„Polowanie w gwarze myśliwskiej to ogół czynności wykonywanych przez myśliwych z zachowaniem obowiązujących przepisów tj. tropienie, ściganie i pozyskiwanie zwierzyny.”
W czasach odległych, kiedy w lasach było pełno zwierzyny, łowiectwem trudnili się mężczyźni, aby zyskać pożywienie. Obecne polowania to przede wszystkim kontrolowane, zgodnie z planem hodowlano-łowieckim, odstrzały zwierząt chorych, niedorozwiniętych, kalekich, ale również odstrzały w celu regulacji populacji. I choć wydawałoby się, że działania te są niezbędne to jednak budzą wiele kontrowersji. Przeciwni odstrzałom a skłonni, aby wprowadzić zakaz polowań są obrońcy zwierząt i ekolodzy. Natomiast rolnicy biją na alarm, bo dzikie zwierzęta wychodzą z lasu i grasują na plantacjach. Każdy przyzna, że dziki czy sarny ewoluowały i znalazły łatwy sposób zdobywania pożywienia, z którego już nie zrezygnują. Toczą się burzliwe dyskusje jak ma działać prawo, by wszyscy zainteresowani tematem i pomimo strat byli usatysfakcjonowani. Obecnie odszkodowanie za starty na polach czy łąkach trudno uzyskać a jeżeli już uda się to jest delikatnie mówiąc mizerne.
Idąc naprzeciw wszystkim oczekującym sejm uchwalił nowe prawo łowieckie. Ustawa z dnia 20 maja 2016 r o zmianie ustawy – prawo łowieckie – wchodzi w życie z dniem 1 stycznia 2017 r. W dotychczas obowiązującym prawie wprowadzono szereg zmian min. dotyczących postępowania na okoliczność szkód wyrządzonych przez dzikie zwierzęta na plantacjach pól uprawnych. Nowe przepisy zmieniają sposób szacowania a także wypłaty odszkodowań za poniesione straty. Okres od zgłoszenia do wypłaty pieniędzy ma być nie dłuższy niż 60 dni. Szacowaniem szkód mają zająć się komisje działające przy Wojewodzie. Zmieni się sposób naliczania składek od kół myśliwskich – będą naliczane w oparciu o liczbę zwierząt łownych deklarowanych do odstrzału i ujętych w rocznym planie łowieckim a nie jak do tej pory w zależności od powierzchni zajmowanej przez obwód łowiecki. Stawki mają wynosić odpowiednio: 600 zł za łosia, 350 zł za jelenia, 135 zł za daniela, 105 zł za sarny i 85 zł za dzika. W ten sposób do tzw. funduszu odszkodowawczego wpłynęłyby nie małe kwoty. I z tego właśnie funduszu, w części dotowanego też przez państwo (około 25%), wypłacano by rolnikom odszkodowania. Pytanie, które nasuwa się natychmiast – czy liczba deklarowanych zwierząt będzie rzetelna? Szkody wyrządzane przez dziką zwierzynę są często ogromne. W wielu przypadkach straty wynoszą 50% i więcej. Obowiązujący dotychczas sposób ich szacowania nie był dla rolników zadawalający. Zmienione prawo ma okazać się korzystniejsze. Rolnicy, którym najczęściej dziki i sarny niszczą uprawy oczekują konkretnych, realnych działań.
W gminie Stare Miasto lasy stanowią około 15% ogólnej powierzchni. Wskaźnik bonitacji gleb w sąsiedztwie lasów jest stosunkowo niski (0,65). Rolnicy jednak użytkują te gleby, bo przy dobrym nawożeniu według zasad DKR i optymalnych warunkach pogodowych można uzyskać plony przewyższające poniesione koszty. Niestety na nieproszonych gości nie ma rady. Działające Koła Łowieckie na podstawie zgłoszenia i wystawionych protokołów ze swoich budżetów wypłacały rolnikom śmiesznie małe odszkodowania, często niepokrywające nawet wartości zastosowanego materiału siewnego. Rolnicy pytani, co sądzą o zmianach w ustawie skłaniają się ku optymizmowi – „wreszcie ktoś próbuje przyjrzeć się sprawie”. Ale jak będzie to czas pokaże.
Wanda Nowak doradca rolny WODR w Poznaniu ZD w Koninie