Kleszcze. Wydawać by się mogło, że te małe, niepozorne pajęczaki, nie stanowią dla nas zagrożenia. Jednak w tym małym ciele drzemie „krwiożerczy duch”. To pasożyty zewnętrzne kręgowców, które nie mogą się obejść bez krwi swych ofiar. Występują głównie w lasach, na łąkach, ale można je spotkać również w przydomowych ogródkach. Preferują tereny przejściowe, miedzy różnymi typami roślinności. Największe ich skupiska znajdują się więc nie w środku lasu czy łąki, lecz na ich skraju. Lubią również czekać na swoje potencjalne ofiary na brzegach ścieżek. Niestety, takie upodobania kleszczy zwiększają prawdopodobieństwo kontaktu z tym groźnym pajęczakiem podczas wykonywania prac na łąkach lub na polach graniczących z lasem. Te podstępne pasożyty znieczulają miejsce wkłucia, dlatego też ukąszenia kleszcza można nawet nie poczuć. Jeśli jednak zauważymy ugryzienie nie lekceważmy go, ponieważ niektóre kleszcze z rodzaju Ixodes mogą przenosić na człowieka groźne bakterie wywołujące chorobę zwaną boreliozą.
Borelioza jest przewlekłą infekcją bakteryjną, w przebiegu której zaatakowanych zostać może wiele narządów wewnętrznych, a także skóra człowieka. Może powodować zapalenia stawów, zaburzenia neurologiczne czy kardiologiczne. Leczenie jej jest trudne i długie, dlatego lepiej zastosować środki zapobiegawcze i zminimalizować ryzyko ugryzienia.
Rolnicy ze względu na charakter pracy jaki wykonują, są szczególnie narażeni na kontakt z tym pasożytem. Prewencja jest więc tym bardziej wskazana. Na rynku dostępnych jest wiele środków odstraszających kleszcze. Niestety, żaden z nich nie daje 100 % pewności działania. Dlatego jeśli pracujemy na łące albo na polu w pobliżu lasu, najlepiej załóżmy długi rękaw, głowę nakryjmy kapeluszem, a krótkie spodenki zastąpmy długimi spodniami. Taki ubiór utrudni dostęp kleszcza do naszego ciała. Na miejsce odpoczynku nie wybierajmy skrajów łąk i lasów. Po przyjściu do domu wytrzepmy robocza odzież na dworze, aby nie przynieść „nieproszonego gościa” do domu. Oglądnijmy również dokładnie całe swoje ciało. Kleszcze po dostaniu się na żywiciela nie wbijają się w pierwsze lepsze miejsce. Wędrują natomiast po człowieku w poszukiwaniu miejsca, gdzie skóra jest cieńsza i dobrze ukrwiona. Najczęściej więc pasożyty te wbijają się w pachwiny, zgięcia kolan czy miejsca za uszami. Dlatego tak ważne jest, aby dokładnie oglądać siebie. Mamy wtedy większą szansę na to, aby odkryć kleszcza podczas jego wędrówki i w ten sposób zapobiec ugryzieniu.
Jeśli stwierdzimy, że doszło już do ukąszenia i pasożyt tkwi w naszym ciele, należy go jak najszybciej wyjąć. Kleszcza najlepiej usuwać pęsetą. Należy chwycić go jak najbliżej skóry i zdecydowanym lekko obrotowym ruchem pociągnąć do góry. Po upewnieniu się, że kleszcz został usunięty w całości, rankę należy dobrze zdezynfekować. Jeśli w czasie od kilku, do kilkudziesięciu dni po ugryzieniu, zaobserwujemy na swoim ciele dziwną zmianę skórną-czerwoną na obwodzie a blednącą do wewnątrz, należy niezwłocznie udać się do lekarza. Rumień wędrujący jest bowiem 100 % objawem wystąpienia boreliozy. Lekarz zleci odpowiednie badania i zastosuje stosowne leczenie. Niestety, rumień wędrujący nie występuje u wszystkich zarażonych boreliozą. Dlatego tak ważne jest, aby nie bagatelizować ugryzień kleszcza, i po usunięciu pasożyta bacznie obserwować swój organizm, a każdy niepokojący objaw złego samopoczucia zgłaszać lekarzowi.
Oczywiście nie każde ukąszenie przez kleszcza jest równoznaczne z zarażeniem. Zarażają jedynie osobniki które same są nosicielami groźnej bakterii. Nigdy jednak nie wiemy, czy kleszcz, który ugryzł nas nie był akurat nosicielem. Lepiej dmuchać na zimne niż potem żałować.