Susza bardzo komplikuje życie rolników, a zwłaszcza hodowców bydła. Nie inaczej jest w gminie Rydzyna, gdzie mimo zapowiedzi meteorologów, ilość opadów jest raczej symboliczna.
Plonowanie zbóż było w tym roku bardzo zróżnicowane. Trawy powysychały - drugi pokos był bardzo niski albo zerowy. Lucerna trochę odrosła, ale była bardzo rzadka. Susza trwa nadal, uprawy kukurydzy zasychają, zwłaszcza na gruntach niższych klas bonitacyjnych. Rolnicy już decydują się na jej zbiór, aby nie pogłębiać strat.
Problemem jest dokupienie pasz objętościowych za względu na ograniczoną ich podaż, jak i wysokość oferowanych cen. Przykładowo 1 ha kukurydzy na pniu to wydatek rzędu 5000 – 6000 złotych. Jakość oferowanych i posiadanych pasz jest bardzo różna, co utrudnia ułożenie prawidłowo zbilansowanej dawki żywieniowej.
Wielu rolników stawia sobie pytanie, jak poradzić sobie z zapewnieniem bazy paszowej dla zwierząt, zwłaszcza pasz objętościowych dla bydła?
Należy wykorzystać wszelkie możliwości dodatkowej produkcji pasz objętościowych we własnym gospodarstwie.
Letnie braki pomoże uzupełnić uprawa międzyplonów. Do 20 sierpnia możemy jeszcze wysiewać gorczycę, facelię, rzepak oraz ich mieszanki.
Uprawa roślin pastewnych na poplony ozime da możliwość uzyskania zielonej paszy jak najwcześniej wiosną lub po ich zakiszeniu - kilka tygodni później. Pole przeznaczymy pod plon wtóry, możliwy do uzyskania w danych warunkach.
Decyzje podejmujemy zgodnie z warunkami i potrzebami produkcyjnymi.
Pomocne mogą być pasze uboczne z przemysłu, takie jak wysłodki buraczane, w zależności od ich dostępności.
Decyzją ostateczną będzie zredukowanie stada o sztuki najsłabsze, najmniej produktywne, aby pozostałe stado było żywione prawidłowo. Musimy zwrócić uwagę, aby koszt zakupu pasz nie przerósł osiąganych efektów produkcyjnych.
Poniżej kilka zdjęć pokazujących sytuację na tegorocznych polach oraz 3 zdjęcia dorodnej kukurydzy z ubiegłego roku.
Mirosław Nowicki
PZDR Leszno