W MARCU
Czasem w marcu zetnie wodę w garncu.
Czego nie dokaże marzec, dokaże kwiecień.
Czterdziestu męczenników jakich, będzie czterdzieści dni takich.
Gdy bocian na święty Józef przybędzie, to śniegu już nie będzie.
Gdy marzec mglisty, w lecie czas dżdżysty.
Gdy na Józka bociek siądzie, mrozu więcej nie będzie.
Gdy w marcu burza z grzmotem, miesiąc pogodny potem.
Gdy w marcu od południa ryknie, wielki ci z tego urodzaj wyniknie.
Ile mgieł w marcu , tyle deszczów w czerwcu.
Jak po Benedykcie ciepło, to i w lecie będzie piekło.
Jeśli w święty Kazimierz pogoda, to na kartofle uroda.
Kiedy kruk kruka kłuje, pewnie głodne lato czuje.
Kiedy w marcu deszczu wiele, nieurodzaj zboża ściele.
Marzanna ze wsi, a lateczko do wsi.
Marzanna ze wsi, boże latko do wsi.
Marzec czy słoneczny, czy płaczliwy, listopada obraz żywy.
Marzec zielony niedobre plony.
Na Józefa pięknie – zima wkrótce pęknie.
Na świętego Grzegorza idzie zima do morza.
Na świętego Józefa pięknie, zima szybko pęknie.
Na świętego Kazimierza dzień się z nocą przymierza.
Na świętego Kazimierza wyjdzie skowronek spod pierza.
Na świętego Kazimierza zima do morza zmierza.
Na świętego Tomasza wyrasta w polu pasza.
Na święty Tomasz już wiesz, co masz.
Na Zwiastowanie przybywaj bocianie.
Nie ma w marcu wody, nie ma w kwietniu trawy.
Od Cypriana aż do Jana, gdy pogoda zakichana, to od Jana do Jerzego ciągle jeszcze nic nowego, a gdy Jerzy się rozśmieje, to za kilka dni znów leje.
Od dwudziestego marca zagrzewa słońce nawet starca.
Suchy marzec kwiecień nagradza, bo deszcz sprowadza.
Suchy marzec, maj zaś chłodny, kwiecień mokry – rok niegłodny.
Suchy marzec, mokry maj, będzie żytko jako gaj.
Śnieg marcowy owocom niezdrowy.
Święta Gertruda – zaprzęgaj woły do pługa.
Świętej Halszki dzionek – nuci już skowronek.
Święty Józef kiwnie brodą, pójdzie zima razem z wodą.
Święty Józef pogodny, będzie roczek dorodny.
Święty Józef wiezie trawy wózek, ale czasem smuci, bo śniegiem przyrzuci.
W marcu jak w garncu.
W marcu kto siać nie zaczyna, dobra swego zapomina.
W św. Halszki dzionek nuci już skowronek.
Z marcem kłopoty nie lada – to słonko świeci, to deszcz pada.
Źle się w marcu urodzić, bo trudno takiemu dogodzić.
W KWIETNIU
Choć i w kwietniu słonko grzeje, nieraz pole śnieg zawieje.
Gdy Marek z deszczem przychodzi, posuchę w lecie rodzi.
Gdy na Wojciecha rano plucha, do połowy lata będzie ziemia sucha.
Gdy w końcu deszcz rosi, błogosławieństwo polom przynosi.
Grzmot w kwietniu dobra nowina, już szron liści nie pościna.
Jak deszcz w świętego Marka, będzie ziemniaków tylko miarka, a gdy w Marka pogoda, na ziemniaki uroda.
Jak długo żaby przed Markiem rechoczą, tak długo deszczu po Marku nie zoczą.
Jak na święty Wojciech rosa, to siej dużo prosa.
Jeśli pszczoły w kwietniu nie latają, to długie chłody zapowiadają.
Kiedy grzmi na świętego Wojciecha, rośnie rolnika pociecha.
Kiedy Marek przypieka, człek jeszcze na ziąb ponarzeka.
Kiedy Marek skwarem zieje, w maju kożuch nie dogrzeje.
Na Św. Marek przypieka zwykle potem ulewa.
Kiedy w kwietniu słonko grzeje, rolnik nie zubożeje.
Kiedy w Wielki Piątek pada, suche lato deszczyk ten nam przepowiada.
Kto na wiosnę pracuje, w zimie wozy ładuje.
Kwiecień – plecień, bo przeplata, trochę zimy, trochę lata.
Kwiecień ciepły, chłodny maj, mokry czerwiec, Boże daj.
Kwiecień ciepły, mokry maj, będzie żyto jako gaj.
Kwiecień co deszczem rosi, wiele owoców przynosi.
Kwiecień gdy deszczem plecie, maj ustroi w kwiecie.
Na świętego Justyna siew się w polu zaczyna.
Na świętego Urbana wszystka rola zasiana.
Na świętego Wojciecha w polu radość, uciecha.
Po Urbanie chwile jakie i lato takie.
Pogody kwietniowe, słoty majowe.
Sprzyja nam rok, gdy kwiecień wilgotny, nie bardzo słotny.
Śnieg kwietniowy – trawie i koniowi zdrowy.
Świętego Marka – ostatek grochu do garnka.
Święty Izydor wołkami orze, a kto go poprosi – to mu dopomoże.
W dzień Wojciecha świętego ptaki przylatują jego.