12 września 2017

Ekologia po branderbursku

Napisane przez Zbigniew Tomczak

Kraina tuż za Odrą, ciekawa przyroda z 240 rezerwatami, 11 parkami krajobrazowymi, 3000 jezior i wiele kanałów. Są tutaj wyjątkowe historyczne zabytki zapisane na liście UNESCO, pałace, ogrody. Z powodu bliskiego położenia 3,5 milionowego Berlina jest szeroko otwarty rynek na produkty ekologiczne, z dopiskiem "produkt eko z Brandenburgii". Wyjazd szkoleniowy doradców rolno środowiskowych, który miał zapoznać z rozwiązaniami organizacyjnymi i technologicznymi działań pro środowiskowych stosowanych po sąsiedzku zgromadził 38doradców z całej Polski. Ciekawiło mnie spotkania z ekologią tego obszaru w końcu to dawne DDR, które w produkcję eko wchodziło nieco później od Polski.

Pierwsze odwiedzane gospodarstwo o nazwie Bauerngut prowadzi produkcję mieszaną roślinno – zwierzęcą i liczy 325 ha. Uprawia się tutaj pszenicę – orkisz, łubin, słonecznik, lucernę i 9 odmian ziemniaków. Hoduje się 50 krów mamek rasy Salers i odchowuje młodzież na opasy. W gospodarstwie witają nas właściciele Maya i Jurgen Templin sympatycznie i z uśmiechem zdradzają tajniki technologii upraw i produkcji żywca wołowego.

Gospodarze Maya i Jurgen Templin.
Gospodarze, Maya i Jurgen Templin, foto. Z. Tomczak.

 

Właściciele gospodarstwa Bauergut nie mają problemów ze zbywaniem produktów z gospodarstwa i to w atrakcyjnych cenach. Na uwagę zasługują budynki w łączonych technologiach murowano- drewnianych i to zarówno starsze jak i nowe. Mimo dużego obszaru gospodarstwo zadbane ,zwierzęta utrzymywane w głębokiej oborze z całorocznym wybiegiem. Do obsługi zatrudnia się 4 pracowników sezonowych i średnio rocznie 5 studentów odbywających w tym gospodarstwie praktyki .Wizyta w gospodarstwie nieznacznie się przedłużyła, toteż właściciel gospodarstwa Gartnerei pan Hans Peter Frucht , które mamy poznać jako następne podjechał do nas rowerem, aby sprawdzić co powoduje przekroczenie czasu ok. 25 minut.

Warzywnicze gospodarstwo pana Hansa Petera ma 13 ha w tym 9 ha warzywa gruntowe 2000 m2 to szklarnia, 1000m2 tunele foliowe i 0,7 ha sad jabłoniowy. Rolnik ma 67 lat , podchodzi z dystansem do współczesnego świata i twierdzi , że jesteśmy tym co jemy. Zdrowa żywność z jego gospodarstwa cieszy się uznaniem konsumentów i wielu z nich nabywa osobiście sałaty, rzodkiewki, koper, por, kalarepę czerwoną, marchew, burak, pasternak, cukinię, dynię Hokkaido, fasolę, pietruszkę, bazylię, jednak głównym odbiorcą są sklepy w stolicy. Gospodarstwo utrzymuje trzy konie z przeznaczeniem do prac pielęgnacyjnych, oraz cztery ule dla miodu dla rodziny.

Właściciel gospodarstwa Gartnerei pan Hans Peter Frucht.
Właściciel gospodarstwa Gartnerei pan Hans Peter Frucht, foto. Z. Tomczak.

 

Hof Apfeltraum to nazwa kolejnego gospodarstwa o 140 ha w tym 30 ha łąk. Sieje się tutaj żyto, orkisz, łubiny, ziemniaki, koniczyny oraz nawozy zielone. Hodowla zwierząt to 20 krów mlecznych, 40 szt. maciorki owcze z ich mleka produkuje się sery krowie , owcze, lub mieszane, kilkadziesiąt szt. trzody chlewnej, są kurczęta brojlery, kaczki, gęsi , perlice i 2 osły. Mięso drobiowe oferowane jest pod różną postacią dla osób kupujących je w sprzedaży bezpośredniej. Stale w gospodarstwie pracują 3 osoby, dorywczo z ludności tubylczej zatrudnia się 3 – 7 osób w zależności od potrzeb rynkowych.

Wyjątkowo ciekawie przedstawia się gospodarstwo ekologiczne Gut Hirschaue liczące 600 ha, które kolejno odwiedzamy. Obsługują je trzy osoby i te same osoby obsługują małą restaurację przy gospodarstwie Chów dzikich zwierząt to główne jego kierunki. Znajduje się w nim na grodzonych wybiegach liczących 185 ha, ponad 1000 danieli, jeleni, muflonów, oraz lokalnej rasy świń „ Markische Sattelschweine”.

Daniel z gospodarstwa Gut Hirschaue, fot. Z. Tomczak.
Daniel z gospodarstwa Gut Hirschaue, fot. Z. Tomczak.

 

Świnie grodzone są podwójnymi płotami, aby uniemożliwić wtargnięcie na ich teren psów, lisów, oraz aby stworzyć izolację przed chorobami np. ASF, przed którą Niemcy bardzo się chronią. Na wszystkich parkingach przebywający proszeni są w trzech językach o wrzucanie odpadków jedzenia do specjalnych koszy. Spożywanie dziczyzny w Brandenburgii jest bardzo modne, walory zdrowotne i smakowe tego mięsa są bardzo wysoko cenione. Popyt przewyższa możliwości podarzy, kondycja finansowa gospodarstwa, jak twierdzi kierownik ma się dobrze, a prognozy nie zapowiadają zmian. Jako ciekawostkę podaję zagrożenie dla młodych zwierząt ze strony kruków, które jeśli oddzielą np. prosię, a nawet mniejszego warchlaka potrafią go uśmiercić i rozszarpać natychmiast zjadając. Takie krucze bojówki nie dadzą się odpędzić człowiekowi i nie zrezygnują ze zdobyczy. Nasze kruki na razie polują wyłącznie na gołębie i inne ptaki, ale za jakiś czas może być podobnie.

Brodwin to już struktura dużego gospodarstwa. Ferma mleczna z własna mleczarnią to spore przedsięwzięcie z dofinansowaniem unijnym. Mleczarnia ta, to nowoczesny obiekt, w którym produkcję obserwujemy przez szklane ściany.

Mleczarnia w gospodarstwie Brodwin, fot. Z. Tomczak.
Mleczarnia w gospodarstwie Brodwin, fot. Z. Tomczak.

 

Wielkosc tego gospodarstwa to 1250 ha użytków rolnych. Produkcja z użytków zielonych i kukurydzy jest podporządkowana hodowli 220 krów mlecznych lokalnej rasy” Czarny Pied” , 200 kóz białych niemieckich –„ Toggenburg”. Produkcja 7 rodzajów wyjątkowych lokalnych serów ekologicznych. Do tego dochodzi produkcja jaj od 1600 niosek i 2000 brojlerów kurzych. Kury nioski przebywają w mobilnych kurnikach, dzięki czemu mają stały dostęp do świeżej trawy i nowego miejsca siedliskowego. w gospodarstwie jest produkcja 30 ha warzyw w tym 2500 m2 pod szkłem, 2 ha sadu mieszanego. W gospodarstwie stale pracuje ok. 46 osób w tym do 30 osób to osoby niepełnosprawne. Pomagają one w obsłudze zwierząt, ogrodach, na polu w sadach. Mniej sprawni czują się tu szczęśliwie i starają się wykazywać w pracy, było to widoczne. Organizuje się też dla nich specjalne zajęcia terapeutyczne na których powstają ciekawe prace z drewna, gliny, kamienia, ale też przetwory, soki , produkty spożywcze, przekąski, które są spożywane wewnątrz gospodarstwa. Wszystkie nie zabytkowe budynki pokrywają panele słoneczne. Gospodarstwo to jest wzorem otwartości dla klienta. Posiada 2 sklepy otwarte po południu od 15,00 do 21,00, ale znaczna większość towarów rozchodzi się poprzez zamówienia internetowe. Sprzedaje własne produkty, ale też zaprzyjaźnionych gospodarstw, dzięki czemu przez firmę Brodwin można nabyć wszystko, lub prawie wszystko od chleba i wędlin po ekologiczne kosmetyki i chemię i sprzęt ułatwiający domowe przetwarzanie i przygotowanie żywności. Jest to jednak wg brandenburskich przepisów gospodarstwo rolne, a nie firma handlowa. Produkty tu zakupione są od 15 -30% tańsze niż identyczne w mieście. Karty stałego klienta, rabaty sezonowe, upusty od ilości zakupionego towaru to dodatkowy zysk i radość ze świeżych produktów.

Fragment sklepu spożywczego, foto. Z. Tomczak.
Fragment sklepu spożywczego, foto. Z. Tomczak.

 

Gospodarstwo Bioland Behring z mieszaną roślinno – zwierzęca produkcją i dodatkowo agroturystyką liczy 147 ha w tym 104 ha orne. Owce czarnogłówki w ilości 200 matek stanowią główną produkcje zwierzęca, ale z racji agroturystyki można spotkać w hodowli, gęsi, kaczki, króliki, bażanty, przepiórki i inne egzotyczne ptactwo, świnie wietnamski i inne oryginalne zwierzęta. Gospodarstwo zapewnia wiejskie spanie pod pierzynami z gęsich piór, stylowe lokalne meble i urokliwe walory otaczającego je środowiska. Jednym z walorów oferowanych dodatkowo i bez kosztów jest panująca tutaj cisza. To zdaniem wielu korzystających recepta na regenerację nerwów i udany wypoczynek. Chce się tutaj wracać mówi w reklamie ulotkowej starsze małżeństwo z Berlina, po wspomnienia z dzieciństwa. W całych Niemczech dużo osób starszych korzysta z Internetu i reklama podawana z wykorzystaniem tego sposobu osiąga spory sukces.

Spotkanie z doradcami środowiska rolniczego pozwoliło poznać ich struktury zadań. W Brandenburgii brak państwowych struktur doradztwa, dlatego w każdym landzie działa on odmiennie. Każdy Land rządzi się swoimi prawami. W Brandenburgi średnia dotacja do wynagrodzenia doradcy wynosi 60% a resztę dotuje powiat i to powiat decyduje o profilu kierunku doradczego w ramach specyfiki gruntów, możliwości kierunków hodowli, zainteresowań kierunkami rolniczymi, perspektywą rynków zbytu. Bardzo rzadkie kierunki produkcji jak pszczelarstwo, hodowla jedwabników itp. są zgrupowane w stolicy landu i każdy korzystający może tu zadzwonić i uzyskać darmowe doradztwo, bądź zaprosić doradcę do gospodarstwa i za to rolnik płaci, ale istnieje forma negocjacji, bo rolnik z obsługi i kontaktu z doradcą musi być zadowolony. Są ustalone górne limity płatności rolnika. Kierowniczka – jedna osoba na tym stanowisku informuje jeszcze, że porada ustalona w harmonogramie doradcy jest z reguły darmowa, a porada nagła, w pilnej potrzebie skutkuje niewielką , ale zawsze gratyfikacją finansową. W powiecie zależnie od specyfiki i zapotrzebowania jest od trzech do 6 doradców, korzystają oni z służbowych, bądź własnych środków lokomocji ( nie zawsze jest to samochód). Doradcy ściśle współpracują z związkami branżowymi, związkami zawodowymi, a z tej współpracy powinna wynikać zdrowa kalkulacja opłacalności poszczególnych sektorów rolniczych. Godną pozazdroszczenia jest ciągły rozwój gospodarstw produkcji ekologicznej, przetwórnie na wysokim poziomie typu mleczarnia, czy restauracje wiejskie serwujące jedzenie na bazie produktów ekologicznych.

Dostępność eko w sprzedaży ogółem, w tym internetowej i tak duży popyt z usługą dostarczania do domu klienta. Pobliskość tak wielkiego rynku zbytu jak 3,5 milionowy Berlin daje niepowtarzalną strategię rozwoju produktów rolniczych nie tylko pod ekologicznym znaczkiem. Żegnamy Brandenburgię przekonani o panującej tutaj dobrej koniunkturze na ekologię, która motywuje gospodarstwa z tego kierunku do dalszego inwestowania i rozwoju. Ceny produktów eko (naturalnych , bądź przetworzonych) są od 1,5 do 3 razy droższe w sprzedaży, a w skupie jest mniejsza różnica między cenami nabycia i zbycia, co daje inne kalkulacje opłacalności. Właściciele gospodarstw , też oczekują aby ich produkty były droższe, bo gdy zapłacą za ręczną pracę ich przychody nie wyglądają tak korzystnie. Chętnie zatrudniają obcokrajowców na niższych stawkach i wtedy bilans zysku ulega poprawie.

Żegnamy Brandenburgię urzeczeni jej przyrodą i gościnnością. W każdym gospodarstwie przywitano nas w paru słowach po polsku, przybyły też na spotkanie z nami władze powiatu i gmin, chętnie zapoznawały ze specyfiką terenu, pracy, ograniczeniami prawnymi z którymi muszą się borykać. Prawie regułą stały się odprowadzania nas do autokaru i najlepsze życzenia dobrej pracy doradczej w Polsce, co z wielkim zaszczytem przekazuje dla całego Wielkopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego.

 

Zbigniew Tomczak

Starszy specjalista PZDR Wągrowiec

Czytany 1976 razy Ostatnio zmieniany 12 września 2017