Co parę lat dowiadujemy się o szkodnikach, które uodporniły się na stosowane środki ochrony roślin, lub o pojawieniu się nowych szkodników, które na naszym terenie dotychczas nie występowały.
Zmiany klimatu, globalne ocieplenie powodują, że szkodniki znajdują nowe tereny dla swej ekspansji. Również globalny handel świeżymi owocami, w których ukryte są jaja i larwy sprzyja rozprzestrzenieniu się szkodników.
W wielu krajach Europy, a ostatnio też w Polsce pojawił się w nowy szkodnik inwazyjny- Drosophilla suzuki- muszka plamoskrzydła.
Obserwacje poczynione w Europie mówią , że gatunek ten jest poważnym zagrożeniem dla czereśni, jeżyn, winogron ciemnoowocowych, malin, truskawek, porzeczek czarnych, jagód borówki amerykańskiej oraz stanowi problem w sadach brzoskwiniowych, morelowych i śliwowych.
Jesteśmy krajem, gdzie dynamicznie rozwija się uprawa i produkcja wyżej wymienionych owoców.
Stajemy się znaczącym graczem na rynku europejskim między innymi czereśni, borówki amerykańskiej, truskawki i maliny.
Specyfiką tego gatunku jest fakt, że muszki plamoskrzydłe atakują zdrowe owoce w okresie ich dojrzewania. Pokładełkiem przebijają skórkę aby złożyć jaja pod jej powierzchnię. Samice składają jaja także na powierzchni dojrzałych owoców wcześniej uszkodzonych czy to mechanicznie, czy też na wskutek nadmiernych opadów. Rozwijające się larwy żywią się miąższem owoców, powodując ich częściowe lub całkowite uszkodzenie. Zwykle owoce są zasiedlane jeszcze na plantacji. Powodują one zarobaczywienie tych owoców tuż przed ich zbiorem. Ale jeśli samice złożą jaja tuż przed zbiorem- larwy żerują i niszczą owoce podczas przechowywania, transportu i obrotu owocami tj. w czasie handlu czy sprzedaży. Jest to okres w którym nie można stosować ochrony chemicznej z uwagi na mają one w tym czasie trafić do konsumenta. Wiele środków ma najczęściej okres karencji dłuższy od przewidywanego okresu do ich pozyskania i nie można ich zastosować tuż przed zbiorem .
Należy pamiętać, ze zarobaczywienie nawet 5-10 % owoców może być przyczyną dyskwalifikacji plonu, gdyż oddzielenie zdrowych owoców od tych zarobaczywionych jest kłopotliwe i z reguły często nie możliwe. Uszkodzone owoce nie mają żadnej wartości handlowej i użytkowej. Często są wtórnie atakowane są przez różne patogeniczne i saprofityczne grzyby oraz bakterie, powodujące szybkie gnicie owoców.
Jak mówią nasi eksporterzy polskie owoce są cenione na unijnych rynkach miedzy innymi dlatego , że nie są zarobaczywione przez Drosophilla suzuki, co zdarza się często owocom z innych krajów, gdzie muszka ta występuje masowo.
Monitoring tej muszki prowadzi się też z w Polsce z uwagi na fakt j wykrycia pierwszych osobników w naszym kraju.
Na terenie powiatu wolsztyńskiego w roku 2015 realizowano w dwóch gospodarstwach monitoring Drosophilla suzuki zakładając po dwie pułapki do odłowu muszki z płynem wabiącym.
Pierwsze gospodarstwo położone w Adamowie w gminie Wolsztyn, prowadziło uprawę borówki amerykańskiej na dwóch osobnych plantacjach o ogólnej powierzchni 0,5 ha. Plantacje miały założone nawadnianie oraz założono na nich siatkę chroniącą przed ptakami.
W trakcie wegetacji panowały niekorzystne warunki meteorologiczne. Zbyt wysokie temperatury psuły jakość produkowanego owocu-jagody, która nie wytrzymywała takich warunków. Na tej plantacji w całym okresie owocowania prowadzono obserwację występowania muszki i w całym okresie nie zaobserwowano nalotu Drosophilla suzuki.
Drugie gospodarstwo położone w Karpicku w gminie Wolsztyn prowadziło uprawę malin na powierzchni dwóch ha. Rolnik uprawia malinę owocującą w cyklu dwuletnim/odmiana Laszka/ oraz w cyklu jednorocznym /odmiany Polka, Polana i Pokusa/.
Warunki meteorologiczne sprawiły, że mimo nawadniania kropelkowego w pewnych okresach jakość owoców była niska. Panowały zbyt wysokie temperatury, owoce po prostu „gotowały się” na plantacji i nie nadawały się do sprzedaży na rynek świeży.
Przez okres letni , charakteryzującymi się wysokimi temperaturami nie zanotowano nalotu
muszki plamoskrzydłej. Dopiero po obniżeniu się temperatur- w końcu września i na początku października w pułapkach natrafiono na duże ilości Drosophilla suzuki.
Dla potwierdzenia że to autentycznie ta muszka przeprowadzono badanie materiału z pułapek na sprzęcie placówki powiatowej PIORiN w Wolsztynie, bowiem posiadany okular nie dawał zadawalającego powiększenia. Potwierdziło to obecność muszki plamoskrzydłej odłowionej w pułapkach na terenie powiatu wolsztyńskiego.
Wyniki monitoringu zmartwiły bardzo plantatorów owoców miękkich na terenie powiatu wolsztyńskiego. Jeśli plantacje zostaną zaatakowane w pełni sezonu, a ochrona chemiczna nie uchroni plantacji przed muszką plamoskrzydłą to mogą ponieść znaczne straty finansowe. Jak stwierdzono w Niemczech nawet kilkakrotne opryski zalecanymi preparatami nie dają pełnej ochrony przed tym szkodnikiem . W Polsce do zwalczania muszki plamoskrzydłej obecnie zarejestrowane są następujące preparaty: Spintor 240 SC, Calypso 480 SC i Patriot 100 EC.
Metody niechemiczne to przykrycie plantacji gęstą siatką chroniącą przed nalotem muszki albo odłowy owadów do licznych pułapek wabiących zamontowanych przy plantacji owoców.
Pewnym półśrodkiem jest silne i szybkie schładzanie owoców zaraz po zbiorze, co spowalnia rozwój jaj i zmniejsza aktywność larw.
Wszystkie te metody nie dają 100% ochrony plonu przed muszką plamoskrzydłą.
Literatura:
Drosophila suzuki- doświadczenia z niemieckiej Badenii –Wirtembergii w sezonie 2015.
Dr hab. Barbara Łabanowska Prof. IO w Skierniewicach.
Mgr Wojciech Piotrowski IO w Skierniewicach.
Zenon Tomys