W sobotę 18 lutego br. w zabytkowej Sali Kolegium Rungego Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu ogłoszono wyniki III edycji konkursu „Ferma Bydła 2011” i „Hodowca Bydła 2011”.Głównym organizatorem konkursu było ogólnopolskie czasopismo specjalistyczne "Bydło", a współorganizatorami Ośrodki Doradztwa Rolniczego, Polski Związek Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego, Uniwersytety Przyrodnicze w Lublinie i Poznaniu. Patronat Honorowy nad konkursem sprawował Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Konkurs przeprowadzany jest w czterech kategoriach:
- Ferma Bydła Mlecznego
- Hodowca Bydła Mlecznego
- Ferma Bydła Mięsnego
- Hodowca Bydła Mięsnego
Konkurs ma na celu przede wszystkim promowanie gospodarstw utrzymujących bydło, wyróżniających się postępem hodowlanym i efektami produkcyjnymi, innowacyjnymi rozwiązaniami technicznymi i technologicznymi, wysokim poziomem dobrostanu zwierząt oraz ochroną środowiska. Spośród licznych zgłoszeń z całej Polski wybrano 13 najlepszych, po trzech laureatów w każdej z powyższych kategorii oraz wręczono nagrodę specjalną dla hodowcy utrzymującego bydło białogrzbiete.
Tytuł „Hodowca Bydła Mięsnego 2011” otrzymał Pan Marcin Krzewiński, mieszkaniec miejscowości Wełnica, gmina Gniezno.
W kontekście zdobytej nagrody, zadaliśmy laureatowi kilka pytań:
Jak się Pan czuje, jako najlepszy hodowca bydła mięsnego w kraju? Co dla Pana znaczy uzyskanie tego tytułu?
Otrzymanie tytułu „Hodowca Bydła Mięsnego 2011” bardzo mnie cieszy i jest dla mnie bardzo miłym zawodowym wyróżnieniem i osobistym sukcesem. Nagroda ta jest potwierdzeniem tego, że moja praca nie idzie na marne. Widać postępy pracy w ciągu lat i to motywuje do dalszej pracy.
Od czego zaczęła się Pańska przygoda z bydłem mięsnym?
Moja przygoda z bydłem mięsnym rozpoczęła się w 2003 roku, kiedy to wspólnie z ojcem, postanowiliśmy hodować bydło mięsne, gdyż chcieliśmy wykorzystać trudne do uprawy tereny należące do gospodarstwa. Posiadaliśmy wiele nieużytków, stromych zboczy oraz grunty o słabszych klasach bonitacyjnych, na których postanowiliśmy założyć pastwiska i wypasać tam bydło. Zdecydowałem się na bydło rasy charolaise. Na początku zakupiłem 30 jałowic i 1 buhaja. Z roku na rok stopniowo powiększałem stado zostawiając cały żeński materiał w swoim gospodarstwie. Obecnie stado liczy prawie 190 szt., z czego 70 to krowy mamki, a ok.40 szt. to jałówki.
Na jakim areale pan gospodaruje?
Na chwilę obecną posiadam 240,83 ha, z czego prawie 64 ha zajmują pastwiska. Na pozostałych gruntach uprawiam głównie: rzepak ozimy (ok.65 ha), żyto ozime (ok.50 ha), pszenicę oraz kukurydzę na kiszonkę.
Czy hodowla bydła mięsnego jest opłacalna?
Przy tej liczbie zwierząt, którą obecnie posiadamy, to tak. Do tej pory cały czas zwiększaliśmy hodowlę i cały materiał żeński przeznaczany był na powiększenie stada. Dopiero od 2 lat sprzedajemy także jałówki i są widoczne zyski. Opłacalność produkcji uzależniona jest także od bazy paszowej, jaką dysponuje gospodarstwo.
Jakie inwestycja planuje Pan w najbliższym okresie?
W ostatnim czasie udoskonaliłem technologię zadawania pasz zwierzętom i zakupiłem wóz paszowy. Umożliwia on dobór odpowiednich proporcji poszczególnych składników paszy i dokładne ich wymieszanie, co wpływa korzystnie na wykorzystanie i pobranie paszy przez zwierzęta. Dzięki jego zastosowaniu znacznie łatwiejsze stało się przygotowanie i zadawanie pasz, głównie dla krów mamek w okresie zimowym oraz dla byczków w okresie od odsadzenia do sprzedaży.
W najbliższym okresie planuję także zakup ciągnika oraz myślę o powiększeniu gospodarstwa. Co do hodowli bydła mięsnego, w planach mam powiększenie stada do 100 matek, w związku z tym konieczna będzie modernizacja kolejnego budynku.
Z jakich programów unijnych już Pan skorzystał?
Skorzystałem z PROW-u 2007-2013. W ramach działania „ Modernizacja gospodarstw rolnych” kupiłem ciągnik i ładowarkę teleskopową. Jak tylko będzie możliwość nadal będę się ubiegał o fundusze unijne.
Dziękuję za rozmowę.
Mirosława Suchorska
WODR ZD Gniezno