09 marca 2016

Z wizytą u producentów róż

Napisane przez Dorota Piękna-Paterczyk

Pasjonatami i jednocześnie producentami róż są państwo Katarzyna i Marcin Hendrysiakowie z Wojciechówki (powiat kaliski). Róże nazywane „królowymi kwiatów” fascynują od tysięcy lat. Już w czasach antycznych na wyspie Rodos płacono srebrnymi monetami, na których wytłoczony był wizerunek róży, a olejek różany do tej pory jest cennym surowcem wykorzystywanym do wyrobu perfum i kosmetyków. Pierwsze szklarnie w gospodarstwie powstały w 1973 roku. Rodzice pana Marcina na powierzchni 2000 m2 uprawiali pomidory i goździki, a od 1982 roku róże. Tych szklarni już nie ma, ponieważ zostały zmodernizowane. Całoroczną uprawę róż prowadzą na powierzchni 1,20 ha.

Moi rozmówcy opowiadają - Posiadamy nowoczesne, wysokie szklarnie – 5 metrowe i jedną 5,5 metrową. Za kontrolę klimatu w obiektach odpowiada komputer klimatyczny. Obiekty wyposażone są w górne kurtyny cieniująco-termoizolacyjne ograniczające straty ciepła. Jest nawadnianie, a rośliny dokarmiane są dwutlenkiem węgla. Mamy nowy piec z odpylaczami, a dwa lata temu zakupiliśmy sortownicę do róż.

 

W gospodarstwie znajdują się zbiorniki na wodę deszczową. Budowa nowoczesnych szklarni i systematyczna modernizacja gospodarstwa rodziców ugruntowała ich pozycję na rynku kwiatowym. Jak podkreślają, dzięki funduszom unijnym mogli zmodernizować swój kompleks szklarni. Róże w szklarniach uprawiane są na wełnie mineralnej - na rynnach. Część sadzonek robią sami, a część kupują od sprawdzonego hodowcy i wymieniają, co 4-5 lat. Dużą wagę przywiązują, do jakości sadzonek.

 

Producenci zaznaczają - że od momentu wysadzenia trzeba poczekać 4 miesiące na pierwsze kwiaty, które na początku nie są tak ładne. Nie zawsze nowości sprawdzają się i czasami można się rozczarować. Dlatego staramy się wybierać odmiany znane. Chociaż trendy i upodobania klienta są zmienne, czasami wręcz nieprzewidywalne.

Przez wiele lat w Polsce producenci uprawiali w większości odmiany o czerwonych kwiatach. Panowało przekonanie, że ten kolor lepiej pozwala wyrazić uczucia oraz podkreśla podniosły charakter danej chwili. Ostatnimi czasy widać zmiany w upodobaniach klientów i na rynku cieszą się powodzeniem róże o kwiatach żółtych, pomarańczowych, łososiowych czy różowych.  Wiedzą o tym również moi rozmówcy, którzy starają się podążać za modą. Wspominają, że kiedy mieli mniejsze gospodarstwo były problemy ze sprzedażą. Obecnie w obiektach uprawiają 40 odmian róż i nie mają problemów ze sprzedażą kwiatów, a są czasami momenty, że ich wręcz brakuje. W asortymencie uprawianych w gospodarstwie róż przeważają odmiany o czerwonych lub bordowych kwiatach. Stanowią one około 50% produkcji. Wśród wielu odmian uprawianych na uwagę zasługują: Prestige, Marryme, Red Naomi. Pani Kasia polubiła nową odmianę o nazwie Celina, która ma piękny pistacjowy duży pąk, grubą łodygę i duże, zielone liście.

 

Producenci róż mają swoją hurtownię kwiatów, 4 samochody chłodnie, które rozwożą towar po kwiaciarniach oraz na rynek hurtowy do Wrocławia. Zaznaczają, że w okresie zimowym brakuje polskiej róży i jeśli się produkuje to w głównej mierze żeby zatrzymać klienta. Produkcja w okresie zimowym jest w naszym kraju bardzo kosztowna i często nieopłacalna. Zwłaszcza, że plon zimowy jest znacznie mniejszy niż w pozostałych okresach roku, dodatkowo uprawa całoroczna wymaga specjalnie dobranych odmian. Przymierzają się do doświetlania kwiatów. Sentyment do róż pozostał i tak po rodzicach kontynuują tę uprawę.

 

Stosowana w gospodarstwie technologia uprawy róż na rynnach spowodowała, że nie ma takich problemów z chorobami od glebowymi. Na pytanie czy w ubiegłym sezonie mieli jakieś problemy z patogenami twierdzą - z powodu bardzo wysokich temperatur wystąpiły problemy ze szkodnikami. W głównej mierze z wciornastkami i przędziorkami. Preparaty były nieskuteczne w walce z nimi. W związku z tym zdecydowaliśmy się na biologiczną ochronę roślin, która polega na wykorzystaniu organizmów pożytecznych oraz produktów ich metabolizmu w celu zwalczania agrofagów.

Państwo Katarzyna i Marcin Hendrysiakowie w 2015 roku zostali finalistami krajowego konkursu Wzorowy Ogrodnik w kategorii rośliny ozdobne pod osłonami. Konkurs, który odbywa się w Gołuchowie pod patronatem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Prezesa Agencji Rynku Rolnego ma swoje szczytne założenie. Celem jego jest wytypowanie i promocja ogrodników - producentów i ich gospodarstw, których osiągnięcia, poziom produkcji oraz postawa osobista zasługują na wyróżnienie. Konkurs ma służyć promowaniu dobrego wizerunku polskiego ogrodnictwa w kraju i zagranicą, a także wysokiej klasy produktów rodzimych.

 

Państwo Hendrysiakowie lubią to, co robią i jak twierdzą, wyjeżdżając na wakacje, 3 dni wypoczywają, ale następne dni już chętnie wróciliby do swoich róż, które po prostu kochają i nie wyobrażają sobie bez nich życia!

 

Czytany 5309 razy