Kiedy w 2014 roku pojawił się pierwszy przypadek ASF na wschodzie Polski, była chwilowa mobilizacja i wyczekiwanie na dalszy bieg wydarzeń. Po kilku latach rozprzestrzeniający się wirus, wydawało się, nie pojawi się tak nagle na zachodzie Wielkopolski.
Gospodarstwa zabezpieczały się systematycznie, ale nikt nie przypuszczał, że nagle 15 listopada przypadek chorego zwierzęcia pojawi się tak daleko od terenów dotychczas zagrożonych. Pierwszy znaleziony dzik w powiecie wschowskim zaszokował służby weterynaryjne oraz rolników. Zarówno powiat leszczyński jak i wolsztyński bezpośrednio graniczące z obszarem, na którym znajdowano później wiele sztuk padłych dzików, przystąpił do natychmiastowych zabezpieczeń. Grodzenie lasów, by przerwać migrację chorych sztuk, spotkania z rolnikami w celu doinformowania o bioasekuracji odbywały się w Gminie Wijewo i Włoszakowice 21 listopada tego roku. Frekwencja była bardzo duża, pytań wiele i wiele niepewności, jak to się dalej potoczy. Została wytyczona strefa żółta. Pierwszą gminą w powiecie leszczyńskim było Wijewo, później dołączyły Włoszakowice. Teren obu gmin to obszar, na którym produkcja zwierzęca jest dominującą w strukturze gospodarstw rolnych. Jest sporo gospodarstw, w których produkcja trzody chlewnej jest głównym źródłem dochodu gospodarstwa. Jest to więc problem, z którym rolnicy będą się zmagać. Istnieje też przeświadczenie, że pogłowie dzików niestety jest zbyt wysokie. Łagodne zimy, zwiększenie upraw kukurydzy i inne czynniki wpłynęły na taką sytuację.
16 grudnia 2019 Główny Lekarz Weterynarii opublikował kolejny komunikat o przypadkach ASF u dzików w Polsce. PIW-Państwowy Instytut Badawczy w Puławach potwierdził w okresie od 14 listopada do 15 grudnia wystąpienie 53 przypadków ASF u dzików w zachodniej Polsce, w tym: 48 w woj. lubuskim, 2 w woj. dolnośląskim i 3 w woj. wielkopolskim. W gospodarstwach trwa nieustanne zabezpieczanie przed przeniknięciem wirusa do chlewni.