rozwijały się w tych miejscach. Trawnik nisko przystrzyżony najczęściej nie będzie miejscem gdzie będą miały pokarm piękne motyle i nie złożą tam jaj, nie będą tam żerowały jego gąsienice. A jeżeli by się pojawiły to mogą nie przetrwać pielęgnacji mechanicznej lub chemicznej roślin ozdobnych, nie będą miały zazwyczaj szans na przepoczwarzenie się w motyle. Może właśnie powinno być tak, że niektóre wypielęgnowane trawniki staną się dywanami upiększonymi żółtymi kwiatami mniszka pospolitego lub jaskrów, fioletowo - niebieskimi kwiatkami przetaczników, bielą koniczyny lub gwiazdnicy. Na trawnikach pojawi się roślinność odporna na deptanie: babka zwyczajna, tasznik pospolity, rdest ptasi, wiechlina roczna. Darń takich trawników jest odporna na panujące warunki (wilgotnościowe, nasłonecznienie), jest dużo bardziej odpornym układem. Szkodniki zwalczane są przez ich naturalnych wrogów w łańcuchu pokarmowym zwierząt mających tam także miejsce swego rozwoju. Często miejsca takie są trudne do prowadzenia częstych zabiegów pielęgnacyjnych, więc pozwólmy zaistnieć tam takiej łące. Dostrzegamy to po wielokroć, że miejsca porośnięte drzewami i krzewami, nawet stanowiące niewielki obszar szybko są zasiedlane przez kolorowe i rozśpiewane ptaki (np. sikory, szpaki, kosy, wróble). Warto też w naszych ogrodach dokarmiać ptaki w okresie zimy (pozostawić owoce roślin ozdobnych na zimę na krzewach i drzewach) odwdzięczą się nam za to pięknym śpiewem i wyglądem. Na przykład w moim ogrodzie żerują przed oknem piękne sikory bogatki i czubatki zajadające owoce winobluszczu trójklapowego oraz słoninę tam zawieszoną.

 Rozległe tereny parkowe z roślinnością zarówno iglastą jak i liściastą są siedliskiem dla życia i rozrodu kolejnych gatunków. Są to ptaki np. kowalik, rudzik, dzięcioły, słowiki, sowy. W parkach zamieszkują też drobne ssaki, w tym drobne gryzonie dla których pożywieniem są różne bezkręgowce też tam żyjące (ślimaki, owady, mszyce). Motyle, pszczoły, kolorowe chrząszcze, koniki polne pojawią się tylko wówczas na terenach zielonych, gdy ich fragmenty zostaną porośnięte roślinnością łąkową, a kwiaty na niej rosnące wydadzą nasiona.

 Różnorodność roślin i zwierząt jest niezwykle wzbogacona przy zbiornikach wodnych. W powiecie kolskim głównie jest to rzeka Warta i mniejsze rzeki takie jak Ner, Rgilewka. Woda wabi rozmaite gatunki ptaków (najczęściej kaczki, łabędzie). W pobliżu wody osiedlają się też żaby, kumaki i traszki. Dbajmy zatem o każde oczko wodne, rosnące drzewo i krzew, nie wycinajmy ich. Wystrzegajmy się także nadmiernej, nieumiejętnej redukcji koron drzew i krzewów. Prowadzi to często do całkowitego ogłowienia drzew na wiosnę. Konsekwencją takich działań jest oszpecenie drzewa, które najczęściej w ciągu następnych kilku lat usycha. Nawet jeśli nie to i tak po takim cięciu nie uzyskuje kształtu korony charakterystycznego dla danego gatunku. Drzewa takie nie będą już nigdy prawdziwą ozdobą, ani dobrym miejscem schronienia dla ptaków.

 Miejmy więc także świadomość, że dla „sterylnych” powierzchni trawników, bardzo podobnych klombów i rabat kwiatowych z tymi samymi gatunkami kwiatów alternatywą mogą być wielobarwne, niepowtarzalne trawniki. Rosochate drzewa i krzewy rodzimych gatunków z dziuplami dla ptaków.

 Należy pamiętać, że aby w naszych miastach nie było niepożądanych zwierząt typu: karaluchy, prusaki, myszy i szczury musimy zadbać o to aby ich naturalni wrogowie zmniejszali ich populacje. Musi zaś być to połączone z pozostawieniem dla tych zwierząt choć części naturalnych, półnaturalnych środowisk roślinnych w których będą zamieszkiwać.

Czytany 2083 razy