Refleksje po szkoleniach cross - compliance z Powiatu Konińskiego.
fot. P.Kubacki
Szkolenia były współfinansowane ze środków Unii Europejskiej w ramach PROW 2007 – 2013 w zakresie działania 111 „Szkolenia zawodowe dla osób zatrudnionych w rolnictwie i w leśnictwie", organizowane przez Fundacje Programów Pomocy dla Rolnictwa FAPA za zgoda Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Na podstawie zebranych opinii od rolników uczestniczących w szkoleniach na terenie powiatu konińskiego, z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że były bardzo ciekawe i pomocne.
A dlaczego ciekawe i pomocne? Już wyjaśniam.
Jak powiedzieli sami zainteresowani – sposób przeprowadzenia szkolenia i ilość przekazanej wiedzy była dostosowana do potrzeb klienta. Podobało im się to, że część teoretyczna była oddzielona od praktycznej, że wykładowcy przekazali im najistotniejsze sprawy, że podczas dyskusji omawiane były nurtujące ich problemy, o których nie pisze się w czasopismach czy broszurkach. Oto kilka przykładów pytań, z którymi musieli zmierzyć się nasi wykładowcy:
1. „Czy środki ochrony roślin można trzymać w lodówce?:)
2. Jakie są wymiary kojców dla buhajów?
3. Czy powinny być wiaty na pastwiskach?
4. Jak zorganizować dostęp do wody na pastwiskach położonych daleko?
5. Jak wytłumaczyć rozdysponowanie nawozu naturalnego, gdy ma się spore stado a umowę dzierżawy dodatkowej ziemi na tzw. „gębę"?
6. Czy do wytwarzania paszy musi być oddzielne pomieszczenie? W jakich warunkach ją sporządzać?
7. Jak zabezpieczyć dostęp do ziarna przed ptakami? Czy innymi szkodnikami?
8. Czy trzeba zgłosić do Weterynarii, że produkuje się pasze wyłącznie na własny użytek?
9. Czy trzeba mieć pomieszczenie na padłe zwierzęta?
10. Czy oxytocyna może być w podręcznej apteczce?
11. Czy schemat żywienia zwierząt to to samo, co rejestr paszy?
12. Czy wymagania cross – compliance muszą spełniać też gospodarstwa 2-3 hektarowe?
13. Czy konieczne jest zbieranie dowodów zakupu pasz czy wystarczy ich ewidencjonowanie?
14. Czy można usunąć gniazdo jaskółki z pomieszczenia inwentarskiego mając na względzie i dobrostan i ochronę środowiska?
15. Czy część oleju przepracowanego można zużyć np. do konserwacji narzędzi rolniczych?"
Niektóre z tych pytań dało się oczywiście wytłumaczyć na podstawie głębszego szukania w rozporządzeniach. Inne rozwikłaliśmy za pomocą „telefonu do przyjaciela", czyli np. do odpowiedniego specjalisty WODR lub Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa. Były też takie, które adrenalinę rolników podnosiły do granic wytrzymałości a wykładowcy musieli wykazać się sztuką opanowania sytuacji stresowych rodem z najlepszych filmów psychologiczno – szpiegowskich lub patrz film pana Chęcińskiego "Sami Swoi".
Jednak największym zainteresowaniem cieszyły się listy sprawdzające i spisy dokumentów, które rolnicy muszą posiadać w swoim gospodarstwie. O ile ewidencja środków ochrony roślin nie stanowi już takiego problemu o tyle ewidencja leczenia zwierząt, rejestr pasz czy środków biobójczych wywołała ożywiona dyskusję. Rolnicy narzekali, że niedługo więcej czasu będą poświęcać na uzupełnienie tabelek niż na pracę w gospodarstwie.
fot. Natalia Bannykh
Jednak w końcu dochodziliśmy wspólnie do przekonania, że jest to proces nieunikniony, że gospodarstwa muszą powoli dostosowywać się do wymogów. Pocieszeniem było to, że w przygotowanych materiałach były wszystkie niezbędne dokumenty, parametry i instrukcje oraz listy sprawdzające poziom dostosowania. Uczestniczący w szkoleniach stwierdzili, że najbardziej obawiają się Obszaru C – Dobrostanu Zwierząt. Dostosowanie się do tych wymogów będzie według nich dosyć kosztowne i pracochłonne – cytuję, „bo jak pani wie teoretycznie wiemy już o tym od 3 lat, ale w praktyce dostosowanie robi się na ostatnią chwilę".
Wizyty w gospodarstwach zawsze były ciekawe i pouczające. Mimo, że
w większości odbywały się w gospodarstwach specjalizujących się w hodowli bydła to jednak każdy z uczestników z ciekawością oglądał przyrządy do pomiaru stanowisk czy gazów i podpatrywał rozwiązania technologiczne sąsiada. Przy okazji rolnicy wymieniali się doświadczeniami w sporządzaniu pasz i oceniali rynek zbytu swoich płodów. Takie codzienne Polaków rozmowy są, były i będą bezcenne.
Podsumowując – szkolenia tego typu są potrzebne a wręcz niezbędne. Znając naturę Polaka, który raczej nie przepada za zmianami pociągającymi za sobą wysiłek umysłowy i fizyczny, należy liczyć się z tym, że dopiero kilkukrotne przypomnienie o pewnych obowiązkach daje w końcu jakiś pozytywny efekt. Niestety ciężko przychodzi nam wszystkim, nie tylko rolnikom, wprowadzanie zmian w życie i pamiętanie o systematyczności, zwłaszcza, jeżeli chodzi
o uzupełnianie i przeglądanie dokumentów, czyli tzw. papierkową robotę. Nie mniej jednak w końcu przyznajemy, że zmiany te ułatwiają pracę.
Oto przykłady zadowolonych kursowiczów:
fot. P.Kubacki
fot. L. Tatara
fot. P. Kubacki
fot. A. Kuźnik
fot. A. Kuźnik
fot. W. Nowak
fot. Z. Stempin
Doradcy ZD Konin "Południe" – Zofia Stempin, Alfred Kuźnik, Wanda Nowak, Liliana Tatara, Przemysław Kubacki :)