W bieżącym roku praktycznie cała Polska ucierpiała z powodu długotrwałej suszy. Brak opadów spowodował niesamowite szkody w zasiewach. Według 14 komunikatu Monitoringu Suszy Rolniczej wydanego przez IUNG Puławy aktualnie susza rolnicza zagraża burakom i rzepakowi oraz rzepikowi. Dla tych roślin KBW wskazuje wartości odbiegające od normy. Zasięg suszy rolniczej spadł z 1700 gmin do 412. Znaczne ochłodzenie oraz występujące opady atmosferyczne wpłynęły dodatnio na wartość KBW i jego wzrost o 49mm w stosunku do poprzedniego okresu.
Efekty suszy jednak zostały i mają wpływ na gospodarowanie w większości gospodarstw. Niskie plony, mała ilość siana i słomy odbiją się znacząco na kieszeni polskiego rolnika. Właściciele stad będą zmuszeni na zewnątrz poszukać dostawców podstawowych produktów niezbędnych do funkcjonowania. Duży popyt i mała podaż z pewnością wpłyną na cenę.
Z pomocą ruszyło Państwo. Rekordowo wysoka suma przeznaczona na pomoc rolnikom z pewnością podratuje wiele gospodarstw. 1000 zł do ha gdzie strata w uprawie wynosiła ponad 70% i 500 zł do ha gdzie strata mieściła się w przedziale 30-70%. Stawki te pomniejszone o połowę dla osób, które nie zawarły ubezpieczenia od przynajmniej jednego z ryzyk. Już ruszyły pierwsze wypłaty i jak na razie wszystko idzie sprawnie.
Jak wyglądał cały proces ubiegania się o pomoc suszową? Przede wszystkim rolnik musiał wystąpić z wnioskiem do Urzędu Gminy i Miasta lub Urzędu Miasta o sporządzenie protokołu. Ważne było by wniosek został sporządzony w zgodzie z wnioskiem obszarowym wypełnianym przez rolników podczas starania się o dopłaty obszarowe. Pierwsza przeszkoda na tym etapie – wielu rolników wpisywało zasiewy „na oko”, nie bacząc na powierzchnie zawarte we wniosku. Proces przyjmowania wniosków wyglądał podobnie we wszystkich gminach. Następnie zostały sporządzone protokoły i po podpisaniu przez rolnika wysłano je do wojewody by ten je zatwierdził. Proces długotrwały, przedłużany przez liczne poprawki jednak wydaje się, że zmierza ku końcowi. Do gmin wraca coraz więcej protokołów i właśnie z nimi rolnicy mogą udać się do ARiMR po pomoc. By móc to jednak uczynić muszą pokonać ostatni etap – wypełnić Wniosek o udzielenie pomocy finansowej producentowi rolnemu, w którego gospodarstwie rolnym powstały szkody w uprawach rolnych spowodowane wystąpieniem w 2018r suszy lub powodzi. Wniosek w swej konstrukcji nie należy do najprostszych. Zbudowany jest z 11 stron. Rolnik sam musi wybrać, z jakiego rodzaju pomocy może skorzystać - czy będzie to pomoc de minimis czy pomoc publiczna. To główny problem dla laików. Z perspektywy doradcy, który pomógł w wypełnianiu wielu takich wniosków mogę stwierdzić, że jest on za trudny dla rolników. Ludzie denerwują się, woleliby prostsze rozwiązanie. Słychać głosy, że ARiMR posiada dokładne dane o strukturze zasiewów w każdym gospodarstwie i powinna na ich podstawie wypłacać pomoc. Czy są to słuszne głosy? I tak i nie. Na pewno byłoby to sporym ułatwieniem dla rolników. Mimo ogromnej kampanii w środkach masowego przekazu oraz nagłaśnianiu sprawy prze Gminy i pracowników Wielkopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego widać, że jeszcze nie wszyscy posiadają wiedzę, komu należy się pomoc. Trudno powiedzieć, z czego to wynika. Pojawiają się opinie, że skoro nie mam 30 % strat w całym gospodarstwie to nic mi się nie należy i nie będę składał wcale wniosku. W rzeczywistości jednak liczą się straty przy poszczególnej uprawie i gdy tylko sięgają one min 30% już należy się pomoc.
Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przedłużyła termin składania wniosków do 31 października 2018r. Producenci rolni mają zatem jeszcze niecały miesiąc. Czy zdążą? To już chyba zależy tylko od nich. Ja ze swej strony doradzam by nie zwlekać i nie czekać do ostatniej chwili. Wypełniony wniosek o pomoc jak najszybciej należy dostarczyć do ARiMR tak by nie stać pod koniec w ogromnych kolejkach. Pozwoli to uniknąć wielu przykrych sytuacji.