Istnieje teoria, iż klimat się nie zmienia i jest to jedna z najgorszych wizji, w którą chcemy wierzyć. Jednak naukowcy udowadniają nam przez cały czas, iż wizja zmian klimatu ma odnośnik do polityki w rolnictwie. Zmienia się klimat to zmienia się rolnictwo. Czy jest to rzeczywiście prawda? Na to pytanie istnieje wiele odpowiedzi za i przeciw. Co się stanie jeżeli średnie temperatury wzrosną o 1 czy 2 *C. Przy łagodnych zmianach możliwości adaptacyjne przyrody powinny być wystarczające. Jednak jeżeli średnie te przekroczą granicę to zmiany te mogą brnąć w bardzo złym kierunku. Wtedy to rolnicy powinni reagować na ocieplenie klimatu. Okres wegetacyjny roślin ulegnie wydłużeniu. Z jednej strony to dobry sygnał. Dzięki temu będzie można uzyskać efektywniejsze plony. Kiedyś było normą, że w listopadzie pojawi się śnieg i będzie leżeć do końca wiosny. Obecnie pogoda jest zmienna, raz jest ciepła jesień, łagodna zima i wiosenna pogoda jest szybciej. Okres wegetacji staje się znacznie dłuższy. A to może przedłożyć się na konkretne korzyści. Możemy wprowadzać coraz to efektywniejsze odmiany roślin i zyskać lepsze plony. Jednak nie zawsze tak będzie. Różne zjawiska pogodowe takie jak ulewne deszcze czy susze mogą powodować ogromne straty plonów. Podczas długotrwałych suszy występuje deficyt wody. W ostatnich latach susze pojawiają się sukcesywnie. W powiecie chodzieskim w roku 2015 spadło 250 mm wody w porównaniu z rokiem 2017 gdzie słupek wskazywał 637 mm .Być może nie mają one wielkiego wpływu na ilość opadów. Nie wiadomo czy jest to wynik zmian klimatu czy jednorazowej fazy pogody. Jeżeli okaże się że klimat w Polsce pustynnieje to trzeba by było pomyśleć o inwestycjach związanych ze sztucznym nawadnianiem. Dobór odpowiednich roślin i zmianowania pomoże wyrównać straty wody z gleby. Wybór roślin, które najlepiej funkcjonowałyby w konkretnych warunkach stanowi dla nas pewne wyzwanie. Nie można uprawiać to co się zawsze uprawiało i ubolewać na warunki że są nieodpowiednie a działać rozsądnie. Patrzeć i szukać odpowiedniego rozwiązania. Być może z czasem nastąpi zmiana kierunku produkcji roślinnej i zwierzęcej. Sztuczne nawadnianie spowoduje zwiększenie kosztów produkcji a co za tym idzie cena produktu wzrośnie. Zrezygnujemy z podstawowych upraw na rzecz wysokowydajnych. Produkcja zwierzęca może stać się nieopłacalna w momencie kiedy ceny mięsa wzrosną do takiej wysokości aż konsumenci będą musieli w większym stopniu zwrócić się ku produkcji roślinnej. Zrezygnują z mięsa na rzecz warzyw i owoców. Myślę że nie grozi nam wegetarianizm, jednak już teraz spadło spożycie mięsa czerwonego. Być może walory zdrowotne przeważają nad zakupem warzyw i owoców. Musimy czuwać nad doborem odmian roślin stosowanych w produkcji roślinnej. Zmiana klimatu to jedno a ekonomia to drugie. Musimy znaleźć ten złoty środek- punkt równowagi.