17 grudnia 2018

Tereny wiejskie z pomysłem na życie

Napisane przez Tatiana Pawlicka
Tereny wiejskie z pomysłem na życie fot. archiwum domowe Olga Stefko

Nie mamy wpływu na to gdzie przyszliśmy na świat – w której części kraju czy świata, kim są nasi rodzice i jak dobrze mogą nas wyposażyć na starcie w dorosłe życie. Od pewnego momentu jednak zaczynamy sami o sobie decydować i to tylko od nas zależy jak ułoży nam się życie. Alternatyw jest tyle co ludzi na ziemi. Zastanówmy się jednak, co można ewentualnie zrobić z jedną z możliwych opcji, kiedy mieszka się w Polsce na terenach wiejskich.

Ciągle jeszcze wieś to dla jednych koniec, a dla innych początek świata. To szeroko rozumiane rolnictwo z całą dostępną mechanizacją, nawozami, środkami ochrony roślin na wielohektarowych powierzchniach. To również ogromne fermy i gospodarstwa hodowlane, ale także pieczarkarnie, sady i uprawy pod osłonami. Sporo ludzi ciągle żyje z produkcji rolniczej. Całkiem niemało jednak również wchodzi w tak zwane ukryte bezrobocie, bądź – niezależnie od pory roku – wytrwale dojeżdża do stacji kolejowych i tą drogą dociera do najbliższego miasta. Jeżeli to ich zadowala – to dobrze, ale jeżeli nie? Czy aby na pewno nie mają innego rozwiązania?

Podstawową zasadą obowiązującą na obecnym etapie rozwoju rynku jest zaspokojenie potrzeb swojego klienta. Zbudowano na tej osnowie bardzo wiele teorii i nauk, ale wszystko sprowadza się do tego, żeby określić kto jest klientem i czego mu brakuje. Jeżeli jesteśmy w stanie mu to dać – mamy sporą szansę na odniesienie sukcesu w biznesie. Innymi słowy – jeżeli mój dziadek i ojciec hodowali tuczniki, a ceny na rynku od kilku lat nie są zadowalające i dokładamy do interesu – trzeba się zastanowić co można zmienić. Może posiadane budynki nadają się na magazyn i można by odpłatnie przechowywać w nich produkty okolicznych rolników, którzy, zwłaszcza po zbiorach nie mają co z nimi zrobić? Bywa jednak, że interesy lepiej czasem robić z obcymi. To może wynająć teren jakiejś firmie na biuro, magazyn czy inny rodzaj pomieszczeń? Wszystko zależy czy na taka usługę jest zapotrzebowanie. Po prostu trzeba bacznie obserwować rynek, rozmawiać z ludźmi (fachowo nazywane jest to analizą rynku i wyspecjalizowane firmy biorą za to ogromne pieniądze) – coś co i tak najczęściej się robi – mniej lub bardziej świadomie. Może w okolicy brakuje sklepu? Jakiegoś rodzaju usługi? Trzeba też zdać sobie sprawę czym się dysponuje (chodzi tu zarówno o wiedzę jak i umiejętności). Ktoś kto bardzo lubi gotować i piec mógłby się realizować w usługach gastronomicznych, na przykład w tak zwanym cateringu lub dostarczać ciasta do najbliższego sklepu. Trzeba by oczywiście skompletować odpowiednią dokumentację i pozwolenia, ale przepisy związane ze sprzedażą bezpośrednią z gospodarstwa rolnego dają bardzo szeroki wachlarz możliwości w tym zakresie. Do tego dochodzą możliwości zaistnienia z produktami regionalnymi i lokalnymi. Czy w mich domowych zasobach są przepisy na przetwory (soki, dżemy, wypieki itp.) których nigdzie indziej nie można dostać? Dla osób pasjonujących się muzyką być może dobrym rozwiązaniem byłoby zająć się oprawą muzyczna imprez? Wszystko oczywiście zależy czy jest na to zapotrzebowanie w środowisku. A może pójść w stronę ekologii? w dobie powszechnie panującej alergii ludzie są w stanie dużo zapłacić za produkty wyhodowane w sposób ekologiczny, a często z dużą frajdą, przyjadą i pomogą je zbierać. Może na miejscu przetworzą i do domu zabiorą gotowy, własnoręcznie wykonany produkt (kompot, dżem, sok…).

Tą droga poszła Olga Stefko z Rybitw w gminie Łubowo w Wielkopolsce. Odziedziczyła wraz z bratem po dziadkach gospodarstwo rolne, niecałe 10 hektarów. Brat zajął się polem, a jej zostało 1,30 ha gruntu wraz ze starymi, wymagającymi generalnego remontu budynkami. Jest w tym niecałe 0,5 ha sadu jabłoniowego i dwa wielkie ogrody przypominające park, tylko nieco bardziej zarośnięte. Produkcja rolnicza odpadała , sadownicza okazała się zbyt małą na sprzedaż, a zbyt dużą na własne potrzeby. Jabłka, dojrzewające na drzewach bez oprysków, znajdują bardzo wielu smakoszy zarówno w postaci całych owoców, jak i przetworzonych – zwłaszcza wysuszonych w postaci chipsów. Do tego dochodzą zioła typu pokrzywa, mięta czy lipa. Dużym zainteresowaniem cieszą się także syropy z mleczu czy czarnego bzu rosnącego obficie wokół zabudowań. Problem remontu zabudowań Olga Stefko rozwiązała ubiegając się i otrzymując dotacje z Lokalnej Grupy działania Trakt Piastów była to dotacja na założenie działalności gospodarczej. Tak powstała Przystań Pasjonata, stare zabudowania gospodarskie po remoncie stały się dwiema salami z zapleczem sanitarnym i kuchennym. Mogą odbywać się tam różnego rodzaju imprezy, warsztaty, szkolenia wykorzystujące otaczającą przyrodę w sposób czynny (korzystając z kwiatów i owoców jako materiału przetwarzanego) lub tylko jako miejsce odpoczynku i relaksu. Udało się także Pani Oldze zgromadzić kilkanaście rowerów, które można wypożyczyć na wycieczkę, z opcją oddania praktycznie w każdym momencie (zabierane są one z dowolnie wskazanego miejsca). Gospodarze terenu planują też otwarcie małej kawiarenki, gdzie będzie można się zatrzymać, napić kawy, herbaty, kupić produkty lokalne bądź pamiątki. Mają bowiem szczęście być i żyć na terenie Lednickiego Parku Krajobrazowego , na Szlaku Kościołów Drewnianych, niecałe 300 metrów od brzegów Jeziora Lednica i miejsca historycznego - mostu łączącego wyspę Ostrów Lednicki z lądem. Wszystkich czytających ten artykuł serdecznie już dziś zapraszamy do odwiedzenia tak urokliwego miejsca, wypicia kawy zatrzymania się na chwilę , złapania oddechu przed kolejnym dniem.

Każde miejsce jest wyjątkowe. Każde z innego powodu. Trzeba się tylko dobrze rozejrzeć, zastanowić i odrzucić strach przed zmianami. Tylko bowiem zmiany prowadzą do postępu i rozwoju. Można też oczywiście siedzieć, załamywać ręce i narzekać, że nic się nie da zrobić. Wszystko jest kwestią wyboru i odrobiny konsekwencji w realizacji własnych zamierzeń.

Czytany 1203 razy Ostatnio zmieniany 17 grudnia 2018