16 kwietnia 2014

Rolnik wyprodukuje prąd dla siebie?

Napisane przez

Rolnicy liczą na możliwość wytwarzania energii na własne potrzeby. Może w tym pomóc program "Prosument" NFOŚiGW.

O szanse dla prosumentów zapytał podczas obrad w Senacie nad ustawą o zmianie ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych oraz niektórych innych ustaw senator Grzegorz Bierecki.

- Jest to bardzo ważny problem, szczególnie dla gospodarstw rolnych - stwierdził. - Drobni rolnicy mogliby zająć się produkcją energii na własne potrzeby, a także oddawać energię do sieci, a tym samym gospodarstwa rolne mogłyby uzyskiwać stabilne dochody. Na ile, według pana, zaproponowane przepisy ustawy o OZE ułatwią tworzenie takich gospodarstw? – zapytał wiceministra gospodarki Jerzego Pietrewicza.

Wiceminister wyjaśnił, że rozwiązania związane z energetyką prosumencką znalazły swoje miejsce w tak zwanym małym pakiecie energetycznym, małym trójpaku. - Tam wprowadziliśmy kategorię prosumenta, a więc tych małych instalacji – do 40 kW – stwierdził. - Na ile ten obszar jest preferowany i na ile liczymy na to, że ten obszar energetyki się rozwinie? (…) Nie jest to obszar koncesjonowany. W związku z tym właściciele tych instalacji nie muszą się rejestrować jako przedsiębiorcy, tylko jako osoby fizyczne, które są właścicielami i które mogą się rozliczać z tak zwanym sprzedawcą do tego zobowiązanym w zakresie sprzedaży energii elektrycznej, która zostanie wytworzona. To rozwiązanie miało na celu umożliwienie konsumentom, gospodarstwom domowym wytwarzanie energii na własny potrzeby, a więc zbudowanie własnej instalacji i zastąpienie prądu z sieci energią elektryczną z własnej instalacji. W związku z tym możliwie będzie uniknięcia opłat nie tylko za tę czarną energię, ale i opłat towarzyszących. Chciałbym mocno podkreślić, że naszą ideą była produkcja na własne potrzeby. Teraz spotykamy się z krytyką, że oto wprowadziliśmy dyskryminujące rozwiązanie w zakresie zakupu energii elektrycznej w cenie 0,8 ceny z rynku konkurencyjnego. Istotnie, można to odbierać… Inne podmioty gospodarcze rozliczają sią po cenie 1,0, natomiast prosumenci – po cenie 0,8. Podstawowa korzyść prosumentów jest jednak taka, że dzięki tym instalacjom nie zapłacą za tę energię elektryczną i za opłaty przesyłowe, co czasem stanowi drugie tyle. Ta nadwyżka przy tym limicie 40 kW nie będzie wielka.

Jak dodał wiceminister, można liczyć na inwestycje energetyki w takie sieci.

- Trzeba na to spojrzeć od strony rynkowej. Rzecz nie tylko w tym, żeby tę energię wytworzyć, ale i w tym, żeby stworzyć systemem. Chodzi o to, żeby ktoś był zainteresowany odbiorem tej energii. Nasza sieć przesyłowa jest siecią, generalnie rzecz biorąc, starą i mało sprawną, w związku z czym w sytuacji masowego przyłączania instalacji może wystąpić ryzyko przeciążenia tych instalacji. W związku z tym energetyka niekoniecznie będzie zainteresowana tym, żeby te instalacje przyłączać, mimo iż ma ustawowy obowiązek odebrania tej energii. A jeśli nie będzie mogła jej odebrać, to musi określić termin, w którym odbiorca, zgłaszający tę energię, zostanie do tej sieci rzeczywiście przyłączony. Jest to duże zobowiązanie. Ważne, żeby stworzyć taki mechanizm, zainteresować… Te 0,8 to była taka zachęta dla energetyki zawodowej. Chodziło o to, żeby oni byli zainteresowani tym, żeby inwestować w sieć i pozyskiwać jak największą liczbę prosumentów, bo każdy z nich daje parę złotych dodatkowego zarobku. Takie było nasze przesłanie jako twórców tej ustawy i tego rozwiązania. Jestem przekonany, że energetyka prosumencka będzie jednym z bardziej dynamicznie rozwijających się kierunków energetyki OZE.

Wkrótce narodowy i wojewódzkie fundusze poinformują o programie „Prosument” – zapowiedział wiceminister. - Fundusz przygotował program o wartości 600 milionów zł, który zawiera właśnie te elementy wsparcia, o które nam chodzi. Z jednej strony jest to wsparcie zwrotne z elementem wsparcia bezzwrotnego, w zależności od instalacji, na poziomie od 20 do 40 proc. Liczymy na to, że tym śladem pójdą również wojewódzkie fundusze ochrony środowiska i w związku z tym przekształci się to w taki wielki narodowy program rozwoju energetyki prosumenckiej, która w mojej ocenie rozwinie się niezależnie od tego, czy to będzie 1,0 czy 0,8. Tutaj to wsparcie jest poważne; w naszej ocenie bez żadnego wsparcia w zależności od rodzaju instalacji, od jej wielkości, byłaby perspektywa zwrotu za nieco ponad dziesięć lat, powiedzmy, że za kilkanaście, mówiąc bardziej ostrożnie, ze wsparciem będzie to znakomicie silniejsze. Jednocześnie popularność tego i zainteresowanie tą formą zabezpieczania sobie niezależności energetycznej są tak duże, że osobiście jestem spokojny o to, że będziemy mieli satysfakcję z rozwoju tej formy energetyki.

Źródło: farmer.pl

Czytany 3255 razy

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.