Czy macie Państwo wrażenie, że po pracach w ziemi, typu pielenie, przekopywanie grządek, grabienie czujecie się szczęśliwsi i bardziej zadowoleni pomimo trudu i wysiłku?
Okazuje się, że za taki stan organizmu odpowiadają bakterie, które naturalnie występują w glebie, należące do grupy ,,dobrych bakterii”, z rodziny Mycobacterium – Mycobacterium vaccae. Nazwa bakterii pochodzi od łacińskiego słowa vaccae – bydło domowe, ponieważ pierwszy opisany szczep został wyizolowany z bydlęcego łajna w Austrii. Naukowcy prowadzący badania nad tą bakterią sądzą, że wystawienie na kontakt z nią może mieć zbawienne znaczenie dla naszego organizmu, a konkretnie działanie antydepresyjne, ponieważ następuje pobudzenie wydzielania serotoniny i noradrenaliny. Serotonina nazywana jest hormonem szczęścia, natomiast noradrenalina odpowiada za koncentrację i zapamiętywanie. Badania, których wyniki ujawniono 24 maja 2010 roku, wykazały, że gdy Mycobacterium vaccae wstrzyknięto myszom, pobudził się u nich rozwój neuronów. Zwiększył się również u nich poziom wydzielania serotoniny i nastąpiło obniżenie poziomu lęku.
Co to wszystko dla nas oznacza? Otóż obcowanie z naturą, a w szczególności z glebą może działać antydepresyjnie i antystresowo. Może zmniejszać uczucie niepokoju oraz pozytywnie wpływać na zdolność uczenia się. Z badań wynika, że efekt działania bakterii jest tymczasowy, więc im częściej zaglądamy do ogródka, tym bardziej i dłużej jesteśmy szczęśliwi. Gdy stopią się śniegi, jak najszybciej zacznijmy zajmować się naszymi grządkami, nie bójmy się pracować gołymi rękami, a po kontakcie z glebą nie myjmy ich od razu, niech te mikroskopijne antydepresanty działają na nas jak najdłużej.