Budżet unijny na lata 2014-2020, w tym budżet na WPR, czyli na unijne i też nasze rolnictwo, to „grube” miliardy euro, w tym też na tzw. dopłaty dla rolników, co jest w mediach nagłaśniane. Może kogoś niewtajemniczonego zdziwić, dlaczego tak jest, że przy takim „miliardowym” wspieraniu rolnictwa jest taka drożyzna żywności, a rolnicy i tak narzekają na nieopłacalność gospodarowania. Ale jaka jest rzeczywistość między narzekaniem rolników, a zazdroszczeniem im tych miliardów dopłat? Pewnie, jak zawsze, prawda leży gdzieś pośrodku.
Mając na myśli rolnika, trzeba mieć na uwadze rolnika tzw. aktywnego, który pracuje w polu, w sadzie, w oborze czy też chlewni, i rolnika, który ma pracę praktycznie od świtu do zmierzchu, przynajmniej w okresie letnim, czyli że produkcja w gospodarstwie rolnym zapewnia właściwą normę nakładów pracy. Z drugiej strony trzeba mieć też na uwadze i to, że gospodarstwo rolne funkcjonuje na wolnym rynku i że nie zawsze najlepsze efekty pracy dają zadawalające efekty ekonomiczne, czyli oczekiwany dochód na utrzymanie rodziny rolniczej.
Poza tym trzeba mieć też na uwadze zmienność sytuacji rynkowej w rolnictwie, czyli głównie ceny środków do produkcji rolnej i ceny skupu produktów rolnych, które determinują sytuację ekonomiczną, tj. opłacalność produkcji w rolnictwie.
Jaka jest ta rzeczywistość ekonomiczna w rolnictwie? Można pokusić się o zobrazowanie jej, dokonując pewnych wyliczeń i zestawień. Dla przykładu proste zestawienie cen rynkowych z maja br., tj. ceny skupu i wyliczonych cen – kosztów produkcji podstawowych produktów rolnych:
Cena skupu | Koszt produkcji | Cena/Koszt % | |
Zboże (pszenica) – zł/dt | 77,58 | 81,65 | 95,0 |
Mleko – zł/l | 1,20 | 1,12 | 107,1 |
Tucznik – zł/kg | 3,85 | 5,34 | 72,1 |
Opas – zł/kg | 7,45 | 6,35 | 117,3 |
daje już pewien pogląd o sytuacji ekonomicznej gospodarstw, gdyż ceny rynkowe skupu nie pokrywają nawet kosztów produkcji, szczególnie tuczników oraz zbóż, a jedynie w mleku jest ok. 7% i w opasach 17% nadwyżki. Dla wyjaśnienia, wyliczenie kosztów produkcji sporządzono dla gospodarstw z zachowaną normą nakładów pracy rolnika.
A jak przedstawia się sytuacja przy zestawieniu bieżących cen rynkowych i cen tzw. minimalnych, czyli opłacalnych, które dają rolnikowi (2 osoby pracujące w gospodarstwie rolnym) parytet dochodu, czyli dochód równy aktualnie średniemu krajowemu wynagrodzeniu netto (GUS):
Cena skupu | Cena minimalna | Cena skupu/minimalna % | |
Zboże (pszenica) – zł/dt | 77,58 | 75,77 | 102,4 |
Mleko – zł/l | 1,20 | 1,24 | 96,8 |
Tucznik – zł/kg | 3,85 | 6,11 | 63,0 |
Opas – zł/kg | 7,45 | 7,06 | 105,5 |
Zestawienie daje pogląd o rzeczywistej sytuacji ekonomicznej gospodarstw rolnych w danym kierunku produkcji, przy czym wyliczone tzw. ceny minimalne uwzględniają dopłaty, tj. dopłaty obszarowe – tzw. paliwową i do materiału siewnego. Dopłaty obszarowe w produkcji roślinnej mają przełożenie na produkcję zwierzęcą, gdyż bazą paszową jest produkcja roślinna w gospodarstwie.
Inny jeszcze obraz jest w zestawieniu, w którym nie są uwzględnione wymienione uprzednio dopłaty:
Cena skupu | Cena minimalna | Cena skupu/minimalna % | |
Zboże (pszenica) – zł/dt | 77,58 | 94,07 | 82,5 |
Mleko – zł/l | 1,20 | 1,41 | 85,1 |
Tucznik – zł/kg | 3,85 | 6,57 | 58,6 |
Opas – zł/kg | 7,45 | 7,24 | 102,9 |
Zestawienie kosztów produkcji, cen skupu i cen minimalnych informuje, że:
- ceny skupu zbóż i szczególnie tuczników są dużo poniżej kosztów produkcji,
- cena skupu zbóż i ceny opasów są większe od ceny minimalnej, a pozostałe są mniejsze, gdy uwzględnione są dopłaty w rolnictwie,
- cena skupu opasów jest większa od ceny minimalnej, a pozostałe ceny skupu są dużo poniżej minimalnych, gdy nie uwzględni się dopłaty w rolnictwie.
Zatem, rolnik by mieć dochód na poziomie średniego krajowego wynagrodzenia netto, tj. ok. 28,8 tys. zł, (2,4 tys. zł miesięcznie) musiałby pszenicę sprzedać za cenę 76 zł/dt, tucznika za 6,11 zł/kg, a nie 3,85 (ok. 37 % więcej) i opasa za 7,24 zł/kg i mleko za 1,24 zł/l, a nie 1,20 zł/l (ok. 3 % więcej). Ale, jeśli rolnik miałby większe ceny skupu, to jakie ceny sprzedaży żywności płaciłby konsument, gdyby nie było w rolnictwie dopłat, tak zazdroszczonych rolnikom.
Dopłaty bezpośrednie Unia Europejska wprowadziła w ramach Wspólnej Polityki Rolnej, aby rekompensować rolnikom obniżkę cen skupu i cen interwencyjnych na produkty rolne na unijnym rynku rolnym.
Wspólna Polityka Rolna to całość działań podejmowanych przez Wspólnotę w sektorze rolnictwa dla osiągnięcia określonych celów, takich jak:
- zwiększenie wydajności produkcji rolnej,
- zapewnienie odpowiedniego poziomu życia ludności wiejskiej,
- stabilizacja rynków,
- zapewnienie odpowiednich cen dla konsumentów,
- zagwarantowanie bezpieczeństwa żywnościowego.
Płatności bezpośrednie stały się w Polsce ważnym instrumentem stabilizowania dochodów rolniczych, który pozwala na poprawianie sytuacji ekonomicznej gospodarstw bez windowania cen za produkty rolne przy rosnących w rolnictwie kosztach, z powodu drożejących środków produkcji rolnej potrzebnych rolnikom. Unijne dopłaty bezpośrednie, współfinansowane z krajowego budżetu, zapewniają konsumentom tańszą żywność i sprawiają, że nasze produkty rolno-spożywcze są cenowo konkurencyjne na rynkach zagranicznych.
Informacje o kwotach dopłat dla rolników i wsi, podawane przez ARiMR, a później przekazywane przez media bez właściwego wyjaśnienia, powodują dezinformację w społeczeństwie o „bogactwie” rolników, a przy jednoczesnym niepłaceniu podatku dochodowego przez rolników oraz przynależności do „taniego” KRUS, a nie do ZUS, powodują, że niezrozumienie funkcjonowania dopłat jest większe.
Unijne dopłaty bezpośrednie, zapewniają konsumentom tańszą żywność, o czym media już nie wspomną. Faktycznie rolnik otrzymane dopłaty transferuje dla ogółu ludności kupującej tańszą żywność i dla podmiotów sprzedających dla rolników środki do produkcji rolnej.
Przewidywana kwota na dopłaty bezpośrednie 14,5 mld zł dla ok. 1,4 mln gospodarstw rolnych daje średnio kwotę ok. 10 tys. zł na gospodarstwo na rok, czyli niecały 1 tys. zł na miesiąc. Czy to jest dużo? I nie jest prawdą, że dopłaty te, to nawet 50% i więcej „dochodów” rolnika, o czym słyszy się często w mediach. Oczywiście w skrajnych przypadkach, gdy grunty rolne będą np. ugorowane, to dopłaty te stanowić będą 100% wpływów, ale przy prawidłowej uprawie, nawożeniu i ochronie roślin dopłaty te stanowią ok. 10-20% wpływów. Dla przykładu dla pszenicy jest to ok. 22%, dla rzepaku – ok. 17% (wykres).
Brak dopłat w rolnictwie spowodowałby zwiększenie cen żywności dla konsumentów o ok. 20-30%, a dalsze „ulepszanie” rolnictwa o podatek dochodowy (wprowadzenie) i KRUS (zlikwidowanie) dadzą łącznie wzrost cen żywności o ok. 50%, ale czy wtedy wszystkich konsumentów będzie stać na ten większy wydatek. I czy retoryczne pytanie „po co im jeszcze dopłaty” ma powszechne zrozumienie?
Odpowiedź na pytanie o dochodach nie jest prosta, chodź wiadomo, że rodziny rolnicze w większości są rodzinami wielopokoleniowymi (emerytury, renty rodziców), część gospodarstw prowadzi dodatkową działalność zarobkową, a część gospodarstw prowadzi sprzedaż bezpośrednią, no a zdecydowana większość nie prowadzi inwestycji odtworzeniowych, nie mówiąc już o majątkowych, czyli że „żyje” z majątku zgromadzonego wcześniej, czekając na tzw. lepsze czasy dla rolnictwa.
Wyliczenia własne, informacje na podstawie materiałów ARiMR.
Zestawienie kosztów produkcji z bieżącą ceną skupu i wyliczoną ceną skupu minimalną z dopłatami i bez dopłat.
cena min.bd. – cena minimalna bez dopłat, cena min.zd. – cena minimalna z dopłatami